One Piece
Recenzja
W drodze na Wyspę Ryboludzi Słomkowi z rozpędu pomagają syrenie Keimi, która spadła im dosłownie z nieba. Okazuje się, że jej ukochany, Hachuś, został porwany przez gang Rybojeźdźców, którym przewodzi niejaki Duval. Okazuje się też, że osobnik ten ma jakieś wąty do nich, a konkretnie do Sanjego. Cóż, na jego miejscu miałbym pretensję raczej do tego, kto wybierał zdjęcia na listy gończe ze Słomkowymi, oraz do matki natury. Nieczęsto spotyka się bowiem takie zbiegi okoliczności. Na szczęście po krótkiej, acz zaciętej walce stronom udaje się dojść do porozumienia, Duval okazuje się najgłupszym osobnikiem na świecie, Słomkowi zyskują poniekąd nowych sprzymierzeńców, a uwolniony z ich rąk Hachuś, który okazuje się byłym podwładnym Arlonga, karmi ich w podzięce do wypęku takoyaki. Co więcej, wie on, w jaki sposób mogą się dostać na Wyspę Ryboludzi.
Droga prowadzi przez Red Line, przez podwodny tunel albo przez święte miasto Mariejois na szczycie. Oczywiście, tylko pierwsza trasa umożliwia zabranie „Sunny’ego” (po odpowiednich przygotowaniach), tak więc Słomkowi odwiedzają najpierw Archipelag Sabaody – ogromne namorzynowe wyspy, znajdujące się przed Red Line, gdzie podobno mieszka osoba, która może im pomóc. Niestety, same wyspy okazują się bardzo nieprzyjemnym i niebezpiecznym miejscem, zwłaszcza dla syren i ryboludzi, traktowanych jako obywatele gorszej kategorii, oraz dla każdego, za kim wydany został list gończy, a kto nie jest na tyle silny, by walczyć z handlarzami niewolników. Jest to także miejsce, gdzie przed dalszą podróżą odpoczywają najsilniejsi piraci z Grand Line, oraz miejsce odwiedzin elit (Niebiańskich Smoków) z Mariejois, poszukujących rozrywki oraz nowych niewolników. Jak łatwo się można domyślić, Słomkowi na grzecznym załatwieniu sprawy ze statkiem nie poprzestaną, tym bardziej że Keimi jest łakomym kąskiem dla każdego handlarza.
O ile pierwsza część tomu jest dosyć rozrywkowa i lekko głupkowata, to w drugiej, rozgrywającej się na Archipelagu, autor uderza w poważniejsze tony. Mamy oto bandę degeneratów, którzy pławią się w poczuciu bezkarności, ponieważ drży przed nimi marynarka, a rząd światowy ich chroni – i nie są to wcale najbardziej poszukiwani piraci. Mamy także rasizm i niewolnictwo. I wszystko to bardzo przystępnie wytłumaczone, dlaczego jest złe. Na szczęście, całość nie jest śmiertelnie poważna, czytelnik otrzymuje też garść informacji o świecie i jego historii, umiejętnie wplecionych w konwersację, może też popatrzeć, jak dobrze bawią się początkowo bohaterowie (spoiler: Zoro się gubi). Nie zmienia to jednak faktu, że wydarzenia pod koniec tomu nie zwiastują Słomkowym nic dobrego.
Tak jak w poprzednich tomach, tak i w tym na początku czytelnik jak zwykle znajdzie krótkie opisy postaci i streszczenie dotychczasowych wydarzeń. Tom liczy jedenaście rozdziałów, rozpoczynających się historyjką Raport CP9 po wykonaniu misji, a przedstawiającą losy członków CP9 po spraniu ich przez Słomkowych – od ewakuacji do Saint Poplar aż po zbieranie funduszy na leczenie Lucciego. W kącikach SBS natomiast autor jak zwykle odpowiada na pytania czytelników, prezentuję grę „Znajdź różnicę”, mamy też kolorowankę, którą można sobie skserować, powiększyć i pokolorować. Tak w ogóle, to ja bym wolała je wydane osobno, w postaci książki, ale jak się nie ma, co się lubi… Tomik kończy kilka stron reklam wydawnictwa i jego pozycji mangowych.
Tomiki
Zapowiedzi
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
89 | Tom 89 | J.P.Fantastica | 8.2024 |
90 | Tom 90 | J.P.Fantastica | 9.2024 |
91 | Tom 91 | J.P.Fantastica | 11.2024 |