S.A. Special A
Recenzja
Dzięki odważnej decyzji Ryuu to pomysł Finna wygrywa konkurs zorganizowany przez bliźniaki w poprzednim tomie. W związku z tym całe SA wyjeżdża na ferie zimowe do ojczyzny chłopaka, co prowadzi do poważnych kłopotów… Co prawda Finn stara się jak może ukryć swoje uczucie do Ryuu, ale kiedy na horyzoncie pojawia się Alisa, sprawy nieco się komplikują. Jakby tego było mało, Hikari przypadkiem poznaje skrzętnie skrywany przez księcia sekret, czym naraża się na gniew jego ojca. Efekt jest taki, że SA zostaje poproszone o opuszczenie ojczyzny Finna, a on sam wraz z Hikari trafia do strzeżonej celi…
Dopiero co narzekałam na nudę w czternastym tomie, a tu proszę, piętnasty obfituje w mnóstwo interesujących wydarzeń. Nareszcie wyjaśnia się tajemnica Finna, a dzięki niezbyt subtelnemu zagraniu deus ex machina autorki nagle okazało się, że nie musi już udawać chłopaka i może wrócić wraz z przyjaciółmi do Japonii. Cóż, wszystko dobre, co się dobrze kończy… Ale to dopiero początek tomu, a dalej jest tylko lepiej. Otóż będąc jeszcze za granicą, Hikari razem z koleżankami udaje się do znanego wróżbity, który przepowiada jej, że jeśli nie wykrzesa z siebie więcej romantyzmu, jej związek z Keiem się rozpadnie. Chyba nie będzie wielkim zaskoczeniem, kiedy napiszę, że bohaterka bierze sobie ową wróżbę aż zanadto do serca… Druga część komiksu skupia się tym razem na Megumi, której mama wraca z trasy koncertowej i koniecznie chce poznać chłopaka córki. Problem polega na tym, że chociaż Megumi jest zakochana w Yahiro, on nadal wydaje się zadurzony w Akirze. Dziewczyna postanawia więc znaleźć substytut, zabrać go na koncert rodzicielki i wybrnąć z kłopotliwej sytuacji. Tyle że Yahiro dowiaduje się o pomyśle Megumi i jak zwykle postanawia wtrącić swoje trzy grosze.
Bardzo lubię akurat tę parę, bo chociaż na pierwszy rzut oka Megumi i Yahiro są skrajnie niedobrani, ich relacje wypadają najciekawiej w całym S.A. Special A. W anime można było odnieść wrażenie, że autorka zestawiła tę dwójkę na zasadzie kaprysu, bo tak jej wypadło, podczas gdy w mandze ich związek ewoluuje, a i charaktery zyskują przy bliższym poznaniu. Zresztą to nie jedyna „potencjalna” para zakochanych (zwracam uwagę, że na razie trudno mówić o jasnej deklaracji), gdyż w piętnastym tomie Alisa wreszcie poznaje prawdę o Finnie, a także dociera do niej, co łączy księżniczkę z Ryuu. Cóż, porażka z pewnością jest dla niej bolesna, ale dzięki niewielkiej pomocy Aoiego, Alisa szybko staje na nogi. To tylko moje dywagacje, ale skoro Maki Minami uparła się, żeby każdego z bohaterów uszczęśliwić drugą połówką, nie zdziwiłabym się, gdyby rzeczony rozdział był preludium do romansu kochającej jedzenie dziedziczki i młodego prezesa jednej z firm jej dziadka. Nie powiem, całkiem kusząca to wizja, zwłaszcza że w komiksie nie brakuje znacznie mniej dobranych par.
Pierwszą rzeczą, jaka zwraca uwagę po otwarciu tomiku, jest papier, nadal dobry jakościowo, ale sztywniejszy i bardziej szorstki. Również na początku znajdziemy fatalnie brzmiące wyrażenie „Chłopaki dają swoim ukochanym kwiaty…”, te nieszczęsne „chłopaki” aż zgrzytają, zwłaszcza w ustach księcia, czyli teoretycznie człowieka elokwentnego i potrafiącego się odpowiednio wysławiać. Na szczęście reszta tomiku prezentuje się należycie – oprócz wspomnianej wyżej wpadki językowej nie zauważyłam żadnych błędów. Druk także nie odbiega od normy, a nawet wypada nieco lepiej niż w poprzednich częściach, na co wpływ może mieć inny papier, lepiej chłonący farbę – wyraźnie widać to w przypadku czerni. Podobnie jak w tomie czternastym, w piętnastym nie znajdziemy zbyt wielu dodatków, które ograniczają się jedynie do dwustronicowej opowiastki o Szmacianym Tadashim. Ostatnią kartkę zajmuje stopka redakcyjna oraz reklama sklepu internetowego Waneko. Na obwolucie dla odmiany znalazły się postacie, które łatwo rozpoznać, czyli Ryuu, Jun i Megumi, tym razem w soczystej pomarańczowo‑jesiennej ramce.
Do końca S.A. Special A zostały zaledwie dwa tomy. Na razie fabuła zwolniła, a mangaczka nie kwapi się, by utrudniać życie bohaterom. Czy dziadek Takishimy zrezygnował ze swoich planów względem wnuka? Śmiem wątpić, acz jestem przekonana, że czytelnicy otrzymają wzorcowy happy end i to niejeden. Pytanie tylko, czy wcześniej nie czeka nas małe trzęsienie ziemi i kilka dramatycznych zwrotów akcji? Cóż, najbliższe miesiące pokażą, acz już teraz mogę spokojnie stwierdzić, że mimo kilku dłużyzn, manga wypada ciekawiej od wersji animowanej.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 11.2011 |
2 | Tom 2 | Waneko | 2.2012 |
3 | Tom 3 | Waneko | 4.2012 |
4 | Tom 4 | Waneko | 7.2012 |
5 | Tom 5 | Waneko | 9.2012 |
6 | Tom 6 | Waneko | 11.2012 |
7 | Tom 7 | Waneko | 1.2013 |
8 | Tom 8 | Waneko | 3.2013 |
9 | Tom 9 | Waneko | 5.2013 |
10 | Tom 10 | Waneko | 7.2013 |
11 | Tom 11 | Waneko | 9.2013 |
12 | Tom 12 | Waneko | 11.2013 |
13 | Tom 13 | Waneko | 1.2014 |
14 | Tom 14 | Waneko | 3.2014 |
15 | Tom 15 | Waneko | 5.2014 |
16 | Tom 16 | Waneko | 7.2014 |
17 | Tom 17 | Waneko | 9.2014 |