Sick
Recenzja
Przystojny, bogaty Keita Sudo może mieć wszystko, o czym zamarzy. On jednak z powodu, którego jeszcze sam nie rozumie, nieustannie męczy i dręczy cichego, spokojnego doktoranta, Shotę Kishiego. Nie potrafi zaakceptować braku zainteresowania z jego strony, więc w swoich psikusach posuwa się coraz dalej. W końcu zupełnie traci głowę, co zmienia relację pomiędzy nimi na zawsze.
Sick jest kolejną propozycją dla licznych wielbicielek oraz nielicznych wielbicieli mang yaoi, która pojawiła się w ostatnim czasie na naszym rynku. Autorka, Tomo Kurahashi, jest już znana polskim czytelnikom, gdyż spod jej pióra wyszła także inna BL o wdzięcznym tytule Rodzinka od zaraz. W obu mangach znajdziemy też podobny klimat. Autorka stworzyła typową dla siebie prostą historię miłosną, jej bohaterami znów czyniąc młodych, stojących u progu dorosłości mężczyzn, dla których doświadczane uczucia są kompletnym zaskoczeniem. Pomimo nieskomplikowanej fabuły jest to opowieść pełna ciepła i uroku. Nieco naiwna, to fakt, ale tego typu naiwność mogę z łatwością wybaczyć. Największą wadą jest rzucający się w oczy brak oryginalności, co w niektórych momentach może razić. Może, ale nie musi. Jest to kwestia osobistego podejścia. Dla mnie jest to zarówno wada, jak i zaleta, gdyż dzięki temu Sick idealnie nadaje się do poczytania (i pogapienia się na śliczne obrazki) podczas wylegiwania w fotelu w jesienne, deszczowe wieczory, a także na ławce w parku, kiedy pogoda dopisuje i świeci słoneczko.
A „obrazkiˮ są naprawdę dobrze wykonane. Wygląd, ubiór, zachowanie bohaterów, miny, które robią, gdy Sudo dokucza Kishiemu, gdy ten się zawstydza, gdy się całują czy uprawiają seks – wszystko jest pokazane wiarygodnie, i to aż tak wiarygodnie, że z przyjemnością na to patrzyłam. Gładka obwoluta, kolorowa wkładka, wyraźny druk, odpowiedniej wielkości czcionka – widać, że Studio JG postarało się, by tomik ładnie się prezentował i był miły w dotyku.
Za tłumaczenie mangi odpowiada Anna Koike, co oznacza świetną jakość przekładu. Moja ulubiona tłumaczka ponownie stanęła na wysokości zadania, więc mangę równie przyjemnie się czyta, jak ogląda. Przez chwilę zastanowiłam się nad tytułem, który dostajemy w wersji oryginalnej. Szybko doszłam jednak do wniosku, że takie posunięcie ma ogromny sens. Wszak Sick odnosi się do jednego z głównych bohaterów tej opowieści, Sudo, który czuje się, jakby był „choryˮ i nie wie, co to za choroba.
Jedyną rzeczą, do której mogłabym się przyczepić, jest niekonsekwentne użycie tego samego słowa w różnych formach odmiany. Za pierwszym razem jest to „profesorowieˮ, za drugim „profesorzyˮ. Jest to kwestia gustu, gdyż słownik języka polskiego dopuszcza obie wersje. Różnice można by tłumaczyć tym, że jedna wersja pojawia się w wypowiedzi starszego profesora, druga – młodej studentki. Być może był to celowy zabieg, który zwrócił moją uwagę na tyle, że nie mogłam się powstrzymać przed wspomnieniem o tym w recenzji. Jeśli jest tak, jak myślę, czapki z głów, Pani Tłumaczko!
Manga Sick nie wyróżnia się porywającą fabułą, może za to pomagać w zasypianiu (wiem, bo sprawdziłam). Dla mnie jednak jest to tytuł, z którym warto się zapoznać, nawet jeśli będzie to spotkanie krótkie, a potem co jakiś czas do niego wracać.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Studio JG | 8.2019 |