Manga
Oceny
Ocena recenzenta
7/10postaci: 7/10 | kreska: 7/10 |
fabuła: 8/10 |
Ocena czytelników
Recenzje tomików
Top 10
Tokyo Toy Box
- 東京トイボックス
Jak pogodzić pasję, dorosłe życie i własne uczucia? Manga dla tych, którym wydaje się, że wejście w dorosłość to kres młodzieńczych hobby.
Recenzja / Opis
Taiyo Tenkawę i Hoshino Tsukiyamę już na pierwszy rzut oka dzieli w zasadzie wszystko. On jest żyjącym w swoim świecie artystą, który ma tylko jedną pasję – tworzenie gier komputerowych. Pracuje w maleńkiej firmie, zajmującej się niedużymi projektami, i czerpie radość ze swojej pracy, którą wykonuje perfekcyjnie. Chcąc dopieścić każdy szczegół, nie zwraca uwagi na tak mało istotne jego zdaniem kwestie jak terminy czy zarobki. Ona z kolei to młoda, prężna bizneswoman, jakby żywcem wyjęta z filmów o wyścigach szczurów w wielkich korporacjach. Osiąga w swoim zawodzie sukcesy, nie przejmuje się kwestiami uczuciowymi, na które zresztą niespecjalnie ma czas. Dwoje tak różnych od siebie ludzi nie miałoby zazwyczaj szans na spotkanie, a nawet gdyby, to raczej wątpliwe, by mieliby o czym ze sobą rozmawiać. Kaprys losu sprawia jednak, że Tsukiyama zostaje wysłana do kierowanej przez Taiyo firmy, by uratować ją przed upadkiem. Czy japiszonka i geek będą potrafili znaleźć jakąkolwiek płaszczyznę porozumienia?
O czym właściwie jest Tokyo Toy Box? Na pewno o związku dwójki diametralnie odmiennych od siebie ludzi. Jednakże, biorąc pod uwagę ich wiek, znacznie wyższy niż zwykle w mangach (Taiyo jest tuż po trzydziestce, Hoshino zbliża się do niej), trudno raczej oczekiwać, aby była to historyjka, jakich na kopy dostajemy w licealnych romansidłach. Nawet wychodząc z dość podobnej sytuacji, autor idzie w zupełnie inną stronę, kreując stopniowo i naturalnie relacje między bohaterami, od całkowitej obcości poprzez odkrywanie kolejnych płaszczyzn porozumienia, a nawet nielicznych podobieństw. Znajdziemy tu błyskotliwe kpiny z romansowych klisz (vide pierwsze spotkanie bohaterów, podczas którego Taiyo widzi Hoshino… w dresie), zaś zamiast dramatycznych scen i płomiennych wyznań miłości obserwować będziemy rodzącą się sympatię. Powiedziałbym, że Tokyo Toy Box jest jedną z najlepszych mang wydanych w Polsce, jeśli chodzi o pokazanie związku dwójki dojrzałych (powiedzmy, bo w przypadku Taiyo można mieć wątpliwości) ludzi.
Jest to zarazem manga o grach – w końcu je produkuje firma, w której dwójka bohaterów pracuje. Dla jednych będzie to olbrzymi plus – znajdziemy tutaj masę nawiązań do klasyki, sporo żartów na temat powszechnie znanych i lubianych tytułów. Jednocześnie niewiele w tej mandze typowego „technobełkotu” czy slangu zrozumiałego wyłącznie dla graczy. Jeśli się pojawia, to zwykle i tak musi być w naturalny sposób tłumaczony, gdyż Hoshino, druga bądź co bądź postać w tej mandze, zna się na grach w stopniu znikomym. Mimo wszystko jednak czytelnicy, którzy sami nigdy nie mieli do czynienia ze światem gier wideo (niekoniecznie japońskich) będą mieli prawo czuć się momentami pogubieni w lekturze Tokyo Toy Box. Pewnym ułatwieniem dla nich mogą być przypisy i wyjaśnienia, których sporo znajdziemy w dodatkach odautorskich.
Omówiłem na wstępie dwójkę głównych bohaterów. Jako że mamy do czynienia z mangą dwutomową, trudno tu o plejadę postaci, jednak na łamach Tokyo Toy Box pojawia się kilka ciekawych indywiduów. W pierwszej kolejności jest to Nanami, odpowiedzialna w firmie Taiyo za grafikę. Stanowi ona głos rozsądku w tej zbieraninie dziwaków, widać też, że darzy głównego bohatera sporą sympatią, nie ma jednak aż tak silnego charakteru, by narzucić mu wolę poważniejszych zmian. Kluczowy dla fabuły jest także Izuru, dawny pracodawca, kumpel i rywal głównego bohatera, obecnie lider jednego z potentatów rynku. Poza nimi mamy ledwie naszkicowaną garstkę postaci trzeciego planu, jednak dzięki temu, że nie ma ich znowu aż tak wielu, każde z nich dostaje swoje kilka minut.
Fabuła Tokyo Toy Box rozwija się dość powoli, co zresztą wynika z tematyki – to w końcu opowieść o biznesie, a nie o walkach z użyciem mechów czy supermocy. Czytając pierwszy tomik, byłem nawet tym nieco zaskoczony. W drugim tomie akcja przyspiesza nieco, zamykając najważniejsze wątki fabularne, jednak zostawiając otwartą furtkę, co zresztą zostało wykorzystane, gdyż powstał ciąg dalszy – Giga Tokyo Toy Box, który chętnie bym także przeczytał. Z zapowiedzi polskiego wydawcy wynika, że poważnie rozważa on publikację tej serii na naszym rynku, co cieszy.
Kreska Tokyo Toy Box jest dość współczesna i względnie realistyczna, z minimalną ilością deformacji, co sprawia, że ów komiks mieści się w kanonach gatunku seinen. Zwraca uwagę dopracowanie i wypełnienie kadrów detalami, szczególnie widoczne w scenach rozgrywających się w firmie Taiyo. Jednocześnie jest to rzecz raczej grzeczna, pozbawiona zarówno fanserwisu, jak i momentów, które mogłyby zmusić wydawcę do ozdobienia mangi znaczkiem ostrzegawczym. Uważam przy tym, że jest to jednak tytuł dla starszego czytelnika – przyczyną jest tematyka, która dla fanów szkolnych romansów, zaczynających się od tego, że główny bohater wpada między piersi lub nogi swojej wybranki, by w finale wyznać jej miłość (po drodze obskoczywszy wszystkie jej koleżanki), będzie po prostu mało atrakcyjna.
Uważam, że Tokyo Toy Box jest jak do tej pory najlepszą mangą wydaną w Polsce przez Studio JG. Wynika to być może z treści, bardzo mi bliskiej (w przypadku innych tytułów tego wydawcy bywało różnie). To ciekawa, momentami dowcipna i mimo egzotycznej dla wielu tematyki, w sumie jednak bardzo życiowa opowieść z budzącymi sporą sympatię bohaterami.
Technikalia
Rodzaj | |
---|---|
Wydawca (oryginalny): | Gentosha |
Wydawca polski: | Studio JG |
Autor: | Seo Asako, Takahiro Ozawa |
Tłumacz: | Paulina Ślusarczyk-Bryła |
Wydania
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Studio JG | 10.2011 |
2 | Tom 2 | Studio JG | 7.2012 |