x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Proszę o spoiler
Re: Gdzie mozna kupic?
Róża a Wrzos- analiza porównawcza
Ciekawie zapewne wypadłoby spotkanie bohaterek obu dzieł. Kazia zapewne otarłaby Sumi wiecznie usmarkany nochal i pouczyła, że skoro zawarła taką transakcję to niestety wypada się z niej wywiązać, a sensu życia szukać w czym innym niż chlipaniu nad swoim losem.
Aha, przepraszam, ta mała mazgajka chyba miała mnie wzruszyć? Niestety nie wzruszają mnie ani panny utrzymujące w błogim niebycie durnych braci, ani osoby którym kasa i pozycja spada z nieba, a one mają pretensje, że tylko tyle, bo chciałyby gwiazdki.
Nie da się zjeść ciastka i mieć ciastka, a panna na własne życzenie tkwiąca w pewnym układzie chciałaby mieć kasę i miłość i jeszcze wolność na dokładkę.
Jakkolwiek lubię historie typu „szaraczek w krainie high‑lifu”, to znam więcej historii, które robią to z większym wdziękiem i nie wprawiają widza w stan wkurzenia. Choćby wspomniany Wrzos .
Nie polecam nikomu
Ode to Kirihito jest świetną mangą- przekonującą, wciągającą, ze świetnymi charakterami- i dlatego tak niesamowicie przygnębiającą.
Tezuka jak mało który mangaka potrafi jednym kadrem wprawić czytelnika w konkretny nastrój. Tutaj mamy kilkaset kadrów o tym jaki świat jest podły- to potrafi zdołować nawet w słoneczny dzień i nic tego nie poprawi. Czytanie aż boli, a po zakończeniu lektury nadal ciężko mi na wątrobie. Końcówka sprawia wrażenie, jakby autor zauważył, że jeśli czytelnika nie pocieszy ten prawdopodobnie pójdzie szukać sznurka.
Re: Super
Re: Nie ma kobiet krasnoludków ;)
Pójdę do piekła za zalinkowanie Dragon Wiki, ale odcinek specjalny, pobłogosławiony przez pana T jasno skreśla pierwszy akapit. Poza tym choćby Raditz wspomina o ojcu i matce. Jeśli pójdziemy dalej to pamiętasz pewnie rozmowę Nappy I Vegety na temat Gohana- jasno wynika, że temat hybryd jest dla obu zupełnie nowy i nie wiedzą co z tym zrobić. I w fillerach wśród widomych Sayian mamy żeńskiego osobnika. Pan T na biologii znał się słabo, ale nie tak, by walić koncept rodem z kiepskiej fantasy.
Poza tym… Sayianie mają gruczoły produkujące testosteron na miejscu, co ładnie widać w paru momentach. Co do uszkodzenia kręgów szyjnych- daje wiele dziwnych objawów, na czele z paraliżem- więc skąd przysadka.
Poza tym, jeśli oślepniesz to twoje dzieci urodzą się widzące, tak długo jak masz normalne gamety. Skąd więc koncept utraty ogona.
Re: Apokryf ;)
-Testosteron
Co z kobietami? Na dłuższą metę nadmiar testosteronu może prowadzić do niepłodności. I łysienia. Prędzej stawiałabym na adrenalinę. I transformacja w SSJ to w takim wypadku rak nadnerczy. Dlaczego nie ogona?
-Ogon
Gruczoły (ukrwione są zazwyczaj jak jasna cholera) tak ważne w tak łatwym do uszkodzenia miejscu?
-Przysadka
Jest dobrze ukryta, więc trudno ją uszkodzić z zewnątrz nie niszcząc innych struktur. Uszkodzenia przysadki (min przez nowotwory) powodują, że pracuje jak szalona, by nadrobić straty. Poza tym, zwiaduje tak dużą ilością procesów, że nie da się wyłączyć jednej jej części. Jeśli już przysadka z jakiegoś powodu staje to zanim wpłynie to na wydzielanie hormonów gonadalnych delikwent schodzi na moczówkę.
Toriyama raz coś z dziedziczeniem ogonów próbował wyjaśniać, ale tak się namotał, że szkoda gadać i od tego czasu zaprzestał biologicznych tłumaczeń.
Było się zabrać wczesniej
Gdybym była 10 lat młodsza płakałabym nad tą serią i modliła się o ekranizację. Trochę szkoda, że chyba jestem na takie serie za stara i przy czytaniu trudno mi wyzwolić takie emocje.
Inflacja mocy
Tytułowy termin wprost ciśnie się na usta w miarę jak posuwa się komiksowa fabuła. Z początku mamy ucieszną historyjkę o młodych zabijakach, później wchodzą poważniejsze tony i wszystko jest fajne przez pierwsze kilkanaście tomów. Niestety im dalej, tym gorzej, zarówno po stronie bohaterów jak i przeciwników. Z początku ci pierwsi nie byli wszechpotężni, musieli jednoczyć się, by działać, a ci drudzy mieli wady i słabości, które czyniły ich interesującymi. I tak było fajnie mniej więcej do końca sagi Freezera.
Bohaterowie wspinają się na wyżyny, kończą questa,a tymczasem na horyzoncie majaczy nowe zagrożenie. Czytając zazwyczaj kończę w tym momencie, bo dalej mamy równię pochyłą.
Kolejny przeciwnik musi być bardziej wypasiony od poprzedniego- po kosmicznym tyranie przychodzą brzydkie efekty naginania bioetyki. Chcą zniszczyć świat… fajnie, tylko dlaczego ta motywacja brzmi tak śmiesznie? Jakoś zawsze bardziej rozumiałam przeciwników, którzy chcieli władzy i pieniędzy, nie zniszczenia.
Nasi bohaterowie dostają uaktualnienia szybciej niż Windows Vista, ale cała zabawa przeistacza się w teatr jednego aktora. Ów aktor jest tak absorbujący, że na nim skupia się cała uwaga, a reszta obsady plącze się w tle. Jaszcze gorsze wrażenie przynosi ostatni wątek. Wróg nie do pokonania zbiera bęcki przez 100 odcinków? Co w tym zabawnego? Pokazywanie jacy nasi chłopcy są zajebiści, że bogowie skamlą ich pomocy? Hospody, pomiłuj. W takim wypadku pozostaje się cieszyć, że wreszcie zamknięto ten interes.
Re: heh
Re: heh
Re: re:
Shoujo w szczytowej formie
Uboga krewna
Jednego tylko żałuję- po ponad roku moje tomiki nadal czuć acetonem. Po zakupie i zdjęciu folii parę dni każdy z nich spędził wietrząc się na parapecie i dopiero po tej operacji dało się je czytać i trzymać w zamkniętym pomieszczeniu.
Tak zmarnowanej
Nie jeść, nie pić, znaleźć pracę, nauczyć się języka obcego i ściągać choćby z końca świata!
Mangi czytać nie zamierzam, ale teksty na Tanuku powinny być ciekawe same w sobie. Tak trzymać!