Tasogare Otome x Amnesia
Recenzja
Piaty wolumin Tasogare Otome x Amnesia jest chyba przeklęty. Najpierw zapomniałem się o niego upomnieć na Magnificonie eXpo bezpośrednio na stoisku Waneko, później, gdy Avellana poszła to załatwić, okazało się, że wyprzedał się już cały stan, jaki wydawnictwo wzięło ze sobą na imprezę. Po niej amnezja dotknęła też Waneko, które zapomniało wysłać mangę do naszej redakcji. Gdy książeczka do mnie wreszcie dotarła, miałem na głowie aktualne premiery, a także niezbyt pałałem ochotą do lektury Niepamięci panny zmierzchu. Wreszcie, jak już zebrałem się w sobie, położyłem komiks i notatki na biurku… Pękła mi w domu rura wodna…
Tymczasem do naszej mrocznej szkoły, której nazwy już nie pamiętam, chociaż czytałem piąty tom przedwczoraj, zawitał festiwal. Z tej okazji klub badaczy zjawisk nadprzyrodzonych zorganizował, a jakże, dom strachów, z Yuuko we własnej osobie jako gwoździem programu. Nic jednak nie wskazuje na to, że pojawienie się tajemniczego Akahito to także jej sprawka. Wśród uczniów szybko rozchodzi się nowa straszna opowieść o zjawie łaknącej krwi dzieciaków zostających do późna w szkole. Gdy rozchodzi się plotka, jakoby Akahito mogło udobruchać tylko pożywienie się na Yuuko, chwytliwe hasło o prawdziwej zjawie straszącej w domu duchów obraca się przeciwko Teiichiemu i spółce. Tymczasem Kirie przeżywa jeszcze gorszy horror, jako przymusem odziana w słodkie wdzianko kelnerka w cosplayowej kawiarence.
Nie będę ukrywał, że trochę zmuszam się do rozpoczęcia lektury każdego kolejnego tomu Tasogare Otome x Amnesia, ale gdy już się przemogę, to historia pochłania moją uwagę. Tym łatwiej mi było zauważyć, że w piątej części fabuła znowu nabrała tempa. Wprawdzie wciąż mamy do czynienia ze wszystkim innym niż rozwijaniem głównego wątku, lecz dostrzec można, że na półmetku coś zaczyna się dziać. Niestety uwidacznia się również sinusoidalny wykres dynamiki opowieści, w której fragmenty ciekawsze przeplatają się z takimi, które równie dobrze można by pominąć bez szkody dla fabuły.
Muszę pochwalić Waneko za trud, jaki włożyło w przetłumaczenie i ładne wkomponowanie napisów w tle. Podoba mi się też dobór wykorzystanych przy tym czcionek. Wprawdzie nie wszystkie szyldy doczekały się przekładu, lecz trud włożony w wymazywanie oryginalnych znaków jest godny podziwu.
O ile treść komiksu znoszę dzielnie, tak nie miałem siły na przebijanie się przez aż trzy strony zapisanych maczkiem dodatków w postaci gazetki szkolnej. Raz, że szkoda mi oczu, dwa, że żadne z poprzednich „wydań” mnie nie zaciekawiło. Znacznie bardziej interesujący okazał się krótki przewodnik do oznaczania egzotycznych żab. Od razu też zaznaczę, że żaden z wymienionych w nim gatunków nie występuje naturalnie w Polsce, więc z praktycznego punktu widzenia jest bezużyteczny. Z kolei do komentarzy odautorskich wkradł się błąd – z kontekstu wynika, że autor odnosi się do treści tomu piątego, nie zaś, jak jest napisane, czwartego. Ostatnie dwie strony (nie licząc stopki redakcyjnej) zajmuje szkic nienarysowanego rozdziału. Szkoda, że autor nie zrealizował związanych z nim planów.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 9.2014 |
2 | Tom 2 | Waneko | 11.2014 |
3 | Tom 3 | Waneko | 1.2015 |
4 | Tom 4 | Waneko | 3.2015 |
5 | Tom 5 | Waneko | 5.2015 |
6 | Tom 6 | Waneko | 7.2015 |
7 | Tom 7 | Waneko | 9.2015 |
8 | Tom 8 | Waneko | 11.2015 |
9 | Tom 9 | Waneko | 1.2016 |
10 | Tom 10 | Waneko | 3.2016 |