Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Manga

Okładka

Oceny

Ocena recenzenta

7/10
postaci: 8/10 kreska: 6/10
fabuła: 6/10

Ocena redakcji

7/10
Głosów: 4 Zobacz jak ocenili
Średnia: 7,00

Ocena czytelników

6/10
Głosów: 6
Średnia: 6,17
σ=1,34

Wylosuj ponownieTop 10

Disgaea

Rodzaj: Komiks (Japonia)
Wydanie oryginalne: 2003
Liczba tomów: 1
Tytuły alternatywne:
  • 魔界戦記ディスガイア
Tytuły powiązane:

Co stanie się, gdy młody książę demonów obudzi się z dwuletniej drzemki i odkryje, że jego ojciec nie żyje, a poddani walczą o opustoszały tron?

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Fabuła Disgaei rozpoczyna się, gdy młody książę ciemności Laharl budzi się z krótkiej, zaledwie nieco ponad dwuletniej drzemki. Ku swemu zdumieniu odkrywa, że tuż po tym, jak zasnął, jego ojciec, wielki król Krichevskoy zmarł… a w piekielnym wymiarze, zwanym Netherworldem, zapanował prawdziwy chaos – dziesiątki, a nawet setki demonów walczą między sobą o prawo do objęcia tronu. Co w takiej sytuacji pozostaje zrobić prawowitemu następcy? Oczywiście przejąć władzę i rządzić żelazną ręką! Początkowo obsada składa się w zasadzie jedynie z młodego pretendenta do tronu oraz jego wiernej i przydatnej (jeśli ktokolwiek w którykolwiek z tych przymiotów uwierzy) pomocnicy, demonicy Etny. Bardzo szybko poznamy jednak ostatnią postać z tria głównych bohaterów, czystą, pełną miłości i idealnie pozytywną anielicę na etapie treningu, Flonne, która pojawia się w Netherwoldzie z misją… zamordowania nieżyjącego już ojca Laharla. Jak można się domyślić, spowoduje to pewne problemy w kontaktach między bohaterami – jednak nie ma nic, czego naiwność Flonne, przepraszam, potęga miłości i przyjaźni, nie byłyby w stanie przezwyciężyć. Od momentu utworzenia naszej wspaniałej drużyny sytuacja zaczyna być jeszcze bardziej dziwaczna – bohaterom przyjdzie bowiem nie tylko stawić czoła dziesiątkom demonów czyhających na tron oraz mrocznym spiskom (lub po prostu lenistwu) dawnych pałacowych sług, ale przede wszystkim rozwiązać prawdziwą zagadkę – dlaczego dobry przywódca aniołów wysłał swą podwładną w celu zabicia władcy Piekieł? Oraz, co jeszcze bardziej interesujące – skoro już to uczynił, czemu wybrał do tej misji pełną dobra i miłości niezdarę, potykającą się o własne nogi?

Jeśli odnieśliście wrażenie, że Disgaea jest naprawdę absurdalną komedią, to macie całkowitą rację. Jej fabuła utrzymuje jednak zadziwiającą spójność i przejrzystość, szczególnie jak na ten gatunek. Nie można także nie wspomnieć o olbrzymiej liczbie elementów parodystycznych – stanowiących w znacznej mierze spuściznę po grze, będącej pierwowzorem mangi. Mamy tu żarty wycelowane w typowe elementy gier jRPG, postacie będące parodią i lustrzanym odbiciem (lub przerysowaną wersją typowych oryginałów) spotykanych w nich wrogów i bohaterów… Przy czym większość tych dowcipów idealnie przekłada się również na schematy mangowe, dlatego nawet nieznajomość samej gry lub innych klasycznych tytułów jRPG nie odbierze nikomu czerpania prawdziwej przyjemności z lektury tego tomiku.

Ponieważ ekranizacja Disgaei w formie anime wzbudziła wiele kontrowersji wśród fanów gry, chciałbym ich od razu uspokoić. Faktem jest, że manga także zawiera pewne zmiany w stosunku do oryginału, jednak nie wpływają one negatywnie na odbiór całości – za co mogę ręczyć osobiście, będąc wielkim fanem pierwowzoru. Wręcz przeciwnie, dzięki tym zmianom mogłem czytać tomik, nie znając dokładnego przebiegu przyszłych wydarzeń, a przy tym cały czas czułem ducha oryginału – w formie równie ciekawej fabuły, idealnie oddanych charakterów postaci i wspaniałego humoru. Spośród wspomnianych zmian najbardziej rzucającą się w oczy jest rezygnacja z części wątków fabularnych, co prowadzi do nieobecności ulubieńca tłumów, kapitana Gordona, oraz, w konsekwencji – innego przebiegu finałowych wydarzeń. Także motywacje głównego przeciwnika drużyny są dość poważnie zmienione – tu do działania pcha go niepokój o przywódcę aniołów i złe pojmowanie dobra, a nie żądza władzy i megalomania, jak miało to miejsce w grze. Zwiększono natomiast rolę Vyersa w fabule, co w mojej opinii stanowi wielką zaletę mangi.

Postacie zostały przedstawione z tym samym absurdalnym humorem, co fabuła. Już główni bohaterowie wystarczą, aby określić całą obsadę mianem „pokręconych”. Spójrzmy bowiem, kogo tu poznajemy… Mroczny, wybuchowy i dziecinny książę ciemności Laharl, pragnący zostać najwyższym władcą Netherworldu. Urocza, słodka, marzycielska i całkowicie z innej bajki anielica Flonne, wierząca w dobro i miłość. I wreszcie manipulująca wydarzeniami, zła, mroczna i uwielbiana przez czytelników złośliwa demonica Etna. Już sama ta trójka zmienia mangę w absurdalną, a przy tym przezabawną komedię, a na nich obsada się przecież nie kończy. Nie można bowiem pominąć tajemniczego i nieporadnego bishounena Vyersa, określającego siebie samego mianem Dark Adonis (a ku swojej rozpaczy nazywanego przez wszystkich innych MiddBossem), który raz za razem stara się udowodnić, że jest najpoważniejszym konkurentem Laharla do tronu. Jak można się domyślić, nie wychodzi na tym najlepiej, ale nigdy się nie poddaje i wytrwale podejmuje kolejne próby. Grzechem także byłoby nie wspomnieć o przywódcy aniołów, dzielnym i mądrym Serafinie Lemmingtonie, który spędza czas na prowadzeniu inteligentnych rozmów… ze swoimi drzewkami bonsai.

Jak widać, Disgaea nie jest mangą, do której można choćby próbować podchodzić poważnie. Szalony humor wylewa się z niej na każdym kroku, praktycznie uniemożliwiając czytającemu powstrzymanie się od śmiechu. Wrażenie to potęgowane jest jeszcze przez prostą, ale miłą dla oka kreskę. Jej celowy brak realizmu i komediowo­‑parodystyczny styl dobrze uzupełniają opowiadaną historię.

Disgaea jest wyśmienitą pozycją dla kogoś, kto szuka przyjemnej i niezobowiązującej rozrywki – żywe postacie, barwne wydarzenia i wszechobecny humor gwarantują dobrą zabawę przy lekturze. Chciałbym w tym miejscu uspokoić fanów gier, z których wielu czuło się mocno rozczarowanych późniejszą ekranizacją – manga, choć także wprowadza pewne zmiany fabularne, zachowuje ducha pierwowzoru, co stanowi jej wielką zaletę.

Daerian, 3 czerwca 2009

Technikalia

Rodzaj
Wydawca (oryginalny): Arashi Shindou
Autor: Studio DNA