Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Manga

Okładka

Oceny

Ocena recenzenta

10/10
postaci: 10/10 kreska: 10/10
fabuła: 10/10

Ocena redakcji

9/10
Głosów: 2 Zobacz jak ocenili
Średnia: 9,00

Ocena czytelników

9/10
Głosów: 15
Średnia: 8,93
σ=0,77

Wylosuj ponownieTop 10

Black Jack

Rodzaj: Komiks (Japonia)
Wydanie oryginalne: 1973-1983
Liczba tomów: 25
Tytuły alternatywne:
  • ブラックジャック
Widownia: Seinen; Postaci: Pielęgniarki/lekarze; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Realizm

Enfant terrible medycyny podbija świat.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Grisznak

Recenzja / Opis

W 1973 roku naczelny redaktor magazynu „Champion Shounen Jump” dał jednemu ze współpracujących z periodykiem mangaków nietypowy prezent – pięć tygodni publikowania czegokolwiek zechce narysować. Wydaje się, że miał to być prezent pożegnalny – Osamu Tezuka najlepsze lata zdawał się mieć za sobą, jego serie nie sprzedawały się już tak dobrze, a nowe pokolenie czytelników nie kojarzyło już Kimby i Astro Boya. Gdy światło dzienne ujrzał komiks o nielegalnym chirurgu, nikt chyba nie spodziewał się, że ta postać nie tylko utrzyma się na łamach pisma przez następne osiem lat, ale też pozwoli autorowi raz na zawsze pozbyć się etykietki twórcy dziecięcych historyjek.

Lekarze nie są wszechmogący. Jak trudno przyjąć do świadomości tę prawdę, wiedzą ci, którzy musieli zmierzyć się z nią w szpitalnych salach albo zacisznych gabinetach. W obliczu porażki konwencjonalnej medycyny chorzy i ich rodziny chwytają się najróżniejszych metod – modlitwy, wróżb, czarów. Niektórzy zdesperowani szukają pomocy u osoby egzystującej na pograniczu medycyny, człowieka, którego umiejętności obrosły legendą. Black Jack za odpowiednią opłatą podejmie się leczenia każdego przypadku – co prawda cena jego usług jest wysoka, ale kto ośmieli się targować, gdy w grę wchodzi życie jego własne lub najbliższych?

Przygotowując się do pisania tej recenzji próbowałam znaleźć w kulturze postać podobną do głównego bohatera, jednak Black Jack wymyka się wszelkim porównaniom. Porozsiewane po komiksie informacje pozwalają złożyć w całość jego historię i skomplikowanych charakter.

Chirurgowi w pelerynie równie daleko do doktora Judyma, jak i do superlekarzy ze współczesnych seriali. Szukający pomocy najczęściej znajdują go w małym domku na odludziu, ale równie dobrze można wpaść na niego przypadkiem – w zacisznym barze, na pustej szosie, w śnieżnej zawiei. Zazwyczaj każe sobie słono płacić, ale wielu jest tych, którym z jakiegoś powodu pomógł za darmo. Poznacie go po ekscentrycznym ubiorze, dwukolorowej fryzurze i dziwacznej bliźnie na twarzy. Nie pytajcie się, skąd ją ma – Black Jack nie zadaje zbędnych pytań, ale i sam nie należy do wylewnych osób. Szkoda, bo pytania w głowie czytelnika mnożą się jak komórki nowotworowe w stadium wzrostowym. Dlaczego, będąc jednym z najwybitniejszych chirurgów, odmawia przyjęcia licencji i tym samym prawa do tytułu lekarza? Skąd wzięła się jego dziwna fryzura i tajemnicze blizny? Kim jest towarzysząca mu mała dziewczynka, która uparcie powtarza, że jest starsza niż wygląda? Dlaczego mimo astronomicznych zarobków wiedzie tak skromne życie? Czego tak naprawdę szuka w swoich pacjentach?

Nie pytajcie, tylko obserwujcie jak studenci podczas sekcji, a dowiecie się, co kryje się pod spokojem, opanowaniem i grzeczną pewnością siebie, jaką daje świadomość własnego geniuszu.

