x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Ilość tomów
Wszystko fajnie
Doniu, zależy co uznać za nieszczęśliwe zakończenie- z tego co pamiętam żadne nie było bezpośrednio dołujące i zawsze stwierdzałam, że inaczej się nie dało, bo zamiast pamiętne historii wyszłaby bajeczka. Angst dla mnie kojarzy się ze sztuką dla sztuki, niepotrzebnym piętrzeniem fantastycznych trudności- tymczasem w mangach Ikedy choć trudno o w pełni szczęśliwą postać wszystkie ich odczucia są jasną konsekwencją ich wychowania, psychiki i wyborów. Nie mówiąc o tym, że zazwyczaj bohater nawet jeśli chwilę sobie popłacze to szybko staje na nogi i nie daje się życiu.
Re: PUNCH THE HORSE!
W sumie każdy z tych dwóch lepszy niż Jaustszomp.
Re: Pytanie...
I Ania zdecydowanie nie jest koszmarkiem, choćby ze względu na nowatorskie opisanie psychiki dorastającej dziewczyny oraz ówczesnej mentalności a wszystko z dużą dawką humoru.
Re: Suknie i kontynuacje
Rilla przez swoją odmienność jest rzeczywiście jedną z lepszych książek LMM, co widać zwłaszcza w wydaniach anglojęzycznych- polskie tłumaczenie jest trochę odchudzone z różnych ciekawych fragmentów. Niestety był to też ostatni podryw LMM, bo dwie ostatnie książki odstają poziomem tak drastycznie, że zastanawiam się, czy mówią o tej samej rodzinie.
Z haremetkami miałam ten problem, że po pierwszym wystąpieniu każdą z nich przejrzałam na wylot- powody i historia to w takich komiksach standard, nie dodatek. Tutaj te powody i historie były aż nazbyt oczywiste. Sora jak słusznie zauważyłaś, była naiwna przez całą mangę- wszystko co przeszła nie zmieniło w niej nic kompletnie. Co więcej pokazane jest, że gdyby nie starsi i mądrzejsi to guzik by mogła. Tymczasem autor odwołuje się do opowieści o dojrzewaniu i buncie, co jeszcze dodatkowo pogrąża zarówno historię jak i bohaterów.
Re: Rozbudowany, ale nieuporządkowany komentarz
Jeśli chodzi o drugą wersję- nie sądzę, by to było dobre dla niej. Raczej wieszczę jej spokój w śmierci, jak już Miura oderwie się od Warcrafta i zastanowi się co z tymi fantami zrobić:)
Chodzące kompostowniki atakują!
Pozytywnie zaskoczyło mnie zakończenie, wątek wujka- naukowca zaciekawił. Szkoda tylko, że kliknij: ukryte nie wiadomo co dokładnie stało się z jego asystentką i nie wyjaśniono bliżej biologii tego czegoś. Niestety tych zalet nie równoważy to, co musiałam znieść w pierwszej części mangi.
Horror ma to do siebie, że czytelnik powinien odczuwać sympatię dla bohatera, choćby okruszek, bo inaczej zamiast się bać zastanawia się jak tym kreaturom wskazówkę kogo zabić. W wypadku OVA zmiana charakterów wyszła temu dziełku na dobre- dwie koleżanki Kaori razem do kwadratu nie irytowały mnie tak jak jej mangowe wcielenie. Borze, niech ktoś coś z nią zrobi, bo zabiję i uwolnię bohatera od tej zgagi. Złośliwie dodam, że żyjąc w mieście powinna się na pewne smrody uodpornić. Jej wrzaski i miny biednej księżniczki zabijają całą lekturę, a ich wspomnienie nawiedza bez wątpienia smutne sceny końcowe. I po coś się męczył, chłopie?
Na łeb, na szyję
Re: Rozbudowany, ale nieuporządkowany komentarz
Jeśli uznamy, że kliknij: ukryte Gryffith must die pozostaje nam parę osób, które mogą go jakoś roztegować. Bo IMHO spiritus movens wcale nie będzie Guts. On postawi raczej kropkę nad i. Albo będzie miotał się po scenie, a ratunek przyjdzie z najmniej oczekiwanej strony.
kliknij: ukryte
-Dziecko. Czy księżycowe, czy to, co być może siedzi w Gryfficie.
-Sonia i Charlotte. One raczej się zbuntują. Jedna z zazdrości, druga dowiedziawszy się prawdy.
-Casca. Przy zdrowych zmysłach czy nie mam nadzieję, że dokończy tradycję wykańczania gwałcicieli przez ofiary.
-Mała Wiedźma, mszcząc swoją mistrzynię.
-Jakiś prawdziwy mesjasz. Jeśli przyjmiemy, że Gryffith to fałszywy zbawca to może być ktoś, kto go pokona. Tu właśnie widziałabym wątek odmowy Apostołom. Jeden sprawiedliwy, który w chwili największej rozpaczy odrzuci moc i potęgę, podłoży się za wszystkich, spowoduje system error i w jakiś sposób wszystko skasuje.
Rozbudowany, ale nieuporządkowany komentarz
Chciałabym omówić wszystko i nie wiem od czego zacząć? Od rysunku, który doskonale oddaje zmiany nastroju, świetnie odwzorowując zarówno ruch miecza jak i hafty sukienki? Od doskonale zbudowanego świata? A co mi tam, zacznę od początku. Od bisha nad bishe, którego, gdyby umiejętności pozwoliły, wyhaftowałabym sobie na poduszce, chusteczce i torbie na książki.
