Iruma w szkole demonów
Recenzja
Iruma Suzuki to ma w życiu przerąbane. Nie dość, że rodzice od najmłodszych lat wykorzystywali jego patologiczną chęć pomagania innym dla własnych celów, to kulminacją ich kwestionowalnych rodzicielskich praktyk okazało się sprzedanie duszy własnego syna demonowi. Tak oto czternastoletni Iruma trafia w ręce potężnego demona Sullivana, którego złowieszczy plan względem głównego bohatera to… oficjalne zaadoptowanie go jako wnuka.
Jak się okazuje, trafienie z rąk nieodpowiedzialnych rodziców w ręce nadopiekuńczego demonicznego dziadka wcale nie sprawia, że życie Irumy jest w mniejszym niebezpieczeństwie niż do tej pory. Ludzie uchodzą bowiem w świecie demonów za przysmak, a główny bohater zostaje przymuszony do chodzenia do szkoły dla demonów. Jego plan, aby unikać zwracania czyjejkolwiek uwagi, dość szybko okazuje się niemożliwy do wykonania, gdyż dyrektorem szkoły okazuje się nie kto inny, tylko nowy dziadek Irumy, który nie może się powstrzymać przed pochwaleniem się przed całą szkołą swoim nowo zyskanym wnukiem.
Iruma w szkole demonów jest szkolną komedią w starym stylu. Gdybym nie wiedziała, że ta manga zaczęła wychodzić w 2017 roku, przysięgłabym, że jest co najmniej o dziesięć lat starsza. Nie jest to jednak zarzut, wręcz przeciwnie. Jest coś przyjemnie nostalgicznego w przygodach Irumy i śledzeniu, jak powoli zdobywa zarówno przyjaciół, jak i wrogów. Jest to radosna komedia pomyłek, która jednak bardzo konsekwentnie prowadzi fabułę i buduje podstawy dla przyszłego rozwoju Irumy.
Głównym źródłem humoru są barwne postacie demonów, stanowiące świetny kontrast dla Irumy, którego jedynym marzeniem jest znalezienie spokoju i stabilizacji w życiu. W tym tomiku poznajemy bliżej Asmodeusza i Clarę, z którymi zaprzyjaźnia się Iruma, a także dziadka Sullivana. Na specjalne wspomnienie zasługuje jednak profesor Callego, którego można tylko opisać jako zdecydowanie lepszą wersję profesora Snape’a niż oryginalna. Jego reakcje na chaos wywoływany przez głównego bohatera i otaczające go osoby są bezcenne.
Tłumaczenie bardzo dobrze uchwyciło komizm mangi, od Asmodeusza, którego styl mówienia bardziej przypomina kamerdynera niż nastolatka, po świeżo upieczonego dziadka Sullivana, który zasypuje swojego wnuka nadmierną ilością zdrobnień. Ubawiło mnie też nawiązanie w tytule piątego rozdziału. Jakość wydania jest niezwykle wysoka i nie zaobserwowałam żadnych niedociągnięć, z jednym wyjątkiem: nieco zbyt rzadkiej numeracji stron. Rozumiem, że nie jest to możliwe na wszystkich stronach z powodu rozkładu paneli, ale w drugiej połowie tomu zdecydowanie brakowało numerków.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Studio JG | 10.2019 |
2 | Tom 2 | Studio JG | 1.2020 |
3 | Tom 3 | Studio JG | 4.2020 |
4 | Tom 4 | Studio JG | 6.2020 |
5 | Tom 5 | Studio JG | 8.2020 |
6 | Tom 6 | Studio JG | 11.2020 |
7 | Tom 7 | Studio JG | 12.2020 |
8 | Tom 8 | Studio JG | 2.2021 |
9 | Tom 9 | Studio JG | 5.2021 |
10 | Tom 10 | Studio JG | 7.2021 |
11 | Tom 11 | Studio JG | 11.2021 |
12 | Tom 12 | Studio JG | 3.2022 |
13 | Tom 13 | Studio JG | 5.2022 |
14 | Tom 14 | Studio JG | 9.2022 |
15 | Tom 15 | Studio JG | 2.2023 |
16 | Tom 16 | Studio JG | 5.2023 |
17 | Tom 17 | Studio JG | 8.2023 |
18 | Tom 18 | Studio JG | 11.2023 |
19 | Tom 19 | Studio JG | 3.2024 |
20 | Tom 20 | Studio JG | 5.2024 |
21 | Tom 21 | Studio JG | 7.2024 |