W tym momencie muszę Cię czytelniku ostrzec. Kiedy oddasz się pod opiekę Black Jacka, miej świadomość, że stworzono go w czasach, gdy wciąż składano przysięgę Hipokratesa, a nie deklarację genewską. Nie będzie zniżał się do wyzywania i poniżania, ale po prostu zrobi, co uważa za stosowne, niezależnie od tego, czy pacjent wyraża zgodę. U żyjącego lekarza taka postawa byłaby karygodna, ale w końcu nasz geniusz formalnie nie przyjął tytułu doktora.

Gdyby na tym zakończyć opis, Black Jack byłby tylko kolejnym genialnym lekarzem, jakiego serwuje nam popkultura. Tezuka – lekarz z wykształcenia – poszedł jednak o krok dalej i dodał mu cechę tyleż prawdziwą, co niefotogeniczną. Odbierając immunitet na błędy, obdarzył go świadomością własnych ograniczeń. Kto, jak nie genialny chirurg od przypadków beznadziejnych, ma dźwigać na swych barkach świadomość, że medycyna w pewnym momencie przegrywa z chorobą? Słowa „lekarze nie są wszechmogący” można w zależności od kontekstu odczytać jako skargę… wymówkę… wyzwanie? Nawet kiedy zrobiono wszystko, co możliwe, chwila, gdy musimy stanąć oko w oko z własną bezradnością, jest wielkim ciosem. Black Jack nie ucieka w łatwe rozwiązania, w prostych kadrach oddając to, co w takiej chwili zawsze gotuje się w duszy.

Może więc czasem lepiej nie walczyć, ale dać pacjentowi odejść? Taką postawę prezentuje doktor Kiriko, lekarz wojskowy i największy adwersarz naszego bohatera. Nigdy nierozstrzygnięty pojedynek między tą dwójką pojawia się w wielu odcinkach, ale nie jest to jedyny poruszony tutaj temat. Black Jack jest w dużej części próbą odpowiedzi na pytania, jakie przyniósł nam gwałtowny rozwój medycyny. Jak daleko możemy się posunąć w ulepszaniu ludzkiego życia? Czy należy zawsze uświadamiać pacjenta o jego stanie? Jakich interwencji mamy prawo odmówić? Jak pogodzić się z tym, co czasem nieuniknione? Jak daleko można się posunąć w walce o zdrowe dziecko?

Seria składa się z kilkuset kilkunastostronicowych historyjek. Często zdarza się, że rozpoczęty wątek pojawia się w dalszych częściach, ale praktycznie każdy rozdział to oddzielna historia. Taka konwencja wymusza na twórcy maksymalne wykorzystanie każdego kadru. Tezuka, jak rzadko który mangaka, potrafi jednym rysunkiem i kilkoma zdaniami wprowadzić czytelnika w odpowiedni nastrój. Zagadnienia medyczne to tylko część problemów tutaj zaprezentowanych. Podczas swoich przygód Black Jack zada czytelnikowi wiele pytań o kwestie społeczne, psychologiczne i obyczajowe. Tytułowa postać nie zawsze pozostaje w centrum wydarzeń – w wielu odcinkach jest tylko obserwatorem, komentatorem lub spiritus movens, który raz wprawiwszy maszynę w ruch przestaje się nią interesować. Praca czy rodzina? Co dzieje się z nami po śmierci? Dlaczego warto uzupełniać wiedzę całe życie? Co zrobimy, by zapewnić sobie i bliskim zdrowie? Choroba to sytuacja wyjątkowa, wyciągająca na światło dzienne cały charakter nie tylko osoby nią dotkniętej, ale także jej najbliższych. Każdy lekarz jest świadkiem skrajnie odmiennych postaw pacjentów i różnorakich reakcji. Lekarz ostatniej szansy na swojej drodze spotka zarówno przykłady wzruszającej miłości i oddania, jak i obojętności oraz podłości. Nastrój i konwencja wahają się od surrealistycznych baśni przez opowieści niczym z filmu gangsterskiego, lekkie komedie i romantyczne historie do tych poważnych komiksów – pytań, których kilka kadrów każe się zastanowić nad życiem. Mimo to Black Jack jest chyba najbardziej optymistyczną z mang Tezuki. Nawet zakończenia nieszczęśliwe nie są obarczone ciężarem winy i oskarżenia, jak ma to miejsce choćby w Kirihito Sanka.

