Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Komentarze

Sex=Love2

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    M
    odpowiedzi: 10
    Chika-chan 19.05.2015 12:17
    Sex=love^2
    Okej, przeczytałam mangę. Może i dobra nie była (tak nudna, że ledwo dokończyłam), ale zauważyłam jedną ciekawą rzecz. I tu się zwracam głównie do tych, którzy trochę się znają na yaoi. Ja osobiście czytałam już parę mang tego typu i fabuła w niektórych była gorsza niż tu, ale ludzie i tak mówili, że fajna. I trochę tu tego nie rozumiem. Bo jak to jest, że (użyję tu popularnego mema):

    Kiedy w yaoi dojdzie do gwałtu 1, 2 czy 20 razy to jest okej, ale kiedy w normalnym shoujo do czegoś takiego dojdzie, to wszystkim…odwala.

    Czy ktoś mi wytłumaczy jak to wszystko działa?
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    Naija1 23.08.2014 10:44
    Cud nie recenzja!
    Ubawiłam się przednio! Fragment o fabryce kosiarek wywołał niepohamowany atak śmiechu :D I przy tych negatywnych czarnych włosach, dużych głowach oraz krwotoku wewnętrznym również rechotałam jak głupia. Super!
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    yun 8.02.2013 01:59
    10/10
    Dałabym 10/10 dla recenzji oczywiście :D Mangi pewnie nawet nie ruszę po spotkaniu z Love Celeb, ale jeśli ma być więcej takich recenzji to nie mam nic przeciwko by Mayu dalej rysowała te swoje koszmarki :D
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    Gnosis. 16.01.2013 17:20
    Rewelacyjna recenzja. Jej autorka powinna pisać scenariusze do kabaretów, zgarnęłaby za to sporą sumkę. A co do mangi – well, opis mnie zniechęcił i na pewno jej nie tknę.
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    BlaXk Magic Mushroom 29.07.2012 18:04
    Trylogia
    Czyli trzy recenzje mang Mayu Shinjou autorstwa Akiry14. Pierwsza recenzja miażdży. Masz kiepski humor? – przeczytaj, a na pewno się poprawi. Pozostałe dwie są już dość schematyczne (była sobie fabuła­‑chan..), troszkę przesadzone ale te trzy tomiki nie zasługują na nic więcej (moim zdaniem nie zasługują na recenzję). Gratuluję recenzentce dokonania tego karkołomnego wyczynu. Postaram się tutaj odnieść do wszystkich trzech recenzji/mang.

    Czy czytelnik przetrwa to natężenie kiczu i głupoty?

    Przetrwałem. Ale przypuszczam że mój mózg popełnił harakiri już gdzieś w trakcie lektury Love Celeb.

    O innych postaciach nie da się wiele napisać. Autorka chyba doszła do wniosku, że jeśli nie uprawiają seksu, to można darować dawanie im jakiejkolwiek osobowości.

    Pardon ale się nie zgadzam. Znalazłoby się kilka przykładów postaci ze szczątkową osobowością – o ile uprawiają seks/próbują zgwałcić główną boha… wstawtuimięgwałconej* :)

    Jeżeli ktoś z was odpowiedział jęcząc „nie, nie, nie” da mu się gwałcić, gratulacje, wygraliście zestaw garnków nierdzewnych.

    A właśnie że nie, wygraliście plastikowy materac na korbkę.

    „Dziewczyna w okularach nie może wyglądać uroczo”. Ktoś tu nie słyszał o typie moé, zwanym meganekko…

    W dodatku kiedy zdejmuje okulary staje się nagle oszałamiającą pięknością niczym przy transformacji „magical girl”. Czysty idiotyzm.

    Nigdy nie udało mi się ustalić, czym, do diabła, według Mayu Shinjo bohater negatywny powinien różnić się od pozytywnego.

    Mnie się chyba udało. Ten dobry nawraca się na gwałcenie jedynie swojej wybranki, natomiast ten zły nadal gwałci wszystko co wpadnie mu w oko. A określenie bahor­‑wibrator pasuje zarówno do antagonistów jak i protagonistów we wszystkich trzech mangach. To by było na tyle jeśli chodzi o recenzję. Przejdźmy do mang. Od czego by tu zacząć?

