Prophecy
Recenzja
Kolejnym celem „Gazeciarza” staje się grupa morskich ekologów o nazwie Sea Guardians, intensywnie walczących z wielorybnictwem. Po tragicznym w skutkach trzęsieniu ziemi, jakie nawiedziło Japonię 11 marca (wydarzenie autentyczne), jej członkowie umieścili w internecie szereg agresywnych komentarzy, w których nie ukrywali radości z nieszczęścia „krzywdzicieli morskich stworzeń”. Lokalna policja pod przywództwem komisarz Yoshino postanawia wykorzystać kontrowersyjnych obrońców przyrody i zastawia pułapkę, korzystając z tego, że udało się rozpracować sposób udostępniania filmików przez przestępcę. Rozpoczyna się wielka operacja, której stawką jest nie tylko rozwiązanie sprawy, ale i kariera ambitnej policjantki.
Tym razem Tetsuya Tsutsui koncentruje się na reakcjach zwykłych ludzi na działania „Gazeciarza”. Pokazuje obywateli gotowych poświęcić się, byle tylko pomóc zamaskowanemu mścicielowi, ale także zwykłych frustratów i nieudolnych naśladowców, chcących uszczknąć dla siebie odrobinę internetowej sławy. Pojawia się też temat wolności wypowiedzi i anonimowości w sieci, podsumowujący korzyści oraz zagrożenia, jakie z nich wynikają. Są to spostrzeżