Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Manga

Okładka

Oceny

Ocena recenzenta

7/10
postaci: 8/10 kreska: 5/10
fabuła: 6/10

Ocena redakcji

brak

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 9
Średnia: 6,89
σ=1,29

Wylosuj ponownieTop 10

Karakuri Odette

Rodzaj: Komiks (Japonia)
Wydanie oryginalne: 2005-2007
Liczba tomów: 6
Tytuły alternatywne:
  • Puppet Odette
  • カラクリオデット
Widownia: Shoujo; Postaci: Androidy/cyborgi, Uczniowie/studenci; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność

Debiutancka seria Julietty Suzuki, znanej głównie jako autorka mangi Kamisama Hajimemashita.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Shizuka

Recenzja / Opis

W świecie mangi Karakuri Odette robotyka osiągnęła nadzwyczajny poziom, pozwalający na budowanie androidów do złudzenia przypominających wyglądem ludzi. Sztuczna inteligencja okazała się znacznie większym wyzwaniem i nawet kilkuletnie dziecko jest wciąż w stanie odróżnić większość robotów od przedstawiciela gatunku ludzkiego. Dlatego też stworzenie androida potrafiącego przekonująco naśladować człowieka stało się głównym celem najwybitniejszych konstruktorów. Na przeszkodzie stoją jednak ogromne koszty i nakłady pracy, ale nawet one nie gwarantują sukcesu.

Najbliżej tego celu znalazł się słynny profesor Hiroaki Yoshizawa, tworząc tytułową Odette. Dzięki opracowanej specjalnie dla niej sztucznej inteligencji jest obdarzona nadzwyczajną empatią i ciekawością świata, a także błyskawiczne uczy się nowych rzeczy. To czyni ją bezdyskusyjnie najbardziej zaawansowanym modelem androida, jaki kiedykolwiek powstał. Na nieszczęście jednak dla własnego twórcy jej zainteresowanie ludźmi i ich zachowaniami jest tak wielkie, że prosi go o możliwość uczęszczania do liceum, by ich lepiej zrozumieć. O dziwo, profesor nie ma nic przeciwko, pod warunkiem, że Odette będzie udawać zwykłą dziewczynę i postara się nie pakować w żadne kłopoty. Jednakże jego podopieczna bardzo szybko przypadkiem wyjawia swoją prawdziwa tożsamość ponoć najgroźniejszemu szkolnemu chuliganowi, a jej kolejne pomysły skutecznie grają na nerwach jej konstruktora i opróżniają jego konto bankowe z pieniędzy.

Fabuła ma charakter epizodyczny i toczy się na przestrzeni niecałych dwóch lat. Początkowe rozdziały łączą się ze sobą bardzo luźno ze względu na często wielomiesięczne odstępy pomiędzy kolejnymi wątkami. Później jednak pojawia się główny wątek, powiązany początkowo z błyskawicznym wyczerpywaniem się akumulatorów dwóch bohaterów­‑androidów. Pomimo to seria nie doczekuje się pełnoprawnego finału i kończy się nagle, pozostawiając wiele wątków bez odpowiedniego rozwinięcia. To naprawdę spora wada, mogąca zirytować nawet najbardziej wyrozumiałego czytelnika.

Większość wydarzeń wykorzystuje typowe dla komedii szkolnych motywy, takie jak walki pomiędzy grupami chuliganów z różnych klas i szkół, pomaganie przyjaciołom w rozwiązywaniu ich problemów i kłopoty sercowe bohaterów. Ponieważ Odette jest androidem, sprawy często przybierają mniej lub bardziej nietypowy i zabawny obrót. W końcu próby gotowania w wykonaniu osoby nieposiadającej zmysłu smaku i dobierającej składniki wyłącznie na podstawie ich wyglądu, kształtu i (powiedzmy) estetyki aż się prosi o kulinarną katastrofę. Wrażliwi czytelnicy powinni się przygotować na dania pokroju przypalonego omleta nadziewanego owocowymi żelkami, ryż z sosem z dżemu truskawkowego albo zielony groszek w jogurcie z przynajmniej kilkoma innymi bardzo dziwnymi składnikami. Nie piszcie później, że nie ostrzegałem.

W miarę rozwoju wydarzeń Odette zyskuje też miano szkolnego goryla, które zawdzięcza nadludzkiej sile, pozwalającej jej zanieść nieprzytomną osobę do gabinetu pielęgniarki lub wpakować chłopaka do szafki i podjąć próbę wyniesienia go w ten sposób ze szkoły. Ma też skłonność do skakania z dużych wysokości i wdrapywania się w naprawdę dziwne i niebezpieczne miejsca. Nie do końca pojmuje też skomplikowane relacje i uczucia łączące ludzi, przez co stara się ich naśladować, ale dopiero z czasem uczy się ich rozumieć, stając się coraz bardziej ludzka. W efekcie większość znajomych, niezdających sobie sprawy z jej prawdziwej tożsamości, traktuje ją jak duże dziecko.