    Kreska. Witamy w krainie skręconych karków, dłoni jak szufla do odśnieżania, trójkątnych twarzy i dziewięcioletnich dziewcząt którym silikon wszczepiono w trakcie rozwoju płodowego (sądząc po aparycji oraz rozmiarze biustu). I ja mam uwierzyć że bohaterki mają po 16­‑21 lat? Podbródki to osobna sprawa. W pewnym momencie zdałem sobie sprawę że to idealne parabole! Nic innego, tylko przekształcenie f(x)=x^2 jeżeli za układ odniesienia wziąć krechy które tworzą brwi i nos bohaterów. Mayu Shinjou musi być niezła z matmy, może stąd pomysł na tytuł Sex=Love^2?

    Co można napisać o postaciach, fabule… eto… bahor­‑wibrator i lala z sex shopu to chyba jednak dobrana para…? Taki morał niosą za sobą wszystkie trzy mangi. Love Celeb to działo najcięższego kalibru (7tomów), tak jakby 7 ton spadło ci nagle na głowę. Ale jeżeli przebrniesz przez tę mangę, pozostałe to już pikuś. Pan pikuś. I przypuszczam że po tej trylogii żaden kicz nie będzie już czytelnikowi straszny.

    Pozostają trzy pytania. Pierwsze: po co babrałem się w tym szambie? Po części ponieważ:

    prawdziwy filolog nie powinien czytać tylko dzieł sztuki, lecz sięgać też po największe przykłady kiczu, aby móc je analizować pod kątem kulturowym i językowym

    Mimo że filologiem nie jestem. Ale żeby docenić prawdziwe piękno trzeba czasem sięgnąć dna. Dla mnie taki mindfuck to swoiste katharsis. Częściowo także z powodu recenzji.

    Pytanie drugie. Komu polecić mangi Mayu Shinjou? Masochistom? Wielbicielom twórczości Markiza de Sade (nieee, on pisał pięknym, kunsztownym językiem, mimo wszystko jest w tym coś ze sztuki)? W pewnym momencie nie mogąc wytrzymać mentalnego ataku ze strony idiotyzmu wylewającego się potokami z monitora włączyłem sobie dla kontrastu muzykę klasyczną. Ukołysany melancholijnymi dźwiękami wiolonczeli w oparach absurdu i groteski, mój mózg powoli przekształcał się w galaretę. Pozycja zdecydowanie dla osób które „od dziecka marzyły o tym, aby ich mózg się rozpuścił”.

    Pytanie trzecie: kto ma być potencjalnym odbiorcą takich mang? Bo w Japonii dzieła tej pani są podobno popularne. Przerażające…
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    KURENAI 4.04.2012 20:07
    HORIBBLE
    Myślałam , że ta pani osiągnęła już dno, ale ona kopie jeszcze głębiej. To się nie klasyfikuje nawet do skomentowania. >.<
    1/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    Mercy 3.03.2012 23:12
    poprosze numer do dobrego psyhiatry ....
    Do przeczytania mangi zachęcila mnie recenzja -nie znam innych „dziel” tej autorki jednak moja ciekawość czy faktycznie można stworzyć coś aż tak bezwartościowego i zwyczajnie glupiego pchnela mnie w jak się okazalo umyslowe samobójstwo. Ta manga nie ma w sobie kompletnie nic prócz napalonych facetów których mentalność sprowadza się do sexu nie ważne gdzie i jak, oraz panienek masochistek bez krzty charakteru i rozumu.Sytuacje jak i postacie są tak absurdalne, iż nie wiadomo czy się śmiać czy plakać. Kreska wola o pomstę do nieba! Już po pierwszym spotkaniu z twarzą glównego bohatera wiedzialam, że bedę mieć koszmary nocne. To mają być przystojni panowie??!! Bliżej im do orków z Wladcy pierścienia!! Recenzja świetna! Nic dodać nic ujać. Podziw dla autorki za tyle slów poświęconych temu chlamu. Autorka ma spaczone pojęcie milości i dla jej wlasnego dobra powinni ja leczyć. Mnie teraz też się przyda fachowa pomoc aby moje funkcje mózgowe wrócily do normy…
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    Kaminoma 6.12.2011 16:34
    I WANT SEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEX!
    Ta manga raczej byla dla mnie horrorem i walka z tym syfstwem. Po przeczytaniu tej mangi moge stwierdzic jedynie ze autorka młangi jest chora, a ktos powinien zamknac ja w zakladzie wraz z jej wymarzonym Ryou kunem.
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    amarlagoon 22.08.2011 20:54
    Katastrofa
    Recenzja świetna. Recenzentka ujęła dokładnie to co w mandze się znajduje. Dawno nie miałam takiego ubawu czytając opis :)