Dzieła zaangażowane społecznie często wpadają w pułapkę traktowania bohaterów jako ilustracji postawionych tez. Siłą rzeczy w Black Jacku pojawiają się postacie, których jedynym zadaniem jest zaprezentowanie określonej postawy, ale nie na nich zazwyczaj skupia się akcja. Wielu z głównych bohaterów poszczególnych historii powraca w kolejnych odcinkach, inne postaci pojawiają się jednorazowo, ale każda z nich jest osobnym charakterem, wartym uwagi i zapamiętania. Oprócz wspomnianego doktora Kiriko na kartach mangi pojawia się między innymi specjalistka od amputacji, tajemniczy lekarz okrętowy, dawni koledzy i nowi wrogowie naszego bohatera – trudno cokolwiek o nich napisać bez zdradzania fabuły kolejnych odcinków. Uważni fani dostrzegą charakterystyczne dla Tezuki nawiązania do jego poprzednich prac, a nawet gościnny występ samego autora.

I tutaj wypada opisać łyżkę dziegciu w tej beczce miodu. Pinoko – ni to podopieczna, ni to asystentka głównego bohatera, o wyglądzie i psychice kilkulatki i dziwnej obsesji na punkcie swojego opiekuna. On sam traktuje ją jak córkę, ona zaś… cóż, dobrze dla niego, że osoby trzecie głośne deklaracje o „byciu jego żoną” biorą zazwyczaj za głupie żarty, bo inaczej pojawiający się od czasu do czasu przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości przedstawiliby mu inny zarzut niż operacje bez PWZ. Postaci tej zwyczajnie nie trawię, nie wiem jaki był sens umieszczenia tego czegoś. Dowolne domowe zwierzątko do fabuły wniosłoby mniej więcej tyle samo bez wprowadzania dwuznacznych sytuacji.

Zabierając się za komiks warto pamiętać, że Osamu Tezuka z wykształcenia był lekarzem. Czytając opisy medycyny w Black Jacku można spotkać zarówno głosy chwalące autora za drobiazgowe i realistyczne przedstawienie, jak i ganiące go za nadmierną fantazję. Owszem, przypadki realistyczne mieszają się z fantastycznymi, a sam bohater dokonuje operacji po dziś dzień będących poza zasięgiem skalpela, ale nawet w tych fantastycznych sprawach zachowane zostały drobiazgi świadczące o dużej wiedzy autora. Zdarza się, że Black Jack operuje w ruinach i śnieżnej zawiei, ale nawet w najbardziej spartańskich warunkach odkażenie sprzętu i stabilność operującej ręki to sprawy najważniejsze. Widać, że wszelkie odstępstwa od realiów to świadoma decyzja, a nie wynik niewiedzy.

Wiedza z zakresu medycyny nie jest zresztą wymagana – wszelkie potrzebne informacje są podane w zwięzły i przystępny dla czytelnika sposób. Zauważyłam tylko jeden przypadek, gdzie przydałoby się dodatkowe objaśnienie – historyjka o chłopcu leczącym skutki polio dla współczesnych czytelników w rozwiniętych krajach może być niezrozumiała. Szkoda, że to chyba jedyny przedstawiony w mandze problem, który po prawie 40 latach można uznać za rozwiązany.

Drobiazgowość Tezuki przejawia się także w rysunku. O ile postacie to kreskówkowe ludziki o zmodyfikowanej do granic karykatury anatomii, to kadry ukazujące operowane struktury zaskakują realizmem.

Dla Osamu Tezuki Black Jack był postacią szczególną. Możemy spekulować na ile utożsamiał się z tajemniczym chirurgiem, ile własnych lęków i rozterek przelał w tę postać. Z drugiej strony więcej tu optymizmu i wiary w ludzi niż w reszcie jego prac razem wziętych. Podobno do końca życia osobiście rysował każdą klatkę i rysunek, na którym pojawiał się Black Jack. Dla mnie była to pierwsza manga, która okazała się czymś więcej niż rozrywką i jedyna, która w pewien sposób wpłynęła na moje życie. Pierwsza 10 w każdej kategorii.

Eire, 9 sierpnia 2011

Technikalia

Rodzaj
Wydawca (oryginalny): Akita Shoten
Autor: Osamu Tezuka