Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Komentarze

Maciejka

  • Avatar
    Maciejka 17.08.2012 21:11
    Re: ...
    Komentarz do recenzji "Hideout"
    To by była dobra teoria, ale w ostatnim rozdziale główny bohater pyta kobietę, czy jest szczęśliwa, że widzi syna, a ona odparła, że tak. Nie wiadomo teraz, jak to było naprawdę. xD
  • Avatar
    Maciejka 17.08.2012 20:50
    Re: ...
    Komentarz do recenzji "Hideout"
    Raczej faktycznie był dzieckiem – był mały, widać to szczególnie wtedy, kiedy łapie głównego bohatera za ubranie (matko, niedawno to czytałam, a już nie pamiętam imienia), poza tym jego matka wyglądała raczej młodo. Zastanawia mnie teraz, dlaczego dzieciak miał tak straszny wygląd (załóżmy, że faktycznie przez te warunki), ale jego matka była już całkiem normalna? Przybyła do jaskini później? Szkoda, że tego nie wyjaśniono. A może ona w ogóle nie była jego matką? Bo jakiejś wylewności ani z jednej strony, ani z drugiej nie było widać. Ona mogła się brzydzić, ale mały też jakoś nadzwyczajnie szczęśliwy nie był.
    Nie zwracaj na te moje dyrdymały uwagi, takie sobie tylko bezsensy wymyślam… :D
  • Avatar
    Maciejka 17.08.2012 20:22
    Re: ...
    Komentarz do recenzji "Hideout"
    Szczerze mówiąc, nie myślałam, że pod koniec  kliknij: ukryte 
    Też w pewnym momencie myślałaś, że ten dzieciak z wyłupiastymi oczami, szukający mamusi, to Jun? Przez chwilę mnie taka myśl naszła. :D
  • Avatar
    Maciejka 17.08.2012 18:43
    Re: ...
    Komentarz do recenzji "Hideout"
    Kreska naprawdę robi wrażenie. Czuję, że te oczy będą mi się śniły po nocach, zresztą postacie z jaskini ogólnie wyglądają odrażająco…
    I pomimo zakończenia żal mi głównego bohatera, ale nie będę spoilerować, sama się przekonasz. :)
  • Avatar
    Maciejka 17.08.2012 18:33
    Re: ...
    Komentarz do recenzji "Hideout"
    A jakie przerażające strony! Przez ostatni kadr pierwszego rozdziału aż przeszły mnie dreszcze.
  • Avatar
    M
    Maciejka 22.07.2012 14:29
    Komentarz do recenzji "The Poet Who Buys Words"
    Dokładnie tak, jak napisano w recenzji: „Ciekawie, ale nieszczególnie porywająco”.
    Historia tej dwójki jest interesująca (tym bardziej, że nie ma między nimi żadnego romansu), ale wszystkie manhwy przeze mnie przeczytane mają pewien charakterystyczny dla siebie klimat, który mnie do końca przekonać do lektury nie potrafi – czytam, ale bez większego zaangażowania emocjonalnego; podobnie jest i w tym przypadku.
    Warto się z tym zapoznać chociażby ze względu na dopieszczone projekty postaci – kreska również jest swego rodzaju cechą charakterystyczną koreańskich komiksów. Ubolewam nad tym, że nie poświęcono więcej stron długowłosemu, bizonowatemu arystokracie, bo wydaje się intrygującym człowiekiem.
  • Maciejka 3.02.2012 21:59:49 - komentarz usunięto
  • Avatar
    M
    Maciejka 5.01.2012 22:25
    Świetna komedia
    Komentarz do recenzji "Beelzebub"
    Jestem po setnym rozdziale i chcę powiedzieć tylko tyle – ta manga jest kapitalna. Na początku była ok, potem dobra, potem lepsza, świetna, a teraz po prostu fenomenalna. Nie wiem, czy anime jest aż o tyle gorsze od mangi, czy zwyczajnie miałam zły dzień i humor do mnie nie trafiał… W każdym razie mangowy trafia i to konkretnie. Najmocniejszym punktem są tu postacie, które po prostu uwielbiam, razem czy osobno, są zabawne i niesamowite. Podczas czytania rozdziału, w którym tymczasowy sojusz delikwentów odbywa trening do decydującego starcia w grze z Enem i jego niańkami bardzo niewiele brakowało, żebym ze śmiechu zaczęła turlać się po podłodze. Jestem też zachwycona wyglądem bohaterów w trybie „zaraz cię zmiotę”, wyglądają przerażająco i megaśmiesznie jednocześnie. Co tu dużo mówić, jak ktoś lubi shouneny, to polecam – na efektowne walki też można tu liczyć, a i fabuła zamiast z czasem prezentować tendencję spadkową, jak inne shouneny, wydaje mi się coraz lepsza. :)
  • Avatar
    M
    Maciejka 16.11.2011 22:58
    Komentarz do recenzji "Hajimari no Niina"
    Czy to na pewno jest manga niezakończona? Czytałam trzeci rozdział i, jeśli wierzyć przekładowi grupy skanlacyjnej, na stronie tytułowej jest napisane „Final chapter”.
  • Avatar
    M
    Maciejka 12.11.2011 20:15
    Komentarz do recenzji "Anata no Tame Nara Doko Made mo"
    Hahaha, no to się uśmiałam, szczególnie ostatni rozdział z żartem o czopkach rozłożył mnie na łopatki. Kreska w ogóle mi nie podeszła, ale fabularnie jest ok. No i te czopki… haha!
  • Avatar
    Maciejka 31.10.2011 14:51
    Komentarz do recenzji "Dengeki Daisy"
    Eee…? Z powyższego komentarza wynika, jakoby pani Kyousuke Motomi była transwestytką, a tu przecież chodzi tylko i wyłącznie o pseudonim i osobę, która się pod nim ukrywa. Często zdarza się, że kobieta jako swój pseudonim literacki wybiera nazwisko mężczyzny (chociażby Konopnicka) i odwrotnie. Poza tym skoro w recenzji została podana nieprawdziwa informacja, to zwracam na to uwagę – po co wprowadzać czytelników w błąd? Gdyby słowem nie było wspomniane o płci, to przecież logiczne, że nie pisałabym tego komentarza. :)
  • Avatar
    Maciejka 16.10.2011 14:09
    Re: Zakończeniem Clamp się nie popisał
    Komentarz do recenzji "Kobato."
    I właśnie dzięki tej odwrotności myślę, że prezentowało się lepiej. Na wszelki wypadek resztę oznaczę jako spoiler.  kliknij: ukryte  Jakoś tak… w mandze nie pykło, przeszło bez emocji. :)
  • Avatar
    M
    Maciejka 15.10.2011 23:35
    Zakończeniem Clamp się nie popisał
    Komentarz do recenzji "Kobato."
    Początkowo chciałam wystawić ósemkę, ale chyba nie mogę. Mam w pamięci anime i porównując je dziś do mangi, stwierdziłam, że pod pewnymi względami było troszkę gorsze. Po pierwsze, w mandze nie ma niepotrzebnych dłużyzn ani zapychaczy i to, co się w niej znajduje, spokojnie można było zmieścić w dwunastu odcinkach. Poza tym manga posiada jeden główny wątek, który stopniowo posuwa się do przodu bez zbędnych rozgałęzień na boki, ale zaangażowanych jest w niego tyle osób, że odkrywanie tajemnic Kobato i Iyoriogiego (dobrze, przepraszam, pluszaku, ku twojej radości raz napiszę to poprawnie – Ioriogiego) wcale nie nuży, momentami nawet nieco zaskakuje. Rozwinięta zostaje historia Iyoriogiego, dzięki czemu możemy wreszcie dowiedzieć się, dlaczego ten przebywa w takiej, a nie innej formie. Było fajnie do ostatniego rozdziału, lecz w nim wszystko się, moim skromnym zdaniem, posypało.
     kliknij: ukryte 
    Pod tym względem o wiele bardziej odpowiadało mi zakończenie anime, które było przeurocze i wzruszające, a mangowe jest za szybkie i zbyt infantylne.
    Nie skreślę jednak całej mangi (moim zdaniem bardzo sympatycznej) przez skopane zakończenie, dlatego zamiast ósemki jest siódemeczka.
  • Avatar
    R
    Maciejka 11.10.2011 13:26
    Komentarz do recenzji "Dengeki Daisy"
    W tym miejscu chciałabym rozwiać wszelkie wątpliwości – Kyousuke Motomi to zdecydowanie facet. Żadna kobieta nie pisałaby na skrzydełku okładki o tym, że odrosły jej wąsy… nawet jeśli coś takiego miałoby miejsce.

