Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Manga

Okładka

Oceny

Ocena recenzenta

8/10
postaci: 8/10 kreska: 7/10
fabuła: 7/10

Ocena redakcji

7/10
Głosów: 3 Zobacz jak ocenili
Średnia: 7,33

Ocena czytelników

8/10
Głosów: 5
Średnia: 7,6
σ=0,49

Wylosuj ponownieTop 10

Tower of God

Rodzaj: Komiks (Korea Płd.)
Wydanie oryginalne: 2010-
Liczba tomów: 12+
Tytuły alternatywne:
  • 신의 탑
  • Sin-ui Tab
Tytuły powiązane:
Widownia: Shounen; Miejsce: Świat alternatywny; Inne: Supermoce

Mówi się, że na tych, którym uda wspiąć się na najwyższe piętro Wieży czekają sława, władza, pieniądze i… nieśmiertelność. Jednak co tak naprawdę znajduje się na samym szczycie?

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Recenzja pierwotnie zamieszczona na Czytelni w 2013 roku powstała na podstawie 167 rozdziałów wydania on­‑line.

Pierwszą osobą, którą młody Baam spotkał w czeluściach tajemniczej jaskini była Rachel. To ona nauczyła go mówić, czytać, pisać i być człowiekiem. Jednak pewnego dnia dziewczyna oznajmia, że wybrana przez tajemniczą Wieżę, ma zamiar dotrzeć na sam jej szczyt, z którego przypuszczalnie widać prawdziwe niebo. Opuszczony przez jedyną przyjaciółkę chłopak, w akcie desperacji siłą wdziera się do środka i rusza w pogoń. Jak niemający pojęcia o świecie Baam poradzi sobie w zupełnie obcym miejscu i czy starczy mu determinacji, żeby pokonać wszystkie przeszkody w drodze po Rachel?

Wieża to tak naprawdę cały świat, lecz aby móc swobodnie się po niej poruszać należy najpierw dotrzeć na najwyższy poziom. A i tak to przedstawiciele władz wybierają ludzi, których uważają za godnych przystąpienia do rywalizacji. Zdarzają się jednak wyjątki, zwane Aberracjami, czyli osoby, które mają w sobie tyle mocy, by samodzielnie dostać się do Wieży. Stanowią oni wielkie zagrożenie dla świata, gdyż jako istoty, których teoretycznie nie powinno tam być, zwolnieni są z przestrzegania surowych zasad i mogą wywołać chaos na niespotykaną skalę. Rozgrywka jest bardzo trudna i niebezpieczna, a na ochotników czeka wiele prób – władza nie każdego chce widzieć na szczycie, dlatego też stworzono skomplikowany system eliminacji. Wszystko nadzorują specjalnie do tego powołani Egzaminatorzy, a ci nierzadko są bezwzględni, żeby nie powiedzieć pozbawieni skrupułów. Jednakże skuszeni obietnicą bogactwa i potęgi, lub po prostu zdesperowani swoją obecną sytuacją życiową ludzie, gotowi są zaryzykować wszystko, żeby wspiąć się jak najwyżej. W tej szalonej rywalizacji nieświadomie bierze udział zupełnie niezorientowany w jej zasadach chłopak, który, gdyby nie odrobina szczęścia i umiejętności oraz kilka przypadkowo spotkanych życzliwych osób, prawdopodobnie długo w Wieży by nie przeżył. Nietrudno jednak chyba się domyśleć z powyższego opisu, że Baam jest Aberracją. Jego przeszłość to jedna wielka niewiadoma i nie ma on nawet pojęcia jaką moc i w jakich ilościach posiada, a to dodatkowo komplikuje sprawę…


Tower of God to jeden z wielu, zdobywających ostatnimi czasy popularność, koreańskich komiksów internetowych, które wydaje Naver – serwis internetowy, na którym niemal każdy może publikować swoje prace. Kolejne rozdziały poszczególnych tytułów pojawiają się zwykle w odstępach tygodniowych i dostępne są za darmo. Niektóre z nich doczekały się również wersji tomikowej, i po latach również ta manhwa doczekała się odsłony papierowej. Opowieść jest debiutem niejakiego SIU, który rysuje ją nieprzerwanie od 2010 i na horyzoncie końca nie widać.

