x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Mikasa - nie wiadomo z kim ją sparował
Wyszedł ostatni tom po angielsku
W ogólnym rozrachunku jednak mangę zaliczam do jednej z najlepszych jakie czytałem, spadek formy widać dopiero pod sam koniec. Ma ciekawych (anty)bohaterów, którzy doskonale wpisują się w postapokaliptyczny setting, nietuzinkową fabułę i świetną oprawę graficzną. Ma wszystkie zalety o których wspominałem przy okazji anime i gorąco polecam ją wszystkim, których nudzi kolejny tytuł skierowany do niedojrzałych czytelników.
P.S.
Nie spodziewałem się podziękowań od achyif w creditsach, miłe z jej strony, że pamiętała o mnie.
Wciągający tytuł
Nie aż taka zapomniana
Re: Manga
Swoją drogą na ANN jakiś czas temu ogłaszano, że autor (któremu doskwierały problemy zdrowotne) miał wznowić pisanie/rysowanie mangi, ale o 15 tomie (czy nowych rozdziałach) na razie cisza. Może ktoś wie coś na ten temat?
Na jakiej podstawie tak twierdzisz?
link 1
link 2
link 3
W skrócie, oczywistym jest co chciała przekazać nam Arakawa, ale to nie zmienia faktu, że podane przez Ciebie uzasadnienie nie trzyma się kupy. kliknij: ukryte Roy, a Scar to dwie zupełnie różne osoby, które zabijały w zupełnie innych okolicznościach. Nie mogłoby być mowy o staniu się podobnym jak Scar, który zaczął zabijać zarówno winnych jak i niewinnych, podczas gdy Mustang chciał zabić największego zbrodniarza, który i tak chwilę później by zginął. Co więcej, Mustang już zdążył się zmienić pod wpływem zabijania niewinnych, w Ishwarze podsmażał kobiety i dzieci nawet AFAIR (a na pewno nieuzbrojonych mężczyzn) jakim cudem więc mógłby zmienić się na gorsze po zabiciu robaka?
Yep, bełkot
Yyy… Czyżby kolega miał problemy z czytaniem ze zrozumieniem? Ewidentnie jesteś humanistą, bo takiego lania wody dawno nie czytałem. Alira14 napisała wprost kto powinien zainteresować się tym tytułem – nikt. Recenzja mówi wszystko, ba, już sam tytuł mówi wszystko! Jednak recenzentka nie ograniczyła się tylko do skomentowania go, ale dogłębnie przedstawiła fabułę. A że fabuła jest „defekacyjna” to nie jej wina. Jeśli ktoś po przeczytaniu tej recenzji zechce mimo wszystko sięgnąć po ten tytuł będzie to znaczyło albo, że chciał hentajca i niepotrzebnie czytał cały tekst albo jest masochistą albo niewiernym Tomaszem. Innej opcji nie ma.
A propos pierwszego tomu...
W Black Lagoon mamy zabawę konwencją, stąd przejaskrawione sceny akcji niczym w Szklanej pułapce 4, jednak należy na to patrzeć z przymrużeniem oka podobnie jak robi to autor (nie bez kozery Rei Hiroe wrzucił żart o terminatorze). Jeśli ktoś będzie wymagał realizmu powinien zmienić tytuł albo poczytać gazetę. Niestety, w mandze nastawionej głównie na akcję realizm nie idzie w parze, inaczej już po kilku stronach łódź z 3‑osobową załogą zostałaby trafiona, zatopiona. Albo się zaakceptuje 5 metrowe skoki z miejsca i przymruży oko na zniszczenie helikoptera torpedą albo śledzenie Black Lagoon będzie tylko i wyłącznie mordegą.
Dość dawno temu przeczytałem ponad 65 rozdziałów mangi (dziś jest to już 71 rozdziałów) i muszę przyznać, że jest to jeden z lepszych seinenów jakie czytałem, o ile przyrównać go do innych mang nastawionych głównie na akcję. Co prawda najnowszy wątek trwa wg mnie zbyt długo, ale i tak jest to tytuł, na który nie będę szczędził pieniędzy.
Jeśli chodzi zaś o wpadki w pierwszym tomie, o ile zgodzę się, że do drugiego przykładu pasuje to określenie (pewnie miało być „Pozwól, że ja ci teraz coś powiem” albo „Teraz ja ci coś powiem”) o tyle do pierwszego niebardzo i jedyną osobą, która zaliczyła wpadkę jesteś ty Grisznak. „Złoża metali ziem rzadkich” (inaczej „pierwiastków ziem rzadkich”) są jak najbardziej słusznym określeniem. Wydaje mi się, że nie sprawdziłeś do jakiej grupy pierwiastków wchodzą wspomniane w mandze itr czy erb.
Co do cyrylicy zaś, mamy tu prostą zasadę. Tłumaczone są tylko i wyłącznie teksty z japońskiego, to co w oryginale zapisane zostało po angielsku czy rosyjsku zostaje niezmienione i w polskiej edycji (co moim zdaniem jest słusznym podejściem).
Największy szajs jakie dane mi było czytać - ocena 1/10
Fantasy w najlepszym wydaniu? Nowa, lżejsza wersja Berserka? Scenariusz jest bardzo dobry?!
Nic tylko drzeć szaty! Zniewieściały (żeby nie napisać sped*****) główny bohater (tam w ogóle co chwilę któryś z „męskich” bohaterów płacze), który beczy co rozdział, pedofilskie wstawki i co najgorsze FATALNY scenariusz to cechy charakterystyczne tego chłamu. Fabuła od biedy by jeszcze uszła gdyby manga przeznaczona była dla dzieci (a skoro nie jest to kolejny powód by za nią się nie zabierać, ni to dla dzieci ni to dla dorosłych), ale dialogi są tak idiotyczne, że aż dziw bierze, że coś takiego wydano w Japonii w formie tomiku. Żeby chociaż kreska/oprawa graficzna stała na wysokim poziomie, ale gdzie tam! Zero szczegółów, na pierwszym planie postać i jakiś budynek/pojazd, a na drugim pustka/kilka kresek.
Zdecydowanie odradzam.
Kilka nie do końca losowych fragmentów dialogów:
kliknij: ukryte
Nie masz powodu do strachu. Pozostali trzej (...) wkrótce do ciebie dołączą.
Jestem lancą zdrady, który zmartwychwstał z piekieł.
On mnie uratował wcześniej więc go nie zabijaj (rozdział 15)
Nie mogę zostawić bohatera z granic w spokoju, nawet jeśli z nim zginę, muszę go zabić! (rozdział 15)
Nie chce mi się szukać dalej, ale pamiętam, że czym dalej tym gorzej. Kiedyś miałem nawet spisaną listę idiotycznych dialogów, ale niestety musiałem ją skasować przy formacie dysku. W każdym razie była ona dłuuuga i byłaby dłuższa gdybym czytał dalej, ale gdzieś na 3‑cim tomie nie wytrzymałem i wywaliłem serię z dysku.