    Manga: Koszmar nad koszmarami. Główne postacie: Kumiko- krótkomówiąc: „Kukła do ruchania”, bo niestety nie da się tego inaczej nazwać. A nasz świetny Ryou- kun i „Ten drugi”, któzi wciąż tylko krzyczą na naszą biedną kukłę. Nieważne, że różnią się wyłącznie kolorem włosów, a ich podbródkami można by było chleb pokroić, naprawdę nieważne…

    Ale to niestety wszystko co ten „gniot” prezentuje. Nie mieć proszę głupiej nadzieji, że jest to coś ambitnego, fajnego a nawet średniego czy głupiego…., bo to jest katastrofa!

    Koniec końcem: Ocena oczywista: 1/10.

    P.S. Szkoda,że któryś z tych tam gwałcicieli nie wybił jej oka podbródkiem. Przynajmniej na coś by się sprzydali.
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    Tablis 22.08.2011 13:37
    Świetna recenzja!
    Recenzja naprawdę zachęciła mnie do zapoznania się z tytułem.

    Zgadzam się z recenzentką. Wszyscy mężczyźni w tej mandzie mają obrażenia mózgu i myślą tylko o kopulcji. Trudno ich zresztą od siebie odróżnić, po fryzurze co najwyżej. Główna bohaterka Jakiejtam ma większe obrażenia (udar niedokrwienny chyba) – nie myśli nawet o tym, po prostu daje się gwałcić. Co do rysunku to komiksy fanowskie stoją na dużo większym poziomie.

    Niemniej miałem sporo rubasznej uciechy, to tak złe, że aż zabawne.

    Nie zgadzam się natomiast z interpretacją tytułu. Sex znaczy więcej niż Love, ale o ile Love > 1 (lub < 0). Przy interpretacji od 0 – brak Love, do 1 – Love totalny, Love znaczy więcej niż Sex, i to myślę jest prawdziwe przesłanie tego tytułu, tylko takie nie wprost, żeby nie powiedzieć przeciw.

    Enjoy: 1/10.
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    odpowiedzi: 2
    gość 5.03.2011 21:55
    ...
    Dawno już nie czytałam tak nieprofesjonalnie napisanej recenzji. Powtarzanie w kółko tego, jak to autorka się męczyła nad tytułem, „fabuły­‑chan” i inne koszmarki – niezbyt zabawne. Recenzja powinna oddawać beznadziejność tytułu, ale nie w tak żałosnej formie.
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    Miska Ryżu 16.11.2010 02:32
    O przepraszam! Główna bohaterka bierna? Już na jednej z pierwszych stron spoliczkowała tego napaleńca! ... Chociaż nie, przepraszam. On chyba nacisnął jej na jakiś nerw.
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    hime 13.10.2010 01:08
    hahahah.
    jedna z niewielu recenzji które przeczytałam, i która tam bardzo zachęciła mnie aby sięgnąć po ten shit <3
    za daleko nie zabrnęłam… ale i tak było wesoło xD
    chyba każdy lubi czasami przeczytać coś nad czym umysł pracować nie musi ^^ ale owa manga jest dziełem wybitnym w swej klasie.