    A ja nadal utrzymuję, że to kobieta (chociaż, prawdę mówiąc, kiedy byłam przekonana, że to facet, było to w jakiś sposób… urocze.) Nie chce mi się wierzyć, żeby posuwano się aż do tego stopnia, by na podpisywanie autografów wysyłać randomową kobietę:
    [link]
    A te wąsy mogły być po prostu puszczeniem oczka do czytelników. Nie umniejsza to jednak faktu, że manga jest niesamowita! :)
  • Avatar
    Maciejka 30.09.2011 14:19
    Re: Jak to pozory mylą
    Komentarz do recenzji "Dengeki Daisy"
    ŻARTUJESZ? Boże, aż chce mi się piszczeć po japońsku!
  • Avatar
    Maciejka 16.09.2011 20:41
    Re: :)
    Komentarz do recenzji "Usagi Drop"
    Po przeczytaniu mangi, kiedy teraz oglądam Usagi Drop, jest mi strasznie… dziwnie patrzeć na Rin i Daikichiego. Nie pasuje mi to totalnie.
  • Avatar
    M
    Maciejka 31.08.2011 20:48
    Przyjemne
    Komentarz do recenzji "Nisekoi"
    Baaardzo sympatyczny oneshot. Niby mamy typową tsundere i typowego ciamajdę (w pewnych sprawach), ale… w pewien sposób odróżniają się na tle innych bohaterów shounenów. Sam pomysł jednak mimo wszystko nie nadawałby się na wielotomówkę, dlatego dobrze, że autor zdecydował się na krótką formę.