Vampire Knight
Recenzja
W tomiku czternastym Yuki kontynuuje podróż po wspomnieniach Kaname. Wyjaśnia się pochodzenie rodów Łowców: wywodzą się one bezpośrednio od pewnej wampirzycy – tej samej, która była ukochaną Kaname. Jako jedna z nielicznych w swoim rodzaju bardziej szanowała ludzi niż wampiry, a jej poglądy wywarły duży wpływ na Kurana. Poznanie przez Yuki tej części jego życia jeszcze bardziej umacnia jej lojalność i pragnienie bycia przy nim – sypią się więc kolejne ckliwe deklaracje. Tymczasem Aido, w poprzednim tomie pojmany przez Stowarzyszenie Łowców, zostaje poddany przesłuchaniom, by wybadać związek między zachowaniem Sary Shirabuki a Kaname. Sara, razem z wiernie służącym jej Takumą, zajęła budynek jednej z żeńskich szkół i zjednała sobie większość jej uczennic, tworząc z nich coś na kształt armii niewolników i osobistego haremu w jednym. Stowarzyszenie przeczuwa kłopoty i próbuje wybadać jej zamiary, uważa też za podejrzane, że Kuran nie zareagował na takie zachowanie w żaden sposób. Wygląda na to, że w chwili obecnej ma on na głowie sprawy znacznie ważniejsze, aczkolwiek znane jedynie jemu, Kainowi i Rukii, z którymi wyrusza w tajemniczą podróż.
W tym tomiku na krótką chwilę wracają wstawki komediowe z Aido w roli głównej, co we wszechobecnym mroku stanowi bardzo miły akcent. Niestety, Hanabusa jest też postacią, której chwilowo oberwało się najbardziej, więc przewiduję brak dalszych epizodów tego typu. Zastanawia mnie bardzo sposób kreacji Kaname przez autorkę – kiedy tylko nadaje mu ona bardziej ludzki rys, uzasadnia jego zachowanie czy sprawia, że może wzbudzić trochę sympatii, natychmiast dzieje się coś, co rozwiewa te przebłyski ciepłych uczuć. Tym razem jego działania zostały uzasadnione po to, żeby za chwilę znów zaczął zachowywać się w sposób nielogiczny i, co najważniejsze, tajemniczy. W ostatecznym rozrachunku staje się po prostu irytujący. Natomiast tomik oceniam jako całkiem niezły pod względem klimatu, chyba jeden z najlepszych do tej pory. Miejmy nadzieję, że to wszystko zacznie wreszcie wyraźnie zmierzać w jakąś stronę, bo jak dotąd wszystkie postacie zachowują się jednakowo tajemniczo, nie chcąc zdradzić czytelnikom swoich celów.
Polskie wydanie trzyma dotychczasowy poziom. Wyraźny druk na białym dobrym jakościowo papierze, brak numeracji stron i tradycyjne obcinanie kadrów – wszystko jest na miejscu. Tłumaczenie także nie uległo większym zmianom, poważniejszych usterek nie stwierdziłam. Tym razem obwoluta prezentuje się wyjątkowo ładnie, za to efekt psuje niezbyt urodziwy obrazek widoczny z tyłu. Nie licząc reklamy Komikslandii i ramek odautorskich, tomik pozbawiony jest dodatków.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 1.2010 |
2 | Tom 2 | Waneko | 4.2010 |
3 | Tom 3 | Waneko | 9.2010 |
4 | Tom 4 | Waneko | 10.2010 |
5 | Tom 5 | Waneko | 1.2011 |
6 | Tom 6 | Waneko | 3.2011 |
7 | Tom 7 | Waneko | 5.2011 |
8 | Tom 8 | Waneko | 7.2011 |
9 | Tom 9 | Waneko | 9.2011 |
10 | Tom 10 | Waneko | 11.2011 |
11 | Tom 11 | Waneko | 1.2012 |
12 | Tom 12 | Waneko | 3.2012 |
13 | Tom 13 | Waneko | 5.2012 |
14 | Tom 14 | Waneko | 7.2012 |
15 | Tom 15 | Waneko | 9.2012 |
16 | Tom 16 | Waneko | 11.2012 |
17 | Tom 17 | Waneko | 3.2013 |
18 | Tom 18 | Waneko | 8.2013 |
19 | Tom 19 | Waneko | 2.2014 |