Komentarze
The Breaker
- Re: Odnośnie recenzji tomu trzeciego. : Gość : 22.03.2015 18:40:18
- Odnośnie recenzji tomu trzeciego. : silvict : 22.03.2015 09:21:41
- komentarz : Ruka : 17.09.2013 23:48:05
- Re: Nie zgadzam się z recenzentką : Xev : 15.07.2013 03:01:43
- komentarz : Akedeia : 3.03.2013 12:25:13
- komentarz : Big Daddy : 28.02.2013 22:14:20
- Re: Pisownia imion : peregrinus : 24.02.2013 11:12:19
- Pisownia imion : pluszek : 23.02.2013 23:25:26
- Re: Nie zgadzam się z recenzentką : MoonCrusher : 14.02.2013 21:16:48
- Re: Nie zgadzam się z recenzentką : peregrinus : 14.02.2013 13:06:08
Odnośnie recenzji tomu trzeciego.
Czepianie się, że korekta zastosowała zapis „Aleksa” przy odmianie imienia „Alex” jest bez sensu. Uznane są dwa sposoby odmiany: z zachowaniem „x” i z zamianą na „ks” w przypadkach innych niż mianownik, bez potrzeby zmieniania w mianowniku „x” na „ks”, jak sugeruje recenzent.
Bodaj od 5 lat już ta zasada działa. Jakoś Firefox nie ma z tym problemu, że jego nazwa w innych przypadkach niż mianownik jest pisana przez „ks”.
Trochę nie zgadzam sie z recenzją bo jednak Shi Yoon tak naprawdę nie mial okazji poazac tej swojej sily. Walczyl niewiele a i tak potem ktoś mu pomagał.
Mimo niektorych wad to jednak jest to naprawdę dobra pozycja z bardzo dobrą kreską ktora strasznie mi się podobała.
Pisownia imion
Nie zgadzam się z recenzentką
Po pierwsze Shion – – Że co? Coś ty czytała?! kliknij: ukryte W całej mandze Shion walczy (na serio) jedynie dwukrotnie (jeśli uznamy ucieczkę ze szkoły Dziewieciu Smoków za jedną walkę z wieloma przeciwnikami), za każdym razem próbując najpierw uciec, jedynie przypięty do muru staje do konfrontacji. No serio, rzeczywiście korzysta z każdej okazji, nie ma co.
– eee, chciałbym zostawić to bez komentarza, ale… cóż Shion do bystrzaków nie należy (no ale został wrzucony w środek zupełnie obcego świata, którego zasad wciąż nie zna, co troszkę usprawiedliwia go w niektórych sytuacjach), ale podaj mi jeden moment w którym zachłystuje się własną potęgą. Pewnie wtedy gdy
– tutaj jest to raczej kwestia subiektywna, ale zmiana w mentalności wcale nie wydała mi się szybka, szczególnie patrząc na inne mangi i manhwy. Shion był bardzo samotny wiec chwycił się Chan Chun Woo niczym tonący brzytwy, uwierzył, że mistrzowi naprawdę na nim zależy ( kliknij: ukryte co początkowo nie było prawdą). Dla osoby zdesperowanej to raczej naturalne zachowanie. A nawet gdy zaczął już praktykować sztuki walki, wciąż czuł strach przed Chan Cho. Trochę zajęło mu uwierzenie w siebie, bo pierwszy przebłysk woli walki pokazał kliknij: ukryte po 16 rozdziałach manhwy, gdzie zazwyczaj widuję taką przeminę pod koniec pierwszego, ewentualnie drugiego rozdziału.
Co do jego mistrza – Czekaj, czekaj, czy ty nie mówisz aby o tej samej postaci która kliknij: ukryte zawsze wybiera siłowe rozwiązanie i na większość problemów ma jedno rozwiązanie – zmiażdżyć wroga? Nie walczy, jeśli nie musi? Taak, to pewnie temu Shion tak często musi odciągać go od walki i prosić o darowanie życia jego wrogom. A ten i tak później chce się mścić na każdym, kto pokonał jego ucznia. Chan Chun Woo wielokrotnie pokazał, że kieruje się emocjami a nie rozsądkiem, czego kulminacją jest sam finał.
Smok dziewięciu stylów to człowiek ogarnięty osobistą wendetą, który zrobi wszystko aby dopiąć swego. kliknij: ukryte Jego zachowanie wiąże się z misją którą się podjął i tylko dla tego nie posuwa się przez miasto niczym tajfun niszcząc wszystko dokoła, choć nie ukrywa, że miałby na to ochotę. Nie jest odpowiedzialny co udowadnia kilkukrotnie, wyjątkiem są właśnie jego późniejsze relacje z uczniem i Shiho, ale tu chodzi raczej o lojalność o której napisałaś (z czym się zgadzam).
Przyznam, że manhwa operuje na znanych schematach i kliszach, ale robi to bardzo umiejętnie i zdarzało się że bywałem wielokrotnie pozytywnie zaskoczony.
Co do New Wave – nie zgadzam się, że fabuła jest zdegrengoladowana (mam nadzieję, że takie słowo istnieje), jeśli wczytać się w szczegóły i ma się pewne pojecie o koreańskiej kulturze, jest bardzo spójna i dopracowana, o konkretne sytuacje wiążą się z ciągiem przyczynowo‑skutkowym (dlatego warto właśnie czytać kontynuacje, wyjaśnia niektóre zachowania postaci).
Ogólnie mam wrażenie, że czytaliśmy dwa różne dzieła. The Breaker jest bardzo popularny i uważam, że nie bez powodu. Dla mnie jest świeżym powiewem w shoenach, gdzie fabuła nie opiera się tylko na kolejnych walkach i przeciwnikach do pokonania.
Brejker w Polsce :)
Tak
Rety...
naprawdę dobra
Polecam!!