x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Brawa dla drukarni, która zdołała czytelnie wydrukować tak drobną czcionkę.
„Opowiadania z Doliny Muminków” zaraz mi się przypomniały…
Re: Szlag by mnie chyba trafił..
Re: - - -
To właśnie miałem na myśli. W Polsce przynajmniej takich leków nie da się normalnie kupić – są stosowane wyłącznie pod kontrolą lekarza, przypuszczam że w Japonii jest podobnie.
Czytelnicy też się zmienili. Gdy lata temu czytałem Nanę, byłem zafascynowany oryginalnością tej mangi. Dzisiaj pewnie nie zrobiłaby na mnie takiego wrażenia, choć przyznam że kupiłbym pełne polskie wydanie.
Re: Tłumaczenie...
Re: ?
Re: Nie rozumiem zachwytu
Re: Recenzja 1 tomu
Re: Tak na serio?
Kwestia pierwsza to „Zmierzch” jako interesująca, współczesna powieść. Niewątpliwie „Zmierzch” jest literackim fenomenem budzącym ogromne zainteresowanie, zarówno ze względu na popularność jak i poruszoną w nim tematykę. Świadczą o tym nie tylko wyniki sprzedaży, ale także ilość artykułów naukowych „Zmierzchowi” poświęconych. Utwór nie musi być arcydziełem (nie musi być nawet dobry), aby stać się kamieniem milowym w dziejach literatury (vide np. „Frankenstein, czyli współczesny Prometeusz”, cykl o Conanie z Cymerii, czy z bardziej współczesnych – „Pięćdziesiąt twarzy Greya”) i trzeba się z tym pogodzić. To właśnie miałem na myśli pisząc o „Zmierzchu” jako o jednym z najciekawszych utworów współczesnej literatury amerykańskiej.
Druga kwestia to ocena adaptacji „Zmierzchu” na tle innych recenzowanych na Tanuki komiksów. Zacytowane wyżej zdanie napisane zostało całkowicie serio, i odzwierciedla mój rzeczywisty pogląd na sprawę. Zacznijmy może od kreski; wydaje się, że nie ma wątpliwości, że Kim Young rysuje całkiem nieźle. Bazując na moim doświadczeniu stwierdzam, że robi to lepiej od znacznej części znanych mi japońskich rysowników (dbałość o szczegóły, umiejętność rysowania ludzi, oddania w komiksie elementów specyficznych dla powieści). Co więcej, widać też że się stara, rozwija warsztat (vide kwestia zdjęć, początkowo wstawianych dosyć nieudolnie, a w drugim tomie już ze znaczną wprawą), i przyznam że ciekaw jestem jak to będzie wyglądać w adaptacji „New Moon”. A fabuła? Hm, naprawdę gorsza od „Balsamisty”, „Doll”, czy „Love Hina”? Proste, sympatyczne w lekturze romansidło z wampirami – wbrew pozorom stworzenie czegoś takiego nie jest trywialnym zadaniem.
Re: Nie wiem czy kupować
Re: Nie wiem czy kupować
Re: Polecacie ?
Re: Dwa pytania
Re: Niedopatrzenie
Re: Uwaga gatunkowa
Re: nie cała Ameryka to USA...
Re: Po lekturze 3 tomu