Zmierzch
Recenzja
Na wstępie drugiego – i, przynajmniej na razie, ostatniego – tomu Zmierzchu, Edward i Bella dochodzą do wniosku, że warto byłoby ujawnić ich związek, w szczególności oficjalnie przedstawić się obu rodzinom – ludzkiej i wampirzej. Jako że wampiry w zasadzie już wszystko wiedzą, na pierwszy ogień idzie domostwo Cullenów. Zapoznanie Belli z nowymi przyjaciółmi idzie całkiem nieźle i nawet ostrzeżenia Billy'ego nie psują jej humoru, ale w końcu przychodzi moment, w którym trzeba zapłacić rachunek za wejście w świat istot nadnaturalnych. Na scenę wkracza bowiem obcy wampir – prawdziwy krwiopijca i łowca ludzi, który na kolejną ofiarę wybrał właśnie Bellę…
Recenzowany tom można z grubsza podzielić na dwie części. Pierwsza, retrospekcyjna, poświęcona jest głównie przeszłości Edwarda i jego wampirzego „ojca” – Carlisle'a. Mało w niej romansu, a więcej przygodowego dramatu z domieszką horroru, przywodzącego na myśl Wampira Lestata Anny Rice. W sumie Carlisle okazuje się najciekawszą postacią Zmierzchu i przypuszczam, że komiksowa adaptacja jego przygód mogłaby być całkiem interesująca. Druga część, dłuższa i z kolei bliższa kryminałowi, to historia polowania, jakie na Bellę urządza wampirzy morderca James. Wobec ochrony, jaką nad bohaterką roztaczają forksowe wampiry, James uderza pośrednio – poprzez rodzinę. Nie zdradzę chyba wielkiej tajemnicy, ujawniając, że z owych zapędów łowieckich niewiele wychodzi; zakończenie ze zjedzoną Bellą na pewno byłoby bardzo oryginalne, wątpię jednak, by spotkało się z uznaniem czytelniczek powieści. Widać pewne różnice między pierwszym a drugim tomem komiksu – tutaj tempo wydarzeń wyraźnie przyspiesza, więcej jest elementów nadnaturalnych, a dominujący poprzednio romans w większej dawce pojawia się jedynie na początku i pod koniec.
Jeżeli chodzi o stronę wydawniczą, to z przyjemnością mogę powiedzieć, że Publicat utrzymał poziom jakości pierwszego tomu, sprawiając tym samym, że Kim Young stała się najlepiej wydaną koreańską autorką w Polsce. W całym komiksie zauważyłem tylko dwie wady – brak numeracji stron (po prawdzie, z uwagi na brak podziału na rozdziały, nie jest to takie istotne) i pozostawione gdzieniegdzie anglojęzyczne onomatopeje. Poza tymi drobiazgami Zmierzch to naprawdę najwyższa półka; twarda okładka, znakomity papier, kolorowe strony, przyzwoity format, niemal całkowity brak reklam (ich rolę pełni rozbudowana stopka redakcyjna). Wyraźnie widać, że nie bawiono się tu w oszczędzanie każdej złotówki i bardzo dobrze – takie komiksy przypominają, że mangę i manhwę też można wydawać na wysokim poziomie.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Publicat | 11.11.2010 |
2 | Tom 2 | Publicat | 4.2012 |