Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Manga

Okładka

Oceny

Ocena recenzenta

9/10
postaci: 8/10 kreska: 8/10
fabuła: 9/10

Ocena redakcji

9/10
Głosów: 2 Zobacz jak ocenili
Średnia: 8,50

Ocena czytelników

8/10
Głosów: 25
Średnia: 8,44
σ=1,6

Wylosuj ponownieTop 10

Solo Leveling

Rodzaj: Komiks (Korea Płd.)
Wydanie oryginalne: 2018-
Liczba tomów: 1+
Tytuły alternatywne:
  • 나 혼자만 레벨업
  • Na Honjaman Lebel-eob
Tytuły powiązane:

Od zera do bohatera w świecie rodem z MMORPG, ale bez motywów typowych dla isekajów.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: C.Serafin

Recenzja / Opis

Obecna wersja recenzji powstała na bazie pierwszych stu rozdziałów i z czasem może ulec dezaktualizacji.

W wyniku nadnaturalnego kataklizmu na całym świecie zaczęły się pojawiać bramy do obcych światów, stanowiące ogromne zagrożenie nawet dla największych mocarstw. Większość z tych portali prowadziła do magicznych lochów, zamieszkiwanych przez potwory, które z czasem mogły się z nich wydostać i zacząć siać zniszczenie. Na szczęście, do zamknięcia każdej z bram wystarczyło pokonanie najgroźniejszego potwora w lochu, co też całkowicie likwidowało zagrożenie ze strony pozostałych monstrów. Równocześnie niektórzy ludzie zyskali nadnaturalne moce, które w walce z potworami okazały się znacznie skuteczniejsze od konwencjonalnej broni. Dlatego też powstały gildie łowców, zajmujące się lokalizowaniem bram i organizowaniem drużynowych rajdów w celu ich zamknięcia. Najskuteczniejsze gildie z czasem przerodziły się w pełnoprawne korporacje, zatrudniające tysiące pracowników biurowych i czepiące niebotyczne zyski ze swojej działalności. Stopniowo też nauczyły się w miarę dobrze oceniać poziom i rodzaj zagrożenia czającego się za konkretnymi bramami i do zamykania najmniej groźnych zaczęto wysyłać półamatorskie drużyny złożone z najsłabszych lub początkujących łowców. Takich jak główny bohater – Sung Jin­‑Woo.

Sung nie jest jednak zwyczajnym łowcą, zaś jego obecność zazwyczaj cieszy innych uczestników rajdów, oznacza bowiem, że przeciwnicy nie będą stanowić poważniejszego wyzwania, a pokonanie „bossa” to niemalże formalność. Jest on znany pod wyjątkowo okrutnym przydomkiem najsłabszego łowcy świata. Większość równie pozbawionych talentu łowców szybko rezygnuje dla własnego dobra, ale Sung nie potrafi się na to zdecydować. Tym razem jednak organizująca wyprawę gildia Białego Tygrysa popełnia poważny błąd w ocenie zagrożenia i drużyna w głębi lochu trafia w śmiertelną pułapkę. Wtedy też Sung po raz pierwszy staje przed perspektywą pewnej śmierci i błyskawicznie podejmuje odważne i pomysłowe decyzje, aby ocalić choć część towarzyszy. Płaci jednak za to najwyższą cenę.

Gdy budzi się kilka dni później, ze zdziwieniem przypomina sobie absurdalny wirtualny komunikat, dający mu wybór między śmiercią a podporządkowaniem się systemowi i otrzymaniem statusu gracza. Najpewniej uznałby to za zły sen, gdyby nie kolejne wirtualne komunikaty widoczne wyłącznie dla niego. Początkowo sądzi, że może je ignorować, ale system brutalnie wyprowadza go z błędu. Jedno jest pewne – od tego momentu Sung nie może powrócić do dotychczasowego życia, a nadawca tych wiadomości zrobi wszystko, aby uczynić go silniejszym. Choćby i wbrew jego woli.

Solo leveling jest najbardziej zaskakującą manhwą fantasy, jaką czytałem od czasu wybitnego Shin Angyo Onshi, i to pomimo kilku wyjątkowo nietrafionych pomysłów, które powinny ją szybko popsuć. Główny bohater od pewnego momentu rośnie w siłę niemal z rozdziału na rozdział i z czasem zaczyna dorównywać nawet najpotężniejszym wojownikom gildii Białego Tygrysa, dla której dotąd wykonywał zadania. Następnie staje się jeszcze silniejszy, więc lista postaci mogących być dla niego godnymi przeciwnikami lub partnerami błyskawicznie się kurczy. Paradoksalnie, nie ma to dla niego większego znaczenia. Został łowcą z bardzo osobistych powodów i nie obchodzą go takie rzeczy, jak pieniądze czy popularność. Dlatego też nie stara się o awans w rankingach, a inne osoby traktuje chłodno i na dystans. Może sobie na to pozwolić, gdyż większość wyzwań przezwycięża samotnie, co pozwala mu zdobywać umiejętności i doświadczenie w tempie nieosiągalnym dla innych oraz uzasadnia szybką inflację mocy. Nie zmienia to jednak faktu, że część z nabywanych przez niego zdolności jest aż nazbyt potężna, zaś w porównaniu ze zwykłymi łowcami, podzielonymi na typowe dla MMORPG klasy, bohater sprawia wrażenie wręcz nieuczciwie potężnego.