Omawiana manhwa jest może i utrzymana w duchu typowego shounena, ale bardzo interesującą i zaskakującą wycieczką po niezwykle rozbudowanym i ciekawie zaprojektowanym uniwersum, w którym dzieje się naprawdę dużo. Komiks łączy w sobie elementy fantasty, science fiction, współczesnej popkultury z przygodówką i całą masą tajemnic. Akcja nie pędzi na złamanie karku, ale zdecydowanie nie można narzekać na tempo wydarzeń, choć autor sporo miejsca poświęca na wyjaśnienie poszczególnych aspektów funkcjonowania świata i zasad samej gry. Całość sprawia wrażenie dokładnej i zaplanowanej rozgrywki, która jednak sprawnie ucieka od znanych schematów i mimo że przed czytelnikami zostało jeszcze sporo nieodkrytych tajemnic, to dotychczasowy rozwój wydarzeń świadczy o konsekwentnym wcielaniu w życie kolejnych pomysłów i wróży dobrze na przyszłość.

Na pierwszym rzut oka może się wydawać, że jest to typowa drużynowa rozgrywka turniejowa, ale w rzeczywistości fabuła to skomplikowana sieć intryg i chociaż faktycznie wszystko kręci się wokół „wspinaczki”, to scenariusz nieraz ma szansę zaskoczyć wielowątkowością oraz świeżym i realistycznym (jak na realia świata przedstawionego) podejściem do pewnych spraw. Oczywiście znajdziemy tu kilka wygodnych przypadków i uproszczeń, ale wszystko przeplata się ze sobą tak sprawnie, że trudno uznać to za szczególną wadę. Jedną z głównych zalet jest to, że w świecie Wieży nie ma polaryzacji i choć zdarzają się jednostki złe, to jednak większości z nich nie da się zaklasyfikować w sposób jednoznaczny, przez co całość jest znacznie bardziej wiarygodna i ciekawa.

Manhwa jest w gruncie rzeczy utrzymana w poważniejszym klimacie, a atmosfera zagęszcza się z rozdziału na rozdział. Autor nie stroni jednak również od elementów komediowych, które bardzo dobrze współgrają z resztą i skutecznie zapobiegają przemianie Tower of God w ciężki dramat, co łatwo mogłoby się stać – pytanie tylko, ile osób porzuciłoby lekturę przez nadmiar tragizmu. Opowieść bardzo dobrze balansuje na granicy między dwiema skrajnościami, udało jej się znaleźć złoty środek i nie wypuszcza go z rąk (i oby trwało to jak najdłużej…). Warto jednak zaznaczyć, że jedną z podstawowych cech świata jest jego bezkompromisowość i brutalność, ale na szczęście i pod tym względem pan SIU nie popadł w skrajności. Muszę jednak na wszelki wypadek ostrzec, że można spodziewać się sporej ilości przemocy – niekoniecznie dosadnie pokazanej, ale zdecydowanie obecnej.

Całość naturalnie kręci się wokół głównego bohatera, jednak jak się na szczęście okazało, bardzo daleko mu do typowego cierpiącego na ciężki przypadek ADHD shounenowego idioty, który ma więcej szczęścia niż rozumu i, gotowy zawojować świat, na każdego rzuca się z pięściami. Owszem, z początku Baam niewiele wie o otaczającym go świecie, ale nie jest głupi i szybko się uczy. I choć bohater dojrzewa i w miarę rozwijania się historii jego podejście do życia zmienia się diametralnie, to w głębi duszy dalej pozostaje sobą – prostolinijnym, dobrodusznym i gotowym na wiele w imię przyjaźni chłopakiem. Niby nic odkrywczego i ciekawego powie ktoś, ale Baam (podobnie jak inni, ale o nich później) ma dobrze skonstruowany charakter i zdecydowanie nie jest chodzącym schematem, a pełnokrwistym i po prostu przeuroczym nastolatkiem.

