Switched
Recenzja
Urocza Ayumi Kohinata właśnie biegnie na pierwszą randkę ze swoim wymarzonym chłopakiem. Po drodze odbiera telefon z prywatnego numeru – to koleżanka z klasy oznajmia jej, że ma zamiar popełnić samobójstwo. Ayumi nie zdąża temu zapobiec, za to dokładnie widzi wstrząsający moment skoku z dachu – i mdleje. Kiedy się budzi, ze zdumieniem odkrywa, że znajduje się w ciele owej koleżanki – niskiej, krępej, pryszczatej, zwyczajnie brzydkiej Zenko Umine.
Nasza bohaterka oczywiście natychmiast próbuje wyjaśnić sytuację, ale nikt jej nie wierzy. Sprawę pogarsza fakt, że prawdziwa Zenko, nadal żywa i paradująca w ciele Ayumi, nie chce ani pomagać w tłumaczeniu, ani zamienić się z powrotem. I nic dziwnego, skoro taki był jej cel – znaleźć się w zgrabnym ciele Ayumi i zdobyć jej chłopaka. W całej tej beznadziei świeci jeden promyczek – Kadze, koledze z klasy głównej bohaterki (oczywiście w niej zakochanym), coś w zachowaniu „nowej” Ayumi zgrzyta. Całkiem szybko rozpracowuje zagadkę i decyduje się wspierać dziewczynę, nie bacząc na to, jak teraz wygląda.
Historia wydaje się prostym shoujo, ale w toku wydarzeń czytelnik odkrywa parę niepokojących elementów. Zastanawiam się, w jaki sposób zostanie to poprowadzone i rozwiązane, biorąc pod uwagę, że seria ma tylko trzy tomy. Na etapie pierwszego tomiku nie chcę też na razie kategoryzować postaci i przyczepiać im łatek, zwłaszcza prawdziwej Zenko – owszem, dziewczyna jest złośliwa i pełna goryczy, ale przecież nie wzięło się to znikąd. Zobaczymy, co zrobi z tym fantem mangaczka.
Manga zawiera też interesujące ciekawostki od autorki dotyczące głównie procesu twórczego. Shiki Kawabata wyjaśnia znaczenie tytułu oraz wspomina o bardzo lirycznych tytułach każdego rozdziału, tworzonych przez redaktora, kiedy seria ukazywała się w miesięczniku.
Polskie wydanie czytało mi się bardzo przyjemnie. Kreska mangaczki wewnątrz tomiku ma pewne niedociągnięcia (postaci z profilu mają dziwnie wydłużone nosy, a ich twarze generalnie wychodzą wtedy koślawo – cierpi tu zwłaszcza chłopak Ayumi, Shiro), ale obie ilustracje zamieszczone na obwolucie są prześliczne. Czcionka, którą wybrano do zapisania tytułu, to czysta magia. No właśnie – tytuł. Oryginalny brzmi Sora o Kakeru Yodaka, co znaczy „Lelek szybujący w przestworzach” (lelek jest zwykle uważany za brzydkiego ptaka). Rozumiem chyba intencje Waneko – serial Switched zdobył pewną popularność na Netfliksie, ale trochę szkoda pierwotnego, poetycznego tytułu, zwłaszcza że mangaczka wspomina, iż był to efekt długich rozmów i wielu rozterek, a nie decyzja podjęta w dziesięć minut nad poranną kawą.
Od strony technicznej pierwszy tomik Switched prezentuje to, do czego przyzwyczaiło nas wydawnictwo: dobrej jakości druk i papier, zgrabne tłumaczenie (w którymś momencie pojawia się postać, której wypowiedzi trzeba trochę stylizować, i ładnie to wyszło) i dobrze dobrane czcionki dialogowe oraz narracyjne. Co prawda w jednym przypadku wydaje mi się, że coś poszło nie tak i do kwestii, która pewnie miała być magicznym objawieniem, zastosowano falującą, niepokojącą czcionkę, co zupełnie wypacza wymowę kadru. Niestety, nie jestem w stanie podać numeru strony, bo na ile stwierdziłam, paginacja zupełnie nie istnieje.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 8.2019 |
2 | Tom 2 | Waneko | 10.2019 |
3 | Tom 3 | Waneko | 12.2019 |