Teoretycznie powinno to mieć zdecydowanie negatywny wpływ na dramaturgię walk i wydarzeń, ale przez pierwsze sto rozdziałów manhwa zaskakuje z reguły pozytywnie. Głównie dzięki wyjątkowo dobrze przemyślanej i wartko toczącej się fabule osadzonej w zaskakująco wiarygodnym świecie. Autor ewidentnie wiele czasu i trudu poświęcił, aby połączyć motywy rodem z MMORPG z nadnaturalnymi mocami oraz względnym realizmem. W efekcie gildie do złudzenia przypominają korporacje handlowe, zajmujące się przy okazji organizacji rajdów także wydobywaniem magicznych surowców i obrotem różnymi licencjami i artefaktami. Pojawienie się bram ma też ogromny wpływ na popkulturę – praktycznie wszyscy łowcy klasy S mają podobny status jak celebryci lub słynni sportowcy, czy tego chcą, czy nie. Natomiast łowcy klasy światowej są traktowani w swoich krajach niemal jak królowie, a z ich zdaniem i potęgą muszą się liczyć nawet rządy i konwencjonalne armie. Zdarza się więc, że najsilniejsi wojownicy stoją całkowicie ponad prawem. Osądzenie osoby zdolnej zniszczyć gołymi pięściami biurowiec wydaje się teoretycznie możliwe, szczególnie jeśli będzie na tyle miła, by dobrowolnie przyjść na rozprawę, na całym świecie nie ma jednak więzienia, które mogłoby ją powstrzymać przed wyjściem na spacer. Przy okazji pojawia się też nieco pozbawionej moralizatorstwa refleksji na temat pozytywnej i negatywnej roli mediów, małostkowości zwykłych szarych ludzi oraz polityki.

Samej opowieści daleko do sztampowej, choć początkowo może się wydawać zwykłym bitewniakiem, pokazującym typową drogę od zera do bohatera. Duża w tym zasługa bardzo niepokojącego wątku mocodawcy głównego bohatera. Sung Jin­‑Woo sam szybko zauważa, że ktoś lub coś stara się nim manipulować na różne pośrednie sposoby, czego pojawiające się przed nim komunikaty systemu są tylko najbardziej widocznym przejawem. W pewnym momencie zastanawia się nawet, czy ktoś mógł uczynić go swoim awatarem. Stale też towarzyszy mu fatum, powodujące, że nawet rutynowe rajdy mogą zmienić się w krwawą jatkę na śmierć i życie. Co gorsza, stawiane przed nim przeszkody mają oczywisty cel. Każda kolejna walka przygotowuje go do następnego, trudniejszego wyzwania. Jeszcze dziwniejsze są spotkania z inteligentnymi potworami, również kontrolowanymi przez bliżej nieokreśloną siłę, naginającą je do swojej woli. Próby zdobycia bardziej szczegółowych informacji zawsze kończą się jednak interwencją systemu cenzurującego słowa lub nagle kończącego rozmowę. Nie mamy pewności, co to może oznaczać, ale wnioski, jakie można wysnuć z kolejnych strzępków informacji, potrafią być upiorne.

Samą fabułę da się podzielić na trwające po kilka rozdziałów kolejne epizody w lochach, przerywane nadzwyczaj ciekawymi wydarzeniami w ludzkim świecie. Nawet najbardziej sztampowo zapowiadające się przygody potrafią jednak zaskoczyć swoim przebiegiem. Sung Jin­‑Woo parę razy przypadkiem trafia w sam środek porachunków między zupełnie obcymi mu osobami, co ładne podkreśla, że nie jest pępkiem świata. Musi też radzić sobie z konsekwencjami nieudolności gildyjnych inspektorów, którzy źle ocenili poziom zagrożenia czającego się za bramami. Warto też uważnie śledzić nawet niepozorne wydarzenia, gdyż niektóre istotne zwroty akcji są sugerowane nawet na kilkanaście rozdziałów wcześniej, co czyni opowieść znacznie spójniejszą, niż się wydaje na pierwszy rzut oka. Fabuła trzyma więc poziom naprawdę dobrej młodzieżowej książki, co ma zresztą swoje uzasadnienie. Komiks jest oparty na bestsellerowej koreańskiej powieści internetowej autorstwa Chu­‑Gonga, która ukazywała się w latach 2014–2018 i ostatecznie zakończyła się na czternastu tomach.

Nawet samotne wyprawy głównego bohatera potrafią okazać się niezwykłe. Moją ulubioną jest chyba zadanie oferujące możliwość zdobycia własnej klasy postaci, które okazuje się mieć cały szereg haczyków i obostrzeń, ewidentnie stworzonych z myślą o słabościach Sunga. Wrogowie okazują się niezbyt silni, za to odporni na jego ulubioną broń. Specjalne zdolności okazują się średnio skuteczne i błyskawicznie zużywają niezbędną manę, a finalny przeciwnik przewyższa go pod każdym względem i jest równie przyjazny, co najbardziej kultowi bossowie z cyklu Dark Souls, których zresztą wyraźnie przypomina. Natomiast nagroda sprawia, że nawet Sung Jin­‑Woo jest autentycznie zaszokowany i długo się zastanawia, czy warto ją przyjąć.

