Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Manga

Okładka

Oceny

Ocena recenzenta

7/10
postaci: 7/10 kreska: 7/10
fabuła: 6/10

Ocena redakcji

6/10
Głosów: 4 Zobacz jak ocenili
Średnia: 6,25

Ocena czytelników

8/10
Głosów: 84
Średnia: 7,61
σ=1,2

Recenzje tomików

Wylosuj ponownieTop 10

Pod niebem pełnym gwiazd

Rodzaj: Komiks (Japonia)
Wydanie oryginalne: 2009
Liczba tomów: 1
Wydanie polskie: 2016
Liczba tomów: 1
Tytuły alternatywne:
  • Kiraboshi Dial
  • きら星ダイヤル

Sercowe i nie tylko rozterki młodego lekarza, który w małej wiosce odnajduje wszystko, czego brakowało mu w dużym mieście.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Enevi

Recenzja / Opis

Isaku Natsume z pewnością nie należy do wybitnych twórców komiksów. Specjalizuje się w słodkich romansach yaoi, doprawionych zarówno szczyptą komedii, jak i dramatu. Mimo to uważam, że wydawnictwo Kotori podjęło słuszną decyzję, zabierając się za wydanie jednej z jej mang. Bo chociaż pani Natsume umościła się wygodnie na półce z co najwyżej średnimi, chociaż niebezpiecznie przyjemnymi czytadłami, z pewnością zalicza się do wierchuszki artystów na owej półce rezydujących. Otwierając komiks jej autorstwa, mamy dziewięćdziesiąt dziewięć procent pewności, że spędzimy czas na miłej i radosnej lekturze. Nie inaczej jest z Pod niebem pełnym gwiazd.

Młody lekarz, Yosuke Toba, ma zacząć pracę w niewielkiej klinice w małej górskiej miejscowości. Niestety, kiedy próbuje do niej dotrzeć, gubi drogę w górach. Z pomocą przychodzi mu niejaki Kazuhiro Suga, przystojny, ale skrajnie bucowaty mieszkaniec wioski. Młody człowiek robi na Yosuke wyjątkowo złe wrażenie, ale nasz doktor nie wie jeszcze, że to dopiero początek. W wyniku niefortunnego zbiegu okoliczności Toba zmuszony jest zamieszkać z Kazuhiro w jego pięknym, dużym, starym domu. Milczący właściciel, mimo opryskliwego sposobu bycia, jest ogólnie lubiany, dlatego zaintrygowany Yosuke postanawia dowiedzieć się o swoim gospodarzu czegoś więcej, zwłaszcza po tym, jak Kazuhiro próbuje się do niego dobrać w nocy. Cóż, znajomość panów rozwija się w dość specyficzny sposób, acz szybko wychodzi na jaw, że mają ze sobą wiele wspólnego. Głęboko skrywane tajemnice i urazy sprawiają, że między bohaterami nawiązuje się nić porozumienia, która wkrótce przeradza się w coś poważniejszego.

Jeden tom to niewiele na opowiedzenie historii, ale Isaku Natsume świetnie poradziła sobie z tym zadaniem. Autorka nie bawi się fabułą, nie rzuca bohaterom kłód pod nogi, nie wymyśla Bóg wie jakich przeszkód i nie komplikuje sytuacji nagłymi zwrotami akcji. Pytanie nie brzmi, czy panowie się zejdą lub kiedy to zrobią, ale w jaki sposób. Mangaczka w sposób prosty i klarowny przedstawia kolejne sceny z życia Kazuhiro i Toby, co jakiś czas wtrącając krótką retrospekcję, przybliżającą nam postaci i ich motywy. Pod niebem pełnym gwiazd to dobrze wyważona mieszanka romansu, okruchów życia i komedii. O ile źródłem dwóch pierwszych gatunków są główni bohaterowie, o tyle większość humoru wiąże się z pozostałymi mieszkańcami wioski, którzy tworzą barwną, pełną oryginałów, ale sympatyczną społeczność.

Romans można by nazwać ekspresowym, ponieważ relacja panów ewoluuje w niesamowitym tempie i to na wielu płaszczyznach. Przy czym warto mieć świadomość, że moment wyznania uczuć jest tu w sumie tylko dodatkiem – przedstawieniu emocji kłębiących się w głowach bohaterów służą dialogi, gesty i przede wszystkim, narastające napięcie fizyczne. Żaden z nich nie jest oficjalnie homoseksualistą, co więcej, z wszystkich dostępnych informacji wynika, że zarówno dla Tody, jak i dla Kazuhiro jest to pierwszy romans z mężczyzną. Oczywiście nie ma się co nastawiać na realistyczne ujęcie tematu – zaprezentowana przez autorkę opowieść to mocno odrealniona i doprawiona słuszną szczyptą cukru bajka. Nie tylko protagoniści, ale również małomiasteczkowa społeczność od razu przechodzą do porządku dziennego nad tym płomiennym romansem. Jest co najwyżej odrobina zdziwienia, acz służy ono jedynie jako paliwo kolejnych gagów. To bynajmniej nie jest zarzut, ponieważ mangaczka w żadnym momencie nie próbuje wmówić czytelnikowi, że chciała stworzyć dzieło poważnie traktujące podobne dylematy. Miała być ciepła historia ku pokrzepieniu serc i taka właśnie powstała. Wracając jednak do romansu, scen erotycznych nie ma zbyt wiele i trudno nazwać je dosadnymi, ale sądzę, że fanki komiksowych związków męsko­‑męskich będą zadowolone, zwłaszcza że sceny łóżkowe wychodzą Isaku Natsume naprawdę urocze. W ogóle słowo „urocze” idealnie oddaje nastrój komiksu, który mimo kilku dramatycznych wtrąceń (wątek w tym przypadku to zdecydowanie zbyt duże słowo) dosłownie nurkuje w miodzie i orzeszkach. Proszę mnie źle nie zrozumieć, manga z pewnością nie zalicza się do przesłodzonych opowiastek, którym bliżej do parodii shoujo niż do yaoi. Bohaterowie nie są mężczyznami tylko z nazwy, dlatego uczucia również okazują raczej po męsku – napadów histerii i słodkich foszków na szczęście nie stwierdziłam.