Miałam ten komfort, że czytałam bez spojlerów. Naiwna czytelniczka po raz kolejny dała się nabrać na znany schemat. Pokażmy, że jest źle. OK, widziałam. Pokażmy, że kiedyś było dobrze. Pewnie gdyby jakiś magiczny portal wessał mnie do Midlandu to na dwóch łapkach pobiegłabym służyć pod dowództwem Gryffitha. To było piękne. Cudowne. Śliczne. Pokażmy, jak się zepsuło. Skutek był taki, że po kliknij: ukryte Zaćmieniu rzuciłam czytanie w diabły i obraziłam się na autora. Jak on mógł mi to zrobić? Wziąć i tak po prostu zepsuć chodzący ideał?
Boczyłam się ładnych parę lat, ale gdy znowu wzięłam mangę do ręki odwołałam wszystko, co wysmarkałam, czytając tamte rozdziały. kliknij: ukryte Gryffith od początku był jakiś nie taki. Tylko ja byłam ślepa. W końcu oni zawsze tacy są. Amoralne dranie mają wszystkie kwalifikacje na tych dobrych- piękno, charyzmę, inteligencję. Ludzie zrobią dla nich wszystko. A oni od dobrych różnią się jedynie tym, że wiedząc o tym, paskudnie to wykorzystają. Na ten moment kliknij: ukryte Gryffith ma dwie możliwości- albo upadnie na pysk, albo zostanie mesjaszem na amen, czczonym i uwielbianym i tylko czytelnicy będą pamiętać o lesie mieczy na wzgórzu.
Guts taki interesujący się nie wydawał- swój chłop, mniej do pitki, zdatny do wybitki. Z początku trochę w cieniu Gryffitha, potem coraz bardziej interesujący. Wzrusza, nie będąc jednocześnie pipą totalną. Mogłabym rozpisywać się długo- ale po co piać peany, które już dawno zostały spisane? Wszyscy tacy waleczni, ale w walce bezradni, choć nie do końca. I te wszystkie mrówcze zatargi i ludzkie sprawy, które okazują się być niczym w obliczu postanowień losu. Albo raczej zdają się niczym- bo ciągle gdzieś jest furtka, że jednak się może udać. W atmosferze ciężkiej jak sto kowadeł.
Z drobiazgów- podoba mi się, że Miura pamiętał, że nie zawsze silniejszy/lepiej uzbrojony wygrywa. Wystarczy chwila nieuwagi, zawahanie, patyk w oko i już wszystko można zmienić.
Niestety ostatnie chaptery trochę straciły pary. Ostatni arc jakby z innej opowieści. Porzuciliśmy to co ważne i miotamy się po morzu, niczym w erpegu. Ufam jednak, że autor ma pomysł, jak to wszystko poprowadzić.
I dwa pytania.
Czy w historii ktoś odmówił przyjęcia w poczet Apostołów? Niby jest tu konieczna wola wzywającego, ale zdanie można zmienić w ostatniej chwili. Co jeśli ktoś się rozmyśla widząc taką ofiarę? Co jeśli w ich miejsce ofiaruje siebie?
I tradycyjnie- jak na dziś dzień obstawiacie zakończenie?
Po 19 rozdziałach
Autorka podobnie jak w Emmie nie odpuszcza pod względem faktograficznym, ale zadanie ma o wiele trudniejsze- zamiast dobrze znanej i opisanej wiktoriańskiej Anglii mamy do czynienia z o wiele dzikszym i tajemniczym brzegiem Morza Kaspijskiego (wnioskuję, że z czasów Wojny Krymskiej). Rozkręca się powoli, ale już czuję, że polubiłam większość postaci i z niecierpliwością czekam na dalsze rozdziały.
Nie, romans nie może być nazwany „pobocznym wątkiem”, bo podporządkowany jest ściśle głównemu celowi, którego rozwinięcie powoli acz pełznie do przodu.
Napisałam w recenzji, czego można się spodziewać i jeśli uważasz, że brzmi to interesująco to czytaj śmiało. Jak się znudzi po 20 tomach, to zawsze będziesz o te tysiące stron dobrej zabawy do przodu:)
Re: GM
Re: ...
Sama nie obraziłabym się, gdyby nawiązań do kultury Wikingów było więcej. Zwłaszcza żal kwestii społecznych- w końcu to jedyne chyba średniowieczne społeczeństwo, gdzie panowała równość płci. Niestety autor postawił bardziej na historię przygodową niż społeczną, co trochę uwiera- tam, gdzie odsłania fragmenty budowanego świata widać, że ma dużą widzę. Miejmy nadzieję, że się trochę poprawi :)
Re: ...
Mógłbyś wytłumaczyć, dlaczego nie przekonuje cię kreacja bohaterów?
Pierwszy rozdział rzeczywiście sugeruje, że dostaniemy coś ponad wyliczankę problemów, ale potem nie idzie tego czytać. Po 30 odcinkach fabuła zaskoczyła, ale dziwię się, że ktoś dotarł do tego momentu.
Re: Proszę o spoiler