Manga
Oceny
Ocena recenzenta
7/10postaci: 6/10 | kreska: 8/10 |
fabuła: 7/10 |
Ocena czytelników
Recenzje tomików
Top 10
Pietà
- ピエタ
Dobra, choć momentami przedramatyzowana, manga shoujo‑ai.
Recenzja / Opis
Mangi z gatunku yuri to bardzo często historie smutne, ponure i przygnębiające. Można powiedzieć, że niemal od początku istnienia gatunku autorkom (bo za tego rodzaju mangi odpowiadają najczęściej kobiety) przyświecał cel opisywania homoseksualnych relacji jako zjawisk negatywnych, które wiodą wyłącznie ku nieszczęściu. Powoli zmieniło się to w latach dziewięćdziesiątych i na początku XXI wieku, kiedy zaczęły pojawiać się nowoczesne, pozbawione już nimbu „przełamywaczy tabu” opowieści, w których damsko‑damskie romanse pokazywano normalnie, bez patosu i przesadnego dramatyzmu. Nie znaczy to naturalnie, że angstujące historyjki znikły całkowicie. Jedną z nich jest Pietà, tytuł zaliczany skądinąd do ścisłej klasyki gatunku.
Ta dwutomowa manga opowiada o znajomości (niespodzianka!) dwójki dziewcząt – Rio i Sahoko. Pierwsza z nich, półsierota, ma za sobą nieudane próby samobójcze, zaś w wolnych chwilach rozładowuje napięcie w sposób bliski fanom twórczości Tokyo Hotel, czyli mówiąc po ludzku – tnie się. Można ją częściowo zrozumieć, gdyż po śmierci matki musiała żyć pod jednym dachem z macochą, która najchętniej odesłałaby ją „do czubków”. Ojciec, choć zdaje sobie sprawę, że córka ma problemy, nie robi nic, aby jej pomóc, ba, nawet nie broni jej przed zarzutami macochy, która jest przekonana, że dziewczyna dybie na życie jej syna. Nic więc dziwnego, że w końcu bohaterka musiała wyprowadzić się z domu i zamieszkać samotnie. Rio jest wiecznie cicha i zamknięta w sobie, w szkole zaś traktują ją jak dziwaczkę.
Długowłosa Sahoko tylko na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie normalniejszej, ale, jak mawiają bracia Czesi – „to je pozor, panie Havranek”. Krótko przed rozpoczęciem akcji mangi dziewczyna wychodzi ze swojego pokoju… po dwóch latach pobytu w nim. Realizowała tam bardzo japoński model życia, określany jako hikikomori. Podobnie jak Rio, mieszka sama, jednak w odróżnieniu od niej utrzymuje jakieś tam kontakty z rodzicami. Kiedy obie spotykają się w szkole, początkowo nic nie wskazuje na to, aby między nimi miała pojawić się jakakolwiek sympatia, wręcz przeciwnie, zapowiada się raczej konflikt dwóch indywidualności. Z biegiem czasu jednak Sahoko zaczyna coraz bardziej interesować się Rio, zaś gdy ta przestaje nagle pojawiać się w szkole, koleżanka decyduje się ją odwiedzić. Tak zawiązuje się coraz głębsza przyjaźń, która stopniowo ewoluuje w coś więcej.
Pietà to jedno z cięższych yuri, jakie czytałem. Przede wszystkim chodzi o tony dramatyzmu, jakich nie szczędzi nam autorka. Dotyczy to głównie Rio, której na głowę zwala się tyle nieszczęść, że w pewnym momencie czytelnik zaczyna doskonale rozumieć, skąd u tej dziewczyny skłonności samobójcze. Matka nie żyje, macocha jej nie znosi, a ojciec o nią nie dba, bo nie jest pewien, czy jest na pewno jej biologicznym rodzicem. Jedynie Sahoko oraz psycholog, którego Rio odwiedza od lat, utrzymują ją przy życiu (dosłownie). Na jej tle druga połówka związku, choć wcale nie w 100% normalna, prezentuje się całkiem nieźle. Do tego dochodzi specyficzna konstrukcja mangi. Dużo tu tekstu, kadry są gęsto wypełnione dymkami i słowami. Bohaterów nie mamy zbyt wielu, ale ci, którzy są, rozmawiają ze sobą często i mają sporo do powiedzenia. Dodatkowo często, zwłaszcza na początku, skaczemy w czasie, przenosząc się do wydarzeń ze wspomnień głównych bohaterek (przede wszystkim Rio).
Autorka dość dowolnie korzysta ze schematów gatunkowych. Choć początek może sprawiać wrażenie, że będzie to kolejne szkolne romansidło, jakich było już wiele, szybko przekonujemy się, że jest inaczej. Przede wszystkim bohaterki są nieco dojrzalsze od tych, jakie zwykle obserwujemy w mangach yuri, i zachowują się poważniej (biorąc pod uwagę bagaż doświadczeń życiowych, nie powinno to dziwić). Szkoła jest tu miejscem wprowadzenia i zawiązania akcji, większość wydarzeń rozgrywa się poza jej murami. Tematyka jest dość poważna, erotyka zaś – obecna, ale głównie w sferze słowa i domysłu. Tutaj mam wrażenie, że autorka nie była do końca pewna, kto ma być odbiorcą mangi – i celowo zrezygnowała z bardziej graficznego przedstawienia seksu, które mogłyby wywindować ten tytuł na półkę „+18”. Z drugiej strony trudno mi Pietà opisać jako typową mangę dla piętnasto‑szesnastolatków.
Na dużą pochwałę zasługuje kreska, będąca gdzieś w pół drogi między starym i nowym. Nanae Haruno zrezygnowała z typowego dla mangaków narzędzia, jakim jest raster, oszczędnie rysując tła i pozostawiając sporo bieli na kartkach. Nie ma tu też niepotrzebnych ozdobników. Kreska jest staranna i delikatna, a przy tym raczej realistyczna, bez anatomicznych zniekształceń. Pewnym minusem jest portretowanie bohaterów. Skromna liczba postaci (bohaterki, rodzice Rio i para psychologów) sprawia, że autorka mogła przyłożyć się do wszystkich projektów, tymczasem tylko Rio i Sahoko rysowane są starannie, reszta sprawia wrażenie kreślonych w pośpiechu, niedbale.
Nie jest to manga, którą poleciłbym każdemu fanowi yuri. Jeżeli wolicie bardziej konwencjonalne romanse shoujo‑ai, z kwiatkami, różami, pąsami na policzkach przy okazji wręczania drugiego śniadania, i kradzionymi przy blasku księżyca pocałunkami, Pietà stanowczo nie jest pozycją dla was. Jeśli jednak szukacie w tym gatunku czegoś względnie oryginalnego i nie odstrasza was nadmierna ilość dramatyzmu, śmiało możecie sięgnąć po ten tytuł. Co więcej, nawet ci, którym generalnie współczesne mangi yuri niekoniecznie odpowiadają, mogą tu znaleźć coś ciekawego. Odradzam tylko czytanie całości na jeden raz, gdyż to bardzo dobry sposób, aby szybko od niej „odpaść”. Tak duży ładunek emocjonalny, jaki zawiera ta manga, może powalić każdego.
Technikalia
Rodzaj | |
---|---|
Wydawca (oryginalny): | Shueisha |
Wydawca polski: | J.P.Fantastica |
Autor: | Nanae Haruno |
Tłumacz: | Ula Knap |
Wydania
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | J.P.Fantastica | 5.2018 |
2 | Tom 2 | J.P.Fantastica | 8.2018 |