Gangsta
Recenzja
Czwarty tom mangi Gangsta zaczyna się wyjątkowo spokojnie. Okazuje się, że Specjalistom można zlecić naprawdę każde zadanie. Najpierw naprawiają zniszczenia w sklepie z bronią Constance, następnie Alex wyrusza na poszukiwanie kota ważnej klientki Woricka. Dziewczyna przypomina sobie nagle, że ma młodsze rodzeństwo. Nie będzie wielkim spoilerem jeśli napiszę, że jej brat pojawia się w omawianym tomie. Wątpię również, by któryś z czytelników poczuł się bardzo zaskoczony jego pozycją w trwającym konflikcie. Następnie Specjaliści zostają zatrudnieni przez rodzinę Cristiano do pomocy przy organizowanym przez nich bankiecie w burdelu Bastard, Nick i Worick do ochrony, a Alex w charakterze piosenkarki. Miejsce to staje się obiektem ataków, najpierw ze strony grupy antytwilighckiej, a potem duetu okrutnych morderców Twilightów: Mikhailia i Eriki. Przy tej okazji poznamy bliżej jedną z sił rządzących Ergastulum, czyli rodzinę Cristiano, jej pozycję w mieście oraz trzech najważniejszych członków: Lorettę Cristiano Amodio – nieletnią przywódczynię i jej zaufanych ludzi Marco Adriano i Galahada Woehora. Pierwszy z mężczyzn szczególnie przypadł mi do gustu. Muszę wyznać, iż w Gangście na razie bardziej lubię postacie drugo- czy trzecioplanowe niż głównych bohaterów. Może to dlatego, że z rezerwą podchodzę do wszelkich traum i mrocznej przeszłości jako podstawowych elementów składowych charakteru. Będziemy mieli okazję poznać fragment kolejnej smutnej historii w postaci migawki o sierocińcu, z którego wynika, że trudne losy wielu osób są ze sobą od dawna splecione.
Jakość wydania nie uległa zmianie. Na obwolutę tym razem trafili członkowie rodziny Cristiano, a nie Nick i Worick. Zwracają uwagę szarosrebrne elementy, w tym również oczy Marco i Loretty. W takim odcieniu jest ponadto cała okładka, na której znajdziemy krótki kurs rysunku na wesoło – lekcja pierwsza to „Jak rysować Nicolasa”, a druga „Jak rysować Woricka”. Pierwsza strona w kolorze, na kredowym papierze, przedstawia głównych bohaterów w deszczu. Na pierwszym planie stoi Alex, której biust, na tej ilustracji nieproporcjonalny do całej sylwetki, od razu rzuca się w oczy. Być może należy to traktować jako zapowiedź tego, że ten element odegra ważną rolę w kilku scenach w dalszej części. Na końcu tradycyjnie znajdziemy sylwetki paru bohaterów: Constance, jej babci Joel, Uranosa Corsiki oraz Eriki i Mikhaila. Tym razem na szczęście brak posłowia od autorki, a w charakterze dodatku występuje krótki, pogodny komiks o nuceniu. Na samym końcu znajdują się dwie reklamy wydawnictwa Waneko. Wypatrzyłam jeden błąd, niepotrzebne „się” w z zdaniu „Nick ma dostawy, trochę mu się jeszcze z tym zejdzie…”. Ponadto sporo kadrów wygląda na ucięte. Można to stwierdzić, patrząc np. na onomatopeję „gulp” na stronie 119 czy brakujące litery w dymku ze strony 115.
Odniosłam wrażenie, że wydarzenia w burdelu zostały przedstawione bardzo chaotycznie, dużo biegania, skakania, bijatyki i przemocy, ale bez ładu i składu, byle działo się dużo, szybko i brutalnie. Z pewnością podkreśla to, jak bardzo niektórym bohaterom daleko do normalności, ale może być jednak nieco uciążliwe i męczące. Zdecydowanie wolę pojedynki niż grupowe jatki. Mam jednak wrażenie, że należy spodziewać się raczej tych drugich, gdyż do boju szykuje się kolejna grupa Uranosa Corsiki.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 2.2016 |
2 | Tom 2 | Waneko | 4.2016 |
3 | Tom 3 | Waneko | 6.2016 |
4 | Tom 4 | Waneko | 8.2016 |
5 | Tom 5 | Waneko | 10.2016 |
6 | Tom 6 | Waneko | 12.2016 |
7 | Tom 7 | Waneko | 2.2017 |
8 | Tom 8 | Waneko | 11.2018 |