Opuszczony przez Rachel bohater rzuca się na głębokie wody świata i szybko spotyka na swojej drodze mniej lub bardziej życzliwe mu osoby, których, jeśli spojrzymy na dotychczasową fabułę, jest bardzo dużo. Nie wszystkie otrzymują tyle samo miejsca w scenariuszu, ale o większości z nich usłyszymy nie raz, nie dwa i wyraźnie widać, że autor nie tworzy przypadkowych manekinów. Już na samym początku Baam poznaje młodego arystokratę z rodziny Koon, która należy do grona dziesięciu najpotężniejszych rodów. Aguero (bo takie nosi imię) to, jak się nietrudno domyśleć, całkowite przeciwieństwo Baama. Jest charyzmatyczny, przebiegły, inteligentny, wyrachowany i nie zawaha się postępować zgodnie z zasadami, które wpojono mu w domu rodzinnym. Jeśli zajdzie taka potrzeba potrafi również grać nieczysto, ale mimo to jest wierny swoim przyjaciołom i ma charakterek, a przy tym autor w żadnym momencie nie robi z niego nieomylnego geniusza, gdyż nawet młodemu Koonowi zdarzają się wpadki. Kolejnym kompanem protagonisty jest wielki aligatoropodobny osobnik, Rak Wraithreiser, któremu chyba najbliżej do bycia sztandarowym bohaterem shounena – porywczy, nieszczególnie inteligentny i bardzo głośny, a przy okazji niesamowicie sympatyczny, dobrze uzupełnia się z pozostałą dwójką.

Zarówno powyższe trio jak i pozostałe stado (dosłownie) równie nietuzinkowych postaci można podzielić na tych, których możemy polubić lub nie; tych, którzy będą nam obojętni i takich o których diabli wiedzą, co sądzić. Mogę jednak zapewnić, że żadna z ważniejszych postaci nie jest irytującym zapychaczem i większość z nich ma naprawdę rozbudowane charaktery, które niełatwo jednoznacznie zaklasyfikować do „tych dobrych bądź złych”. Zdecydowanie muszę jednak wspomnieć jeszcze o chyba najbardziej niejednoznacznej i enigmatycznej osobie, której postępowanie wzbudza wiele kontrowersji, ale mimo wszystko bardzo trudno, przynajmniej mnie, wyrobić sobie zdanie na jej temat. Mowa oczywiście o Rachel, która nie tylko stanowi motywację głównego bohatera, ale również bierze czynny udział w fabule. Jaki dokładnie, nie zdradzę, bo to bardzo istotna informacja i może popsuć przyjemność z ewentualnej lektury.

Ze wszystkich elementów najtrudniej chyba ocenić stronę graficzną, gdyż wyraźnie widać, że autor potrzebował trochę czasu, aby wypracować swój warsztat. Mimo że początkowe projekty postaci mają problemy z anatomią i wyglądają topornie w ruchu lub krótko pisząc: bywają bardzo krzywe, to są charakterystyczne i bardzo różnorodne, choć sama kreska może nie zachwyca. Oczywiście, najnowsze rozdziały to zupełnie inna historia i zdecydowanie jest czym nacieszyć oko. Z tłami bywa różnie, gdyż jak to z komiksami tworzonymi całkowicie lub w większości za pomocą komputera, raz mamy do czynienia z porządnie narysowanym pejzażem lub wnętrzem, a innym z dosłownymi bazgrołami. Niezależnie jednak od jakości i okazjonalnych spadków formy, trzeba przyznać, że pan SIU ma naprawdę bogatą wyobraźnię i w pełni wykorzystuje fakt, iż tworzy w kolorze.

Tower of God to doskonała propozycja dla tych, którzy nadal mają ochotę na przygodowego shounena, ale jednocześnie chcą odpocząć od denerwujących schematów i przeczytać coś, co już znają, ale tym razem w odświeżonej i nietuzinkowej odsłonie. Jeśli miałabym do czegoś porównywać, to nie zawahałabym się nazwać tej manhwy bardzo udaną hybrydą Hunter x Hunter i One Piece podanej w bardzo przystępnej i wciągającej formie. Oby tylko panu SIU starczyło weny i wyobraźni do samego końca, bo naprawdę grzechem byłoby zmarnować historię z takim potencjałem.

Enevi, 9 czerwca 2022

Technikalia

Rodzaj
Wydawca (oryginalny): Naver
Autor: SIU