Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Aż do nieba

Tom 4: Aż do nieba
Wydawca: J.P.Fantastica (www)
Rok wydania: 2008
ISBN: 978-83-7471-110-4
Liczba stron: 610
Okładka
Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja

Jak wiadomo, Polska historię ma długą i niekoniecznie wesołą, nie można jednak powiedzieć, że nieciekawą. Kto by pomyślał, że okaże się ona na tyle interesująca, by japońska autorka przeniosła jej najbardziej burzliwą część na karty mangi? A jednak. Akcja Aż do nieba osadzona została w latach 1763­‑1813, na które przypada czas życia głównego bohatera mangi, Józefa Poniatowskiego – to coś w rodzaju komiksowej biografii, od chwili, kiedy matka przywiozła nieślubne dziecko do rezydencji Andrzeja Poniatowskiego, do śmierci na polu bitwy. Czytelnik ma więc okazję obserwować okres rozbiorów Polski i późniejsze utworzenie Księstwa Warszawskiego z punktu widzenia prawdziwego patrioty, jakim był główny bohater, który przecież brał czynny udział we wszystkich tych wydarzeniach. Historia nie skupia się jednak wyłącznie na suchych faktach, wręcz przeciwnie. Autorka, Riyoko Ikeda, dba o zaplecze emocjonalne bohaterów, nadając im wiele pozytywnych i negatywnych cech, nigdy nie idealizując i pozwalając, by targały nimi sprzeczne emocje. Ci ludzie – Józef Poniatowski, król Stanisław August, Tadeusz Kościuszko i wielu innych – to są osoby, od których nieraz zależał los kraju i którzy mimo najlepszych chęci popełniali błędy. Walka o ojczyznę przeplata się tutaj z romansem, tworząc wciągającą mieszankę. I chociaż Ikeda nie zawsze jest całkowicie wierna faktom, jej opracowanie historii Polski i tak budzi podziw tym bardziej, że wszystkie zmiany w stosunku do rzeczywistości wypisała na końcu mangi na użytek czytelników. Kolejną rzeczą, która rzuca się w oczy, jest dbałość o detale, takie jak szczegółowo rysowane stroje bohaterów, bogato zdobione wnętrza czy architektura.

Aż do nieba ukazało się w Polsce w roku 1996 i było pierwszą mangą wydaną w naszym kraju w wersji tomikowej. Wydawca postanowił ją wznowić w roku 2008, tym razem zbierając wszystkie trzy tomy w jeden. Rezultatem jest blisko sześćsetstronicowa cegła o wymiarach 250 x 160 mm – coś, co przy sprzyjających okolicznościach mogłoby pewnie posłużyć za narzędzie zbrodni. Na pewno nie jest to lektura, którą można zabrać ze sobą w podróż, ale duży format wynagradza ewentualne niedogodności spowodowane wagą i grubością tomiszcza (nieczęsto można u nas spotkać mangę, w której da się obejrzeć każdy detal bez sięgania po lupę). Okładka jest cienka, pozbawiona obwoluty i bardzo podatna na zniszczenia – pozaginane rogi i złamany grzbiet to norma, zwłaszcza przy takim formacie i grubości. Ponieważ od premiery Aż do nieba do wznowienia minęło trochę czasu, można się spodziewać, że ewentualnie wpadki (w końcu wydawnictwo w 1996 roku dopiero raczkowało) zostaną poprawione. Niestety, to jest największy zarzut, jaki mam wobec wydania. Nie zmieniono nic, zrobiono jedynie przedruk – żadnej korekty, poprawek. Takie postępowanie dziwi mnie tym bardziej, że godzi w wizerunek wydawcy, który aktualnie uważany jest za pewną (zwłaszcza pod względem właśnie poprawności językowej) markę. W druku nadal jest mnóstwo błędów – może nie tyle ortograficznych (chociaż kilka takich rodzynków też się trafiło), ale głównie interpunkcyjnych. Na pierwszych stronach spacja nagminnie ląduje przed, a nie po przecinkach – to aż bije po oczach. Poza tym interpunkcja w całej mandze bardzo mocno kuleje, czasem do tego stopnia, że na końcu pytań brakuje znaków zapytania. Bardzo dziwna jest też chwilowa zmiana czcionki pojawiająca się w którymś momencie trzeciej części. Przekład sam w sobie jest całkiem niezły, bohaterowie nie mówią może językiem adekwatnym do epoki, ale zadbano o dostosowanie sposobu wypowiedzi do sytuacji i w tej kwestii większych zgrzytów nie zauważyłam. Poza jednym – na którejś ze stron Poniatowski… rysuje mangi.

Co jeszcze powinnam napisać? Nie mogę z czystym sumieniem polecić zakupu tej mangi, bo wydanie pełne jest niedociągnięć, ale… Może to być jedyna szansa uzupełnienia swojego zbioru o ten tytuł, który jest przecież jak najbardziej wart przeczytania nie tylko przez miłośników historii. Powiem inaczej – ja nie żałuję zakupu. Aż do nieba wciągnęło mnie na tyle, że odwróciło uwagę od błędów, czego życzę każdemu, kto jednak zdecyduje się po nie sięgnąć.

Yumi, 16 lipca 2012
Recenzja mangi

Tomiki

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 J.P.Fantastica 11.1996
2 Tom 2 J.P.Fantastica 2.1997
3 Tom 3 J.P.Fantastica 1997
4 Aż do nieba J.P.Fantastica 3.2008