Manhole
Recenzja
Thriller czy kryminał to gatunki, z którym nieczęsto mam styczność, gdy obcuję z polskimi wydaniami mang, a jeśli już, to zazwyczaj są to spotkania niepozostawiające dobrych wspomnień, jak chociażby Doubt. Sądzę, że przyczyną niedoboru tego gatunku japońskich komiksów w Polsce jest nie tyle niechęć naszych wydawców czy też brak popytu, co fakt, że zarówno thriller, jak i kryminał, wymagają od autora kunsztu w tworzeniu fabuły, inaczej historia zwyczajnie jest do niczego. Rozpoczynając lekturę Manhole ze Studia JG sądziłem, że właśnie taki komiks trzymam w dłoniach – przemyślany i dopracowany. Niestety pozytywne wrażenie z pierwszych stron, wywołane ciekawym motywem przewodnim, szybko psują detale, niekiedy istotne dla fabuły, ale o tych mankamentach opowiem kiedy indziej.
Tetsuya Tsutsui postanowił swoją opowieść zacząć z przytupem, toteż pierwszy trup pojawia się dość szybko. Jest nim nagi, niespełna rozumu mężczyzna, który pewnego dnia wyłania się ze studzienki kanalizacyjnej. W trakcie wydawać by się mogło (a jakże) rutynowego śledztwa szybko wychodzi na jaw, że denat był żywicielem egzotycznego nicienia i wszystkie poszlaki wskazują na to, że został nim zainfekowany celowo. Wraz z postępami w śledztwie szybko okazuje się, że z początku znikome zagrożenie epidemiologiczne okazuje się istotne i w niedługim czasie pojawiają się kolejne zakażone pasożytem osoby.
Komiks intensywnie pachnie tuszem, co zwróciło od razu moją uwagę, nawet w porównaniu do innych nowości. Nie bez powodu, bowiem drukarnia chyba do oszczędnych nie należała. Druk, zwłaszcza na obrazkach wypełnionych czernią, nieco przebija się przez strony, w kilku miejscach plamki tuszu pojawiły się też na następnych złożonych razem kartkach. Poza tym mankamentem polskie wydanie wykonane zostało starannie, rodzimymi odpowiednikami zastąpiono (wydaje mi się) wszystkie onomatopeje, a także przetłumaczono możliwe do odczytania napisy w tle. Nie doszukałem się błędów językowych i tym podobnych potknięć, odnoszę też wrażenie, że na przestrzeni ostatnich lat w mangach Studia JG znaczącej poprawie uległa typografia.
Tomik obłożony jest obwolutą, okładka jest skromna, utrzymana w odcieniach szarości, ale estetyczna. W komiksie nie znajdują się żadne dodatki, jedynym urozmaiceniem są reklamy innych mang autora w repertuarze Studia JG.
Muszę przyznać, że spodziewałem się lektury ciężkiej, wręcz siermiężnej, tymczasem tomik pochłonąłem z zaciekawieniem w jeden wieczór, chociaż niedociągnięcia fabularne wyraźnie zredukowały mój optymizm wobec tej mangi.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Studio JG | 4.2017 |
2 | Tom 2 | Studio JG | 8.2017 |