Tanuki-Manga

Pierwsza część Skrzydeł serafina, zatytułowana Kontakt, rozpoczyna się krótką retrospektywną sceną, w której młody (i zdecydowanie niewyglądający na mężczyznę) Suano odkrywa właśnie, że jego przyjaciółka – Kei – odleciała na Księżyc i nieprędko ponownie się spotkają. Kilka stron i lat później okazuje się, że Suano również znalazł się na Księżycu, w bliżej niesprecyzowanej roli robotnika czy urzędnika. I w samą porę, bo właśnie na Księżyc ponownie przybywa jego dawna przyjaciółka Kei, w towarzystwie inspektora ONZ do spraw zbrojeń – pani Attim M­‑zak.

Pomimo iż Kontakt czytałem kilka razy, a przy okazji pisania tej recenzji przypomniałem go sobie w całości, wyznać muszę, że znacznej części fabuły po prostu nie zrozumiałem. Wszystko wskazuje na to, że na Skrzydła serafina składają się dwa wątki – romantyczny (Suano i Kei) oraz science­‑fiction (Obcy i ich tajemnicze źródło energii – emblematiksy). Wątek dotyczący Suano i Kei jest dosyć prosty, natomiast cała afera z emblematiksami została, jak się zdaje, celowo przez autora zaciemniona; ale może to zwyczajne uroki rozpoczęcia historii in media res, i w następnych tomach czytelnik dowiaduje się czegoś więcej.

Okładka przedstawia panią Attim M­‑Zak odcinającą sobie pierś przy pomocy miecza, i jest jednym z powodów, dla których w żadnym razie nie kupiłbym recenzowanego tomiku. Szczęśliwie egzemplarz recenzencki wygrałem na konkursie konwentowym, obyło się więc bez wyrzucania pieniędzy. Poza tym jakże zachęcającym wstępem wydanie trzyma mimo wszystko całkiem niezły poziom. Zawartość następnej strony niekiedy przebija przez kartkę, wykryłem też kilka literówek, ale to, co najważniejsze – czyli tłumaczenie i druk – nie budzą żadnych zastrzeżeń. Znaczy, aby nie było wątpliwości – w porównaniu do innych dostępnych w Polsce komiksów Skrzydła serafina prezentują się bardzo siermiężnie, ale cóż – taka, przynajmniej do niedawna, była specyfika polskiego rynku mangi.

Tomik wydany został w serii „manga dla dorosłych”, co wydaje się pewną przesadą – rzeczywiście, komiks ocieka fanserwisem, ale do hentai czy nawet tytułów takich jak Chirality, sporo mu brakuje. Jak w przypadku większości mang wydawnictwa Egmont, tomik nie zawiera żadnych dodatków ani nawet reklam. Co ciekawe, Skrzydła serafina są jedną z najdłużej wydawanych w Polsce serii mangowych – od 2003 aż do dzisiaj.