Tanuki-Manga

Skandal, zgroza, rozpusta, deprawacja! Kupuje sobie dziecko zupełnie niewinny, młodzieżowy, poprawny politycznie i moralnie komiks, a tu takie zgorszenie! Goła baba na okładce! Takich rzeczy polscy wydawcy nie serwowali nam od czasów gołej Motoko Kusanagi na okładce jubileuszowego „Kawaii”. Mam nadzieję, że Waneko, jak onegdaj redakcja magazynu, którego szef serce w Japonii zostawił, również pójdzie za ciosem, uderzy się w pierś i do następnego numeru Tasogare Otome x Amnesia dołączy gustowny daszek, by czytelnik mógł w jeszcze bardziej ostentacyjny sposób manifestować swoje upodobania względem kultury Kraju Kwitnącej Wiśni.

Gdy już czytelnik upora się z pobudzającym żądze widokiem gołej baby w kałuży krwi, wypadałoby, aby zapoznał się z zawartością mangi. A w niej historia znowu goni własny ogon, posuwając się naprzód w ubocznym efekcie tego procesu. Yuuko z nieznanych nikomu powodów unika reszty bohaterów, co spędza sen z powiek Teiichiemu. Próbując ponownie nawiązać kontakt z duchem, chłopak daje się wplątać w miłosne niesnaski Mikary i Okiury, która zdaje się przeżywać coś na kształt kryzysu twórczego. Jak nietrudno się domyśleć, jej artystyczna niemoc ma związek z dziwnym zachowaniem Yuuko. Dalej, będąc już blisko rozwikłania problemu, Niiya dowiaduje się, że niektórzy członkowie klubu badaczy zjawisk paranormalnych nie podzielają jego stosunku do zjawy. Ona sama zaś wdaje się w spór z Kirie, co ostatecznie przypieczętowuje i tak wiadome od dawna istnienie trójkąta romantycznego. Nie da się już ukryć, że największą atrakcją tej mangi są wdzięki Yuuko, których w tym tomie nie brakuje.

Waneko stanęło na wysokości zadania i wydało komiks z tyłem obwoluty przyozdobionym tak, jak to było w przypadku oryginału. Czyli gołą babą. Żeby tego było mało, to owa baba jest, jak już we wstępie wspomniałem, cała we krwi i w ogóle taka smutna i nieżywa. No, takie wyrafinowanie to ja rozumiem, gimnazjaliści będą zachwyceni! Przecież to takie dojrzałe i pełne artystycznego wyrazu! O ile jednak naszej młodzieży zgorszyć się już nie da, tak cała reszta społeczeństwa mogłaby ucierpieć w wyniku wystawienia na pośrednie działanie tak ostrych motywów japońskiej kultury, dlatego wydawca, troszcząc się o zdrowie ogółu, obwolutę z obydwu stron do połowy zakrył dodatkowym skrawkiem papieru, którego front zgrywa się z ilustracją z przodu, zaś na rewersie, zamiast cycków, widnieją reklamy innych mang Waneko. Dodatkowo dzięki temu czytelnik może się dowiedzieć, jakimi nowościami wydawca chce mu się przypodobać. A ponadto standardowo – dwie kolorowe strony na początku, a z dodatków tylko pisana maczkiem szkolna gazetka.