Podobnie jak w przypadku innych mang shoujo, sporą rolę odgrywają emocje i dialogi, a większość problemów jest rozwiązywana przy pomocy rozmowy. W przeciwieństwie jednak do wielu tytułów z tego gatunku, bohaterowie nie lubią mówić wprost o uczuciach i często kłamią na ich temat. O tym, co naprawdę czują, świadczą zazwyczaj nie słowa, których wypowiadanie niewiele kosztuje, ale działania.

Karakuri Odette nie koncentruje się wyłącznie na życiu szkolnym, pierwszych miłostkach i próbach nieumyślnego otrucia ludzi przez tytułową bohaterkę. Stara się poruszać przy okazji również dającą do myślenia tematykę, lecz pomimo obecności motywów science­‑fiction jest ona bardzo bliska codziennym problemom. Za przykład niech posłuży rozdział poświęcony poszukiwaniom zaginionego kota, dobrze pokazujący, że nawet najlepsze chęci mogą spowodować czyjeś cierpienie. Szczególnie jeśli zapomni się o własnych obowiązkach i nie weźmie pod uwagę faktu, że leczenie chorego zwierzęcia słono kosztuje.

Wśród bohaterów wyróżnia się nie tylko Odette. Wyjątkowo pozytywne wrażenie sprawia również niejaki Asao, kierujący się zasadą: „najpierw kop, potem myśl”. Co chwila pakuje się w konflikty z innymi uczniami, czemu zawdzięcza opinię chuligana, choć w rzeczywistości ma złote serce i jest szczery do bólu. Wymyka się jednak ze schematu rozrabiaki o dobrym sercu, gdyż znajomość z Odette jest dla niego głównie źródłem problemów i nie ma najmniejszych oporów przed przypominaniem jej o tym. W końcu konieczność zanoszenia na plecach psującego się co jakiś czas i ważącego parę ładnych kilogramów androida do szkolnej pielęgniarki nie jest niczym przyjemnym. Podobnie jak wyciąganie bohaterki z różnych kłopotów, w jakie się pakuje z powodu swojej niewiedzy.

Niemal równie ciekawie wypada profesor Yoshizawa, w przeciwieństwie do innych wynalazców, traktujący swoje dzieła jak bliskie osoby. Na co dzień wydaje się lekkoduchem, ale tylko tak długo, jak długo w grę nie wchodzą pieniądze. Jest prawdziwym sknerą, niemającym zamiaru kupować swoim podopiecznym wszystkiego, czego chcą i doskonale zdającym sobie sprawę, jak kosztowny jest jego zawód oraz że kolejne naprawy androidów mogą zrobić z niego bankruta. W efekcie jest bohaterem, z którym łatwo mogą identyfikować się starsi czytelnicy, przypominającym przy tym młodszym, przez co muszą przechodzić ich opiekunowie.

Poza wspomnianą trójką poznajemy również liczne grono znajomych Odette ze szkoły, tworzących różnorodną i barwną zbieraninę. Postaci wprowadzane są stopniowo, a ich charaktery powoli rozwijają się w trakcie trwania mangi. Pojawiają się też bohaterowie epizodyczni, mający urozmaicić trochę przebieg akcji w jednym z rozdziałów, by potem całkowicie zniknąć. Z czasem zobaczymy również inne androidy – niektóre są tak zaawansowane, że wydają się niemal dorównywać głównej bohaterce, podczas gdy inne zachowują się raczej jak lalki, wypełniając tylko zlecone zadania. Jednakże, choć porównanie mniej i bardziej zaawansowanych robotów wypada ciekawie, nie jest ono całkiem oczywiste. Nawet najprostsze androidy potrafią zaskoczyć swoich twórców, ucząc się z czasem rozumienia ludzi i podejmowania decyzji.

Recenzowana seria jest debiutancką mangą Julietty Suzuki i niestety widać to już na pierwszy rzut oka. Tła pojawiają się rzadko i są pozbawione cieniowania oraz detali, przez co wyglądają nienaturalnie, dlatego często zastępują je rastry. Projekty postaci są bardzo proste, choć charakterystyczne i nikt nie powinien mieć najmniejszych problemów z ich odróżnieniem. Anatomia przedstawia się jednak o wiele gorzej i widać wiele błędów związanych z koślawym rysowaniem nóg i głów. Pomimo to układ paneli jest bardzo czytelny, a śledzenie akcji nie sprawia problemów, choć autorka nie boi się eksperymentów w rodzaju nietypowych ujęć.

Karakuri Odette polecam osobom szukającym niegłupiej komedii szkolnej z elementami science­‑fiction i galerią udanych postaci, którym nie przeszkadza przeciętna kreska. Co prawda przedstawiony świat jest bardzo umowny, a niektóre pomysły, jak choćby konstruowanie chodzących bomb w formie androidów z wbudowanym ładunkiem wybuchowym, wydaje się wątpliwe logicznie, ale manga w zamian oferuje naprawdę sporo.

C.Serafin, 15 sierpnia 2013

Technikalia

Rodzaj
Wydawca (oryginalny): Hakusensha
Autor: Julietta Suzuki