Pamiętnik kociłapki
Recenzja
Pamiętnik kociłapki jest mangą czteropanelową, czyli yonkomą, i podobnie jak większość przedstawicieli swego gatunku, jest komedią. Większość pasków to luźno ze sobą powiązane humorystyczne epizody z życia autorki i jej kotki syjamskiej – Chiko. Inne postacie pojawiają się bardzo rzadko, przez co manga może być dla części czytelników mało urozmaicona, ale ta wada niknie przy ogromnej ilości dobrego humoru powiązanego zazwyczaj z charakterami i przyzwyczajeniami obu bohaterek. Większość historii czyta się przyjemnie i szybko, choć moim zdaniem zbyt często pojawiają się paski dotyczące wymiotowania Chiko albo jej wizyt w kuwecie, które nie są zbyt interesujące.
Kreska postaci jest uproszczona, a tła pojawiają się tylko wtedy, gdy są do czegoś potrzebne, ale oprawa graficzna dobrze pasuje do klimatu opowieści. Jedynym poważnym zarzutem, jaki mam do kreski są dotyczące części kadrów problemy z proporcjami i perspektywą.
Tomik ma nieco nietypowy format, przypominający na pierwszy rzut oka format A5 wykorzystany w np. Cat Shit One, ale mający zauważalnie mniejszą szerokość. Okładka budzi we mnie mieszane uczucia. Tytuł i ilustracje prezentują się estetycznie, ale grobowo czarna kolorystyka okładki do nich nie pasuje. W dodatku logo wydawnictwa jest bardzo słabo widoczne i zlewa się z czarnym tłem.
Pierwszą kartkę mangi zajmuje zdjęcie prawdziwej Chiko oraz spis treści utrzymany w bardzo ładnej błękitnej kolorystyce. Pozostałe strony komiksu zostały wydrukowane na żółtawym papierze, przez który niestety nieco przebijają rysunki z drugiej strony, choć nie przeszkadza to zbytnio podczas czytania. Pod koniec wciśnięto także łącznie 15 stron raczej niezbyt ciekawych reklam, spośród których jednak można wyłapać zapowiedź wydania przez Waneko trzech nowych tytułów: horroru, romansu i shounena. Tomik kończy mało przejrzysty schemat czytania japońskiego układu kadrów.
Tłumaczenie oceniam pozytywnie. Postacie używają naturalnie brzmiącego i potocznego języka oraz często korzystają ze zdrobnień takich jak „pańcia”. Pomimo to mam mieszane uczucia względem kilku fragmentów. W mandze wielokrotnie pojawia się słowo „kotopuszka” oznaczające puszkę z kocim jedzeniem. Osobiście pierwszy raz spotkałem się z tym słowem i nawet Google nie wyświetla dla niego żadnych wyników, co oznacza że jest ono radosnym słowotwórstwem tłumaczki, albo nazwą własną jakiegoś kociego jedzenia. Z drugiej strony nie sądzę, by ten termin był niezrozumiały dla czytelników, więc trudno uznać to za błąd. Poza tym na stronach tomiku pojawia się parę drobnych błędów i literówek, ale nie są one poważne.
Pamiętnik kociłapki jest dobrą mangą, którą z czystym sercem polecam kociarzom i miłośnikom komedii. Odradzam ją jedynie osobom nienawidzącym kotów lub mającym bardzo duże wymagania wobec oprawy graficznej.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 1.2011 |
2 | Tom 2 | Waneko | 6.2011 |
3 | Tom 3 | Waneko | 10.2011 |
4 | Tom 4 | Waneko | 6.2012 |