Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Manga

Portrait of Heroes

Bardzo ładny album, będący papierowym dodatkiem do starej serii science­‑fiction, Legend of Galactic Heroes.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Ten artbook to jedna z perełek mojej kolekcji. Podejrzewam, że nazwa serii, z której pochodzi – Legend of Galactic Heroes – nie mówi polskim fanom zbyt wiele. Szkoda, gdyż w moim skromnym odczuciu była to najlepsza seria science­‑fiction w dziejach anime. Niestety nie wyszła nigdy poza rynek japoński, a znalezienie tłumaczenia do niej nie należy do łatwych zadań. Podobnie zresztą jak zdobycie Portrait of Heroes, oficjalnego artbooka, prezentującego bohaterów tejże serii.

Anime to opowiada, mówiąc w dużym skrócie, o wojnie toczonej między dwiema kosmicznymi potęgami: wzorowaną na cesarstwie niemieckim Rzeszą i Sojuszem Wolnych Planet. Niech was jednak nie zmylą nazwy, Rzesza to wcale nie archetypowe imperium zła, zaś Sojuszowi sporo brakuje do ideału demokratycznego państwa. Widzowi trudno opowiedzieć się po którejkolwiek ze stron, gdyż anime prezentuje walczących w obydwu armiach. Zaznaczyć trzeba, że poznajemy olbrzymią ilość bohaterów – od przywódców politycznych i wojskowych, przez oficerów i agentów wywiadu, aż po zwykłych żołnierzy. Oczywiście, mamy tu postaci centralne, ale o tym za chwilę.

Album liczy dziewięćdziesiąt stron. Większość z nich to akwarelowe portrety głównych bohaterów – a że tych jest bez liku, to i większość załapała się na jeden – dwa obrazki. Wyjątkami są oczywiście postacie kluczowe – już z okładki spogląda na nas Reinhard von Lohengramm, którego kolekcja portretów otwiera album. Rasowy oldschoolowy bishounen, coś w sam raz dla pań. Biorąc pod uwagę, że Legend of Galactic Heroes to seria o wojnie, nie powinno dziwić, że przytłaczającą większość prezentowanych tu osób stanowią mężczyźni. Płeć słabszą reprezentują jedynie Annerose von Grunewald i Frederica Greenhill – jedyne istotne postaci kobiece w tym anime.

Poza Reinhardem sporo miejsca poświęcono jego odpowiednikowi po stronie sojuszu – Yangowi, do tego całkiem pokaźną kolekcję rysunków mają Sigfried, Reuental, Mittelmeier, Julien i Walter von Schonkopf. Poza standardowymi portretami zdarzają się także sceny zbiorowe, a nawet niekiedy małe obrazki w stylu super­‑deformed. Większość prac zajmuje całą stronę, ale oprócz nich znajdziemy też galerie pobocznych postaci. Zgodnie z tytułem i założeniem albumu, miał on przede wszystkim prezentować bohaterów – stąd też niemal wszystkie tu obecne obrazy to sceny statyczne.

Najlepiej prezentują się prace wykonane ołówkiem i farbami, duże, piękne portrety Annerose czy Reinharda. Choć nie ma tu prac komputerowych (i chwała Bogu!), część miała automatycznie nakładane kolory – i to niestety widać. Generalnie jednak poziom prezentowany przez ten album jest raczej wysoki. Szkoda trochę, że prawie nie ma tu grafik czarno­‑białych (dla ścisłości – poświęcono im cztery strony) albo bardziej dynamicznych. Cóż, nie można mieć wszystkiego. Do wydania trudno mieć zastrzeżenia, bardzo ładna okładka, w środku rozkładówka (szkoda, że tylko jedna) i dziewięćdziesiąt stron, z których siedemdziesiąt cztery to prace kolorowe, cztery czarno­‑białe, pięć to super­‑deformed, zaś reszta to katalog całości i słowo od autora (po japońsku). Format to typowe A4 z elegancką obwolutą. Dodam, że Portrait of Heroes wydano jako tzw. „Roman album” (nie, nie ma to żadnych związków z Giertychem), czyli ogląda się go „po naszemu”.

Autorem prezentowanych w albumie prac jest Katsumi Michihara, niezbyt znany artysta, poza Legend of Galactic Hero odpowiedzialny za projekty postaci do Legacy of Aru Kararu. Poza tą serią nie miałem do czynienia z jego pracami, toteż nie czuję się władny oceniać Portrait of Heroes na tle reszty twórczości tego pana. Kreska, choć staromodna, ma swój niewątpliwy urok, mi zaś osobiście odpowiada znacznie bardziej niż nowoczesna, typowo mangowa, z oczami jak koła młyńskie.

Artbook ten wyszedł dwanaście lat temu i nie należy do najłatwiej dostępnych. Mnie udało się nabyć go na PierniConie trzecim i zapłaciłem zań siedemdziesiąt złotych, co jest porównywalne z jego cenami na e­‑bay (ok. 30 dolarów). Biorąc jednak pod uwagę jego niewielką dostępność, nie jest to cena wygórowana, a i zawartość powinna każdego fana serii (o ile są jacyś w naszym kraju) satysfakcjonować.

Grisznak, 24 października 2007

Technikalia

Rodzaj
Autor: Katsumi Michihara

Odnośniki

Tytuł strony Rodzaj Języki
Podyskutuj o Legend of Galactic Heroes na forum Kotatsu Nieoficjalny pl