Przez większość czasu opowieść koncentruje się na głównym bohaterze i jego przemianie. Sung, choć w zasadzie dorosły, początkowo jest typowym dużym chłopcem liczącym na pomoc innych i niezdającym sobie sprawy z tego, że jest dla nich ciężarem. Ta niedojrzałość ma jednak uzasadnienie w jego rodzinnej sytuacji i nie jest wyłącznie jego winą. Konfrontacja z niewyobrażalnym dla niego zagrożeniem oraz egoistyczne reakcje pozostałych łowców sprawiają, że dociera do niego, iż musi wreszcie dojrzeć. Jedynym, co pozwoli mu dalej walczyć, jest zdobycie odpowiedniej siły i poleganie wyłącznie na sobie. W efekcie z pierwszego samodzielnie oczyszczonego lochu wychodzi już jako zupełnie inna osoba. Staje się poważny i małomówny, a jego zimna determinacja i uważna ocena sytuacji okazują się głównymi atutami w walce nawet z najpoważniejszym zagrożeniem. Z czasem staje się też coraz bardziej bezwzględny i zaślepiony w pogoni za większą potęgą. Dopiero gdy otrzymuje możliwość zrealizowania celu, dla którego został łowcą, zaczyna mieć wątpliwości dotyczące nowego trybu życia. To wszystko oznacza, że jest wyjątkowo dynamicznym i nieustannie zmieniającym się protagonistą. Nawet jeśli irytuje czytelników, to w sposób zupełnie inny niż typowi bohaterowie mang i manhw.

Reszta obsady jest nadzwyczaj barwna i zróżnicowana, ale większość postaci po zakończeniu związanych z nimi wątków przesuwa się na dalszy plan lub staje się elementem komediowym. Z tego schematu wyłamuje się przede wszystkim rodzina głównego bohatera, która bez względu na wszystko pozostaje dla niego najwyższą wartością. Istotną rolę grają też koreańscy łowcy klasy S, łączący funkcje wojowników i prezesów różnych gildii. Spoczywa na nich znaczna odpowiedzialność i autentycznie dają się lubić. Tym bardziej że mają ciekawe osobowości i od razu dostrzegają wartość zazwyczaj pomiatanego lub ignorowanego Sung Jin­‑Woo.

Manhwa ukazuje się cotygodniowo jako internetowy webtoon. Podobnie jak wiele tego typu tytułów, składa się z pionowo umieszczonych kadrów i jest rysowana w kolorze. Projekty postaci są proste, ale za to charakterystyczne, łatwe do rozróżnienia oraz nieco karykaturalne. Dotyczy to w szczególności postaci męskich, dysponujących często muskulaturą niemożliwą do osiągnięcia nawet przez zawodowych kulturystów. Za to kobiety wyglądają bardziej naturalnie, choć mają z reguły wyidealizowaną urodę. Codzienne stroje sprawiają realistyczne wrażenie, mocno kontrastując z ozdobnymi i wymyślnymi zbrojami oraz szatami łowców noszonymi podczas rajdów. Większość z nich nie byłaby w żaden sposób praktyczna, ale nawiązuje do schematów typowych dla gier RPG i dobrze pasuje do klimatu opowieści.

Przy okazji warto wyróżnić kilka naprawdę ciekawych pomysłów graficznych, takich jak jarzące się w różnych kolorach oczy bohaterów. Jest to zazwyczaj wykorzystywane podczas walk lub bardziej emocjonalnych scen i służy podkreśleniu uczuć lub determinacji bohaterów. Efekt jest nadzwyczajny i z kolejnymi rozdziałami w żaden sposób nie traci na świeżości. Sceny akcji są często wspomagane generowanymi komputerowo efektami graficznymi, co nadaje akcji wyjątkową dynamikę. Jedyną istotną wadą wydaje mi się nie do końca udana mimika postaci. Ich reakcje często sprawiają wrażenie histerycznych lub przerysowanych, co w pewnym stopniu psuje odbiór najbardziej dramatycznych scen.

Solo leveling jest zaskakująco udanym tytułem, plasującym się ze względu na konwencję dokładnie pomiędzy One­‑Punch Manem a Sword Art Online. W porównaniu do obu tych bestsellerowych tytułów ma poważniejszy klimat i o wiele bardziej dopracowaną fabułę, stąd też bardzo wysoka ocena ogólna. Ze względu na przesadną inflację mocy i zbytnie skoncentrowanie opowieści na głównym bohaterze nie mogę jednak obiecać, że dalsze rozdziały będą trzymać równie wysoki poziom.

C.Serafin, 11 stycznia 2020

Technikalia

Rodzaj
Wydawca (oryginalny): D&C Media
Autor: Chu-Gong
Rysunki: Gi So-Ryeong, Jang Su-Rak