One Piece
Recenzja
Uzbrojona w informacje uzyskane na Upper Yardzie czteroosobowa grupa poszukiwawcza w składzie Robin, Luffy, Zoro i Chopper wyrusza na południe do ruin miasta, w których prawdopodobnie zostało ukryte złoto. Droga do skarbu nie jest jednak prosta, łatwa ani przyjemna – przypominam, że niektórzy członkowie załogi mają wybitną zdolność do gubienia się nawet w łatwym terenie. Co więcej, właśnie w tym czasie Shandianie postanawiają wypowiedzieć wojnę bogu Enelowi i w końcu odzyskać swoją ziemię. Problem jednak polega na tym, że sama wyspa została zamieniona w coś w rodzaju placu zabaw dla Enela i jego kapłanów – bardzo nieprzyjemnego i bardzo morderczego.
Ogólnie tom 28. można podsumować dwoma słowami: BIJĄ SIĘ! Walczy Zoro, walczy Luffy, walczy Robin, walczą nawet Nami i Chopper! Shandiańscy rebelianci walczą z żołnierzami armii Enela, kapłanami i od czasu do czasu biją naszych… Znaczy Słomkowych. Słomkowi w drodze do skarbu co i rusz wpadają na jedną ze zwaśnionych stron, która przy okazji próbuje się ich pozbyć z bardzo widowiskowym skutkiem. A armia i kapłani Enela równo piorą każdego, kto się im nawinie pod rękę. W międzyczasie autor znalazł też trochę miejsca, by ustami Gan Falla wytłumaczyć zasady prowadzenia „podniebnych walk” oraz sposób działania muszli‑diali, nakreślić początki konfliktu pomiędzy Shandianami a mieszkańcami Skypiei, podać powód, dla którego Enelowi tak zależy na utrzymaniu wyspy, a także dorzucić kolejną informację‑fragment układanki o świecie przedstawionym w One Piece, dotyczącą czasu, który został wymazany z historii. Ciekawym zabiegiem autora było też umieszczenie w mandze swoistego „licznika” osób walczących na Upper Yardzie – liczba podana początkowo i liczba, która pojawia się na ostatniej stronie bardzo wyraźnie wskazują, że walki są mordercze, a branie jeńców nie wchodzi w grę po żadnej stronie. Kreska jest dynamiczna i dopasowana do wydarzeń, ale czasem dzieje się aż za dużo i trzeba dłużej się wpatrywać w kadr, żeby dostrzec wszystkie szczegóły, kryjące się w tle za wielką onomatopeją. Zwykle mało który autor zadaje sobie trud, by narysować wzorki na ruinach czy liście na drzewach, ale w One Piece jest przeciwnie – nawet najmniejsze kadry są tak napakowane szczegółami, że aż przyjemnie na nie patrzeć.
Z dziewięciu rozdziałów tomu 28., sześć rozpoczyna się kontynuacją historyjki „Wielka uczta jaśnie pana Wapola”, w której w końcu udaje mu się podbić świat. Na pozostałych kartach znajdziemy m.in. dwustronną ilustrację przedstawiającą Słomkowych jako gangsterów, słuchającą muzyki Nami czy Usoppa z… czymś co wygląda jak szczuroszopy. Na początku tomu, jak zwykle, znajdziemy streszczenie dotychczasowych przygód bohaterów i krótkie notki biograficzne postaci. Natomiast na końcu rozdziałów czytelnik znajdzie SBS – „Kącik pytań do autora” – w którym Eiichiro Oda cierpliwie odpowiada na czasem bardzo dziwne pytania od czytelników, wyjaśnia, czym jest pojawiający się w mandze „niezłomny duch walki”, a przede wszystkim tłumaczy, na kim się wzorował, tworząc „Siedmiu królewskich wojowników mórz”. Znajdziemy tu także nadesłaną przez czytelnika grę logiczną i kolejną kolorowankę stworzoną przez autora. Na końcu tomiku nie zobaczymy natomiast żadnych informacji od tłumacza dotyczących nowych nazw, ani innych ciekawostek – być może będą one w tomie następnym.
Przekład stoi na stałym, dobrym poziomie, jest zróżnicowany i dopasowany do miejsca i osoby mówiącej, nawet wliczając uzasadnione sytuacją wulgaryzmy i wyzwiska – jest to poziom akceptowalny, niezbliżający się do chamstwa – i za to duże brawa dla tłumacza. Błędów stylistycznych nie znalazłam.
Tomiki
Zapowiedzi
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
89 | Tom 89 | J.P.Fantastica | 8.2024 |
90 | Tom 90 | J.P.Fantastica | 9.2024 |
91 | Tom 91 | J.P.Fantastica | 11.2024 |