x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Polecam!
Re: Po przeczytaniu pierwszego tomu
Po przeczytaniu pierwszego tomu
Re: 6/10
6/10
Fuguruma memories
Re: Epoka kamienia łupanego
Polecam
Po kilkunastu rozdziałach bardzo mnie wciągnęła, czyta się szybko i przyjemnie. Historia jest ciekawa, bohaterowie co chwila pakują się w coś nowego i nie sposób się nudzić ;)
kliknij: ukryte Po odnalezieniu smoków wędrują po kraju i poza granicami, rozwiązując różne problemy poszczególnych klanów. Poznajemy całą Koukę, poszczególnych przywódców, klany i ich problemy (np. nierówności społeczne, czy nielegalny handel). Ten aspekt mangi bardzo mi się podobał, wątki społeczno‑polityczne są tu dużym plusem. Yona jako księżniczka Kouki, choć wygnana z zamku, pragnie dbać o swój kraj.
Główni bohaterowie są bardzo sympatyczni i wszystkich da się lubić. Yona z czasem zmieniła się bardzo na plus, choć nie była to radykalna zmiana – dalej jest tą samą dziewczyną, tylko znacznie silniejszą i bardziej świadomą. Cztery smoki może nie są zbyt oryginalne, aczkolwiek bardzo ich polubiłam, tak jak i Haka. Razem wszyscy tworzą fajna „rodzinę” ;)
Najbardziej intrygującą postacią jest Soo‑won – z jednej strony bywa bezwzględny, z drugiej jest dobrym władcą, chce dla Kouki jak najlepiej.
Jeśli chodzi o minusy, to zdecydowanie przeszkadzał mi wolny rozwój romansu – po ponad 100 rozdziałach Yona uświadomiła sobie że kocha Haka, gdy wreszcie w 137 go pocałowała, to zaraz wymyśliła wymówkę. Po 150 Hak jej wyznał miłość, to zamiast mu odpowiedzieć, do tej pory nie może z siebie nic wydusić. Ile można czekać, żeby normalnie porozmawiali ;) Bardzo ich lubię razem i trochę staje się już męczące to oczekiwanie.
Drugim minusem to trochę powolny rozwój głównego wątku, dotyczący Yony, Soo‑Wona i Króla Ila. Jest jeszcze wiele niewiadomych – co się dokładnie stało kilkanaście lat temu, dlaczego Król Il zabił brata, jakie były ich relacje. Co jakiś czas są krótkie informacje – np. że Soo‑won miał zakaz bawienia się przy grobowcu Hiryuu, czy że matka Yony wiedziała o jej czterech smokach – ale ten wątek jest wciąż spychany na dalszy plan.
Mam nadzieję że te wątki zostaną niedługo poruszone, bo w sumie większość spraw wewnętrznych i zewnętrznych została rozwiązana, myślę że po konflikcie z państwem Kai powinno coś ruszyć w tych kwestiach. Przygody bohaterów i kolejne intrygi są ciekawe, aczkolwiek chętnie bym poczytała o ich relacjach, Haku i Yonie, Soo‑wonie i przeszłości (swoją drogą bardzo lubię wspomnienia, jak byli razem we trójkę).
Ogólnie bardzo polecam mangę, dobre przygodowe fantasy ;)
Re: Przypuszczenia odnosnie Krola Il'a.
W jakim momencie było coś powiedziane na ten temat? Przeczytałam wszystkie rozdziały, które wyszły jak do tej pory (168) i nie pamiętam tego. Z góry dzięki za odpowiedź ;)
Autor rysuje charakterystyczną dla siebie kreską, jak z jego horrorów, co w połączeniu z obyczajowa historia daje ciekawy efekt, jego koty w wersji przerażającej są bardzo zabawne ;)
Bardzo mi się podobał pomysł wrzucenia zdjęć Czworcia i Szóstka do środka oraz pytania do autora.
Polecam miłośnikom kotów i nie tylko, warto spróbować, zwłaszcza że to tylko 110 stron ;)
Fabuła jest epizodyczna, co dla mnie jest małym minusem, tomiki czytałam z przerwami. kliknij: ukryte Ale podobno w kontynuacji Kanoko ma być cały czas w jednej szkole, więc mam nadzieję, że manga będzie miała ciągłą linie fabularną.
Każdy rozdział opowiada o Kanoko w coraz to nowej szkole, bohaterka śledzi z boku różne sytuacje, ale z reguły i tak w końcu zostaje w nie wplątana. W każdym rozdziale pojawia się jej kolega z jednego z gimnazjów Tsubaki, który pod różnymi pretekstami ją odwiedza. Ewidentnie widać, że dziewczyna mu się podoba, choć ona w ogóle tego nie zauważa (pod względem relacji międzyludzkich Kanoko jest dość nieobyta, z racji tego że większość czasu spędzała sama). Moim zdaniem nie kwalifikowałabym mangi (przynajmniej tej trzytomowej części, nie mam na myśli całości łącznie z kontynuacją) do typowego romansu – relacja między bohaterami to raczej początek kliknij: ukryte przyjaźni, być może czegoś więcej – na razie nie do końca zdają sobie sprawę z własnych uczuć, zwłaszcza Kanoko. Coś zaczyna się zmieniać dopiero w trzecim tomie, ale myślę że ich relacja rozwinie się w tym kierunku dopiero w liceum.