    gniot nad gnioty <3 i za to należy się uznanie <^-^>
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    odpowiedzi: 2
    Saiyuko 20.09.2010 16:27
    face palm
    Po takiej recenzji nie zostało mi nic jak… przeczytać tego gniota. No i tak jak się spodziewałam, a może jeszcze gorzej! Nie przesadzone jest stwierdzenie, iż lepszą fabułę ma nie jeden hentai! Tylko, że tutaj to nawet prawdziwego seksu niema! Tylko te… „rzucanie na podłogę”. Czy to nie fair, że wielu autorów mang publikowanych jedynie na „deviantach” robi tysiąckroć lepsze mangi niż to i nie może nawet marzyć o wydaniu takowej mangi, podczas gdy taki shit… Szkoda słów.
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    odpowiedzi: 1
    Kekesu 12.09.2010 15:52
    Nie ma to jak obiektywna recenzja ^^
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    odpowiedzi: 1
    Sasayaki 11.06.2010 09:16
    Ohohoho!
    Aliro jesteś jednym z powodów dla których uwielbiam czytać recenzje najgorszych gniotów. Mangi nie tknęłabym nawet metrowym kijem, ale recenzja była świetną rozrywką :]
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    blue 29.05.2010 14:15
    jakie to beznadziejne zdołałam przebrnąć tylko przez pierwsze strony i miałam już tego dosyć , znowu główny bohater to gwałciciel żeby było ciekawiej jest młodszy ale ja tego jakoś niemogłam zauważyć jeśli wziąć pod uwage zachowanie gwałconej , wcale mi się nie podobał . Zastanawiałam się dlaczego w mangach tej autorki zawsze ta główna to niby słodka ,niska ale baaaaaardzo piersiasta dziewczyna i cóż podejrzewam ze autorka lubi się utożamiać z nią bo sama ma 151 cm i teraz aż łza się w oku kręci bo love celeb przytym to jednak było coś, stanowczo odradzam brania się za tą pozycje chyba że ktoś ma za dużo pieniedzy bo potym wizyta u psyhoterapełty jak nic
    Odpowiedz
  • Avatar
    M R
    Joanne 23.05.2010 13:30
    ...
    I kolejna wspaniała recenzja Aliry­‑san! Fabuła­‑chan na pewno byłaby ci wdzięczna za uchronienie innych przed strasznym losem, gdyby sama mogła wypowiedzieć się za siebie…

    Cóż, tego typu recenzja to najlepsza reklama mang Shinjo. Stałam się, jak ty, droga recenzentko, masochistką. Brr, naprawdę straszne. Odniosłam wrażenie, że wielkie dłonie głównego, eee, bishounena (?) są wielkości typowego informacyjnego znaku drogowego. Nie wiem, jak on posiadł umiejętność wkładania ich w, ee, różne „strategiczne” miejsca.

    Teraz o protagonistce. Widziałam wiele idiotycznych bohaterek. Widziałam różne postaci, które w różnym stopniu mnie irytowały. Myślałam, że nikt nie zadziwi mnie bardziej niż historyczna już postać, Inoue z jej ciągłym zacięciem w mówieniu 'Kurosaki­‑kun'. Jednak pani Mayu postanowiła wepchać się z brudnymi butami w kanon najbardziej debilnych dziewcząt w anime. Gratulacje! Udało się pani. To małe coś (bo „zwykłą nastolatką” nazwać tego nie mogę – prędzej określiłabym tym mianem Dziewczynętakąjakty™ z sagi Stephanie Meyer) jest tak bezmózgim i zupełnie nie do opisania stworzonkiem, że miałam ochotę zacząć walić laptopem/głową w ścianę.

    Recenzentka Alira wykonała kawał dobrej roboty i nie dziwię jej się wcale, a wcale, że napisała tego typu recenzję. W tym szarym świecie, jeszcze brzydszym przez takich geniuszy mangi, jak „Shinjou­‑sensei” potrzeba trochę humoru. Jestem także pewna, że pisząc to wszystko o wdzięcznej pozycji 'Sex=Love2' Alirę trafiał szlag i bolały palce. Gratuluję wytrwałości i ostatniego stadium masochizmu, do którego ja, na szczęście, nie muszę się posuwać.