Postaci pozostają najmocniejszą stroną mangi, chociaż nieskomplikowanej fabule trudno zarzucić coś poważnego. Yosuke to młody i niedoświadczony lekarz, który jednak zna swoją wartość. Co prawda ma pewne obawy związane z wykonywaniem tak odpowiedzialnego zawodu, ale mają one solidne podstawy – ważne jednak, że strach nie paraliżuje Yosuke całkowicie. Bardzo podobne problemy spędzają sen z powiek Kazuhiro, który na dodatek dorobił się pokaźnej traumy związanej ze śmiercią rodziców. Pocieszające jest to, że dramatyczne wydarzenia z przeszłości nie rządzą codziennością panów. Owszem, siedzą głęboko niczym zadra, ale potrzeba zrobienia następnego kroku jest dużo silniejsza. Bardzo przypadł mi do gustu koncept pani Natsume, żeby te nieszczęścia upchnąć gdzieś na trzecim planie, ale nie pozwolić im dyktować warunków. Dzięki temu historia nie utonęła w morzu łez i rozpaczy, a stosunkowo młodzi bohaterowie nie stali się kiepskimi kalkami szekspirowskich cierpiętników. Optymizm wylewa się z każdego rozdziału i skutecznie zaciera przykre wspomnienia, zastępując je solidną porcją wyjątkowo pociesznej miłości.

Nie za bardzo jest sens rozpisywać się o pozostałych mieszkańcach miasteczka. Tak naprawdę nie pełnią oni istotnej roli w przedstawionych wydarzeniach. Są, ponieważ wypadałoby, żeby klinika miała pacjentów, a wioska nie wydawała się opuszczona. Nadają całości kolorytu, służą budowaniu sielskiego, wiejskiego klimatu, w czym przoduje niejaki Ichiro Sawamura, czyli człowiek, który wprowadza Tobę w małomiasteczkową codzienność, a także dba o Kazuhiro. To wyjątkowo sympatyczna i zabawna postać, chociaż nie sposób nie zauważyć, że największa w tym zasługa tłumacza, Tomasza Molskiego, który wlał w nią sporo życia, decydując się na typowo prowincjonalny sposób wysławiania.

Nieco mniej pochwał należy się kresce, charakterystycznej, ale raczej przeciętnej. Isaku Natsume rysuje bardzo specyficzne twarze, dzięki czemu łatwo wyłowić jej prace w morzu innych. Artystka kreśli twarze zaledwie kilkoma pociągnięciami, przy czym kontur jest mocny i pewny. Oczy są najbardziej wyrazistym elementem, to one pełnią rolę „przekaźnika” emocji, mówią o uczuciach bohaterów. Są też najmocniej rysowane, ich kontur jest grubszy, podczas gdy cała reszta jest zazwyczaj tylko zaznaczona cieniutką linią. Ręczne cieniowanie pojawia się rzadko, autorka preferuje rastry do wypełniania przestrzeni, ale zastosowane wzory są bardzo drobne i neutralne. W mandze dominuje biel, tylko czasem przełamana większą plamą czerni lub szarością. Szczerze mówiąc, nie wiem, czy pani Natsume sama zajmuje się tłami, czy też powierza to zadanie asystentom – widać jednak sporą różnicę między scenami rozgrywającymi się w plenerze i we wnętrzach. Krajobrazy są ładne, dopracowane, często pełne detalu, gdy tymczasem wnętrza to głównie puste przestrzenie, od wielkiego dzwonu wzbogacone o zarys framugi drzwi czy jakiegoś bliżej nieokreślonego mebla. Cóż, warstwa graficzna jest poprawna, autorka ma rozpoznawalny styl i chociaż niezbyt on efektowny, momentami jest na czym zawiesić oko. Ładne to, nawet zapada w pamięć, ale trochę zbyt lakoniczne – jasne, postać jest w komiksie najważniejsza, ale zadbanie o szczegóły od czasu do czasu, na pewno by nie zaszkodziło.

Pod niebem pełnym gwiazd to kawał solidnej rozrywki na jeden paskudny zimowy wieczór. Ot, przyjemne i całkiem udane „czytadło” dla spragnionych odrobiny ciepła i optymizmu fanek yaoi. To, że nie wystawiłam mandze samych dziesiątek, o niczym nie świadczy – bardzo lubię i cenię twórczość Isaku Natsume, wiem czego się spodziewać i zawsze mam pewność, że nie trafię na schematy, które mnie odrzucają. Autorka jest mistrzynią lekkiego, bajkowego romansu, który zresztą najlepiej jej wychodzi. Gdy trzeba odciążyć zwoje mózgowe, pośmiać się i odpocząć od „wymagającej” twórczości, naprawdę warto sięgnąć po opisywaną historię, ale również inne dzieła autorki. Może nie jest to komiks idealny, ale z czystym sercem polecam go wszystkim osobom, które potrzebują chwili wytchnienia, a mają akurat ochotę na krótkie i niewymagające yaoi.

moshi_moshi, 6 lutego 2016

Technikalia

Rodzaj
Wydawca (oryginalny): Libre Shuppan
Wydawca polski: Kotori
Autor: Isaku Natsume
Tłumacz: Tomasz Molski

Wydania

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 Kotori 1.2016