Spodobała mi się główna bohaterka – wyróżnia się zdecydowanie od kobiecych postaci w shoujo, nie wpisuje się w żaden schemat, jest nieco sarkastyczna – to miła odmiana. Interesująca jest również jej przemiana – od osoby, która wybiera samotność, do takiej, która pierwszy raz się z kimś zaprzyjaźnia i robi to dość nieporadnie.
Pozostali bohaterowie są sympatyczni, często ukazani w przerysowany sposób.
Jedyne co mnie odstraszało od tej mangi, to wściekleróżowe okładki, ale mają one chyba być zabiegiem celowym, jest ona w końcu satyrą na shoujo.
Ogólnie polecam, jak ktoś szuka czegoś lekkiego, zabawnego, z nietypową główną bohaterką ;)
7/10
W „Vitamin” kliknij: ukryte na szczęście mamy przykład osoby, która się podniosła pod przejściach, znalazła pasję i jeszcze utarła nosa swojej szkole. Ten aspekt mangi bardzo mi się spodobał – mimo ciężkiej tematyki, całość jest jednak optymistyczna i pokazuje, że można wyjść z ciężkiej sytuacji. Naprawdę cieszę się, że Autorka zdecydowała się tak zakończyć tę opowieść. Takie historie nieraz kończą się tragicznie, np. film „Nasza klasa” z 2007 roku, traktujący o podobnej tematyce. „Vitamin” jest z jednej strony opowieścią tego typu, pokazującą przemoc i jej skutki, z drugiej strony historią, która pokazuje, że trzeba się nie poddawać.
Pięknie i naturalnie zostały pokazane relacje bohaterki z rodzicami – kliknij: ukryte najpierw ich reakcja na to, że nie chce chodzić do szkoły, obawa o przyszłość, zamartwianie się o córkę, w końcu akceptacja i wspieranie Sawako; zwłaszcza urzekł mnie moment, gdy przy całej szkole mama jej klaskała. W scenie z nimi obiema na końcu mangi naprawdę się wzruszyłam.
Na koniec dodam, że scena jak Sawako kliknij: ukryte drze świadectwo na oczach nauczyciela i całej szkoły była znakomita po prostu ;) Pokazała co sądzi o tych wszystkich ludziach, którzy tak ją traktowali.
Warto się zapoznać z „Vitamin” – porusza ona ważny temat, który często zostaje przemilczany; daje do myślenia.
9/10
Dla każdego kociarza i nie tylko, polecam, miau! :)
Before the Fall
Sam pomysł przedstawienia tego co się działo przed główną akcją SnK, kliknij: ukryte komu pierwszemu udało się zabić tytana, jak powstawał sprzęt oraz ostrza zdolne przebić kark, historia powstawania oddziału zwiadowcow itp. sam w sobie był ciekawy, realizacja natomiast średnia.
Akcja nie jest tak dobra jak w głównej historii, choć potrafi chwilami zaciekawić i wciągnąć (może nie tak jak SnK, ale nie nudziłam się podczas czytania).
Jeśli chodzi postacie, to niestety muszę przyznać rację Autorce poprzedniego komentarza – główny bohater jest kompletnie nierealistyczny. Kyukuro, kliknij: ukryte którego w tym „domowym więzieniu” bito, głodzono, dręczono, używano jako rzeczy, na której można się wyżyć, a wcześniej był wystawiony na widok publiczny w klatce jako potwór, rzucano w niego kamieniami… po tym wszystkim jest zupełnie normalny, nie ma żadnego choćby zespołu stresu pourazowego, traumy, lęków, większych problemów w kontaktach międzyludzkich. Jedyne co pokazali, to że się rzuca na jedzenie. To trochę mało jak dla mnie, bo Autor mógł zdecydowanie bardziej się postarać w tym aspekcie. Szczytem wszystkiego była jego rozmowa z Charle w którymś z ostatnim rozdziałów:
– Dlaczego chcesz dołączyć do Korpusu Zwiadowczego, po tych wszystkich okropnych doświadczeniach?
– Ponieważ kocham ludzi tego świata (...) Siedząc w klatce, czułem ich myśli i uczucia (...)
Rozumiem, że mógł im po iluś latach wybaczyć itd., ale bezinteresowna miłość do ludzi, niedługo po ucieczce, gdy jest się całe życie dręczonym, jest dla mnie mało prawdopodobna, nawet w przypadku tak wyidealizowanego bohatera jak Kyokuro.
Reszta bohaterów szczególnie się nie wyróżnia, większość postaci dość schematyczna (choć niektórych można polubić), brak tu rozbudowanych charakterów.
W Before the Fall zainteresował mnie wątek z kliknij: ukryte karą dla więźniów politycznych – wywiezienie ich bezbronnych za mur, w zatajeniu przed społeczeństwem – ciekawe, czy nadal, kilkadziesiąt lat później, praktykuje się ten okropny zwyczaj…
Ogólnie można przeczytać, Atakowi Tytanów raczej nie dorównuje, ale jak ktoś szuka dodatkowej historii ze świata SnK, która dopowie parę spraw, to czemu nie. Pozycja obowiązkowa dla każdego fana to nie jest, ale też nie nudzi i opisuje początki Korpusu Zwiadowczego.