    PS: proszę pozdrowić Fabułę­‑chan i pokazać jej parę godnych przeczytania pozycji.
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    BHana 14.05.2010 03:34
    Dawno mnie nic tak nie rozbawiło jak ta recenzja XD Naprawdę świetna^^ Mangi nie czytałam, wystarczyło mi przeczytanie jednego *albo dwóch, i tak na jedno wychodzi* khem „dzieł” tej autorki, żeby więcej tego syfu nie tykać.
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    Playboy 12.05.2010 21:03
    Poradnik dla niewiasty ktora lubi grupowy gwalt.. Tak okreslilbym mange.. szkoda mi wystawiac oceny..
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    karotka 10.05.2010 19:35
    zawsze omijalam polski szerokim lukiem i nigdy nie patrze na recenzje pod katem poprawnosci formy :P. powiem tylko tyle ze jest to chyba piata albo szosta recenzja, za ktora sie dzisiaj zabralam i pierwsza, ktora nie dosc ze przeczytalam do samego konca (wybuchajac kilka razy smiechem) to jeszcze przebrnelam przez wszystkie komentarze :). jestem umyslem scislym, lubie konkrety i zwykle czytanie recenzji koncze w polowie a reszte tylko pobierznie przegladam w poszukiwaniu informacji – zwykle recenzje sa bardzo podobne, napompowane mnostwem niepotrzebnych epitetow i wodolejstwem i po prostu nudne :/ natomiast ten tekst zdecydowanie wyroznia sie na tle pozostalych i zostaje w pamieci… no i spowodowal u mnie kilka niekontrolowanych wybuchow smiechu i zdecydowanie umilil czas :) a to ze faktycznie troche przypomina fragment wyciety z bloga nie ma dla mnie najmniejszego znaczenia. mam zamiar zabrac sie za lekture innych recenzji autorki :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    Moonogatami 9.05.2010 13:11
    Buhahahahahahaha!! i żal....
    A nie mogę!! Ja nie wytrzymam!! Buhahahahahahahahahaha!! Dla własnej rozrywki chyba poszukam jeszcze innych recenzju tej autorki. Nik, nigdy, nidgy nie umie mnie tak rozbawić! Uwielbiam „Fabuę­‑chan”. Ciesze cie że nigdy, NIGDY nie sięgnę po mangę z pod ręki tej autorki! Ale recenzja i tak dostarcza mi wielu informacji i dobrze, bo obrazków (poza stroną tytułową) bym nie zniosła! Jak moja kumpelka bedzie mieć doła to polece jej ta recenzje, od razu jej przejdzie! XD
    Odpowiedz
  • Avatar
    M R
    odpowiedzi: 2
    neko 8.05.2010 16:59
    Nie rozumiem tych bulwersów: „po co tak krytykujesz, po co tak piszesz, czemu tak obrażasz, za mało o mandze, bla, bla, bla”... A co miała napisać o tak marnym tworze jakim jest Sex=Love2? Jak się widzi taką miernotę, to nóż sam się w kieszeni otwiera. Za mało o mandze? Nie sądzę – opisana jest „fabuła” (w sumie Sex=Love2 żadnej fabuły nie ma, więc brawa dla Aliry, że opisała chociaż te strzępki „fabuły”), bohaterowie ukazani, kreska też opisana. A że krytycznie? Cóż, są mangi dobre, są mangi nijakie, są mangi ZŁE. Sex=Love2 to zdecydowanie manga beznadziejna, więc nie dziwcie się, że taka recenzja. Ja osobiście mile się bawiłam ją czytając :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    Kisara 8.05.2010 00:13
    Umiliła mi wieczór...
    ...Tak. Ta recenzja stanowczo umiliła mi wieczór. Mangi nie przeczytałam i raczej nie przeczytam (chyba że kiedyś mózg mi wysiądzie, albo zmienię się w masochistkę), ale jeszcze nie spotkałam się z recenzją przy czytaniu której zaśmiewałabym się do rozpuku. Współczuję autorce i jednocześnie jestem jej wielce wdzięczna. Dzięki jej poświęceniu ja uniknę strasznego losu przypadkowego natknięcia się na tę mangę i próby jej czytania. Z całego serca dziękuję!
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    Rakelli 7.05.2010 20:05
    Za dużo
    Recenzje Aliry14 są zwykle dobre, ale tutaj było chyba za dużo „Aliry14 w Alirze14”. Gdy autorka więcej pisała o mandze a mniej sobie to byłoby super.
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime