Tanuki-Manga

Shion co prawda ratuje towarzysza przed niechybną śmiercią, ale sam o mało nie staje się mordercą, co wyjątkowo martwi Szczura, który powoli zaczyna zauważać zmiany w charakterze chłopaka. A może po prostu dopiero teraz zaczyna poznawać jego prawdziwy charakter? Ta myśl od dawna przepełnia go niepewnością i strachem, ale w tym momencie wszelkie rozterki trzeba odłożyć na bok, bo ludzie, do których przybyli, nie witają ich z otwartymi ramionami, a i Zakład Karny nie będzie czekał wiecznie na zniszczenie…

Za nami już tom szósty, czyli dokładnie 2/3 całości, przed nami zaś to, na co chyba wszyscy czekali – początek akcji w Zakładzie Karnym. Jednak zanim to nastąpi, trzeba będzie poczekać kolejne kilka miesięcy na nowy tomik… Tymczasem zdecydowanie warto przyjrzeć się zawartości części szóstej, której akcja co prawda zwalnia, ale za to czytelnicy dostają sporo istotnych informacji. Wreszcie dowiadujemy się czegoś konkretnego o przeszłości Szczura, która jest bezpośrednio powiązana z powstaniem tytułowego No. 6. Brakuje mi nieco porządnego wyjaśnienia dotyczącego mieszkających w jaskiniach ludzi, których odwiedzają Shion i Szczur. Ich sytuacja zostaje przedstawiona powierzchownie, choć sama w sobie stanowi ciekawy, acz wyraźnie poboczny wątek, który z powodu istotności dla fabuły powinien zostać nieco bardziej rozwinięty (w książce również nie dostajemy dokładnego opisu ich życia, więc tym bardziej trudno spodziewać się tego po komiksie…). Nie jestem w stanie stwierdzić, jak bardzo zaskoczone rozwojem fabuły będą osoby mające styczność z tą historią jedynie w mangowej postaci, bo sama mam za sobą lekturę pierwowzoru, więc wiem, co dalej się wydarzy. Mimo nieobecności pewnych elementów w scenariuszu całość czyta się naprawdę płynnie i bez jakichkolwiek zgrzytów, co świadczy o naprawdę dobrym poziomie tej adaptacji.

Z kolei od strony technicznej nie czeka na czytelnika nic nowego – zarówno pod względem zalet, jak i wad. Do tych pierwszych zaliczają się ładnie wykonana obwoluta, dobrej jakości papier (w tym cztery kolorowe strony) i druk, żywe tłumaczenie, dzięki któremu lektura nawet tych wolniejszych fragmentów to sama przyjemność, a także korekta, bo nie wychwyciłam żadnych błędów. Z drugiej strony dostajemy nieco przycięte kadry i kontynuację opowieści z cyklu „Nieobecne numerki”, co sprawia, że spis treści średnio się przydaje.

Na samym końcu zaś znajdziemy dodatek w postaci relacji ze studia nagrań (kolejne słuchowisko) oraz posłowie, którego znaczna część opisuje wydanie specjalne omawianego tomu (oczywiście mowa o wersji japońskiej) oraz bonus w postaci krótkiej scenki, która nie zmieściła się w treści głównej, ale bardzo spodobała się edytorowi. Potem jeszcze zapowiedź następnego tomu i stopka redakcyjna. Reklam brak.

Jak zwykle w przypadku No. 6 zalety w postaci fabuły i elementów wydania przewyższają jakiekolwiek niedoróbki, więc nie ma co się dwa razy zastanawiać – jeśli jesteście fanami przygód Shiona i Szczura zdecydowanie powinniście zaopatrzyć się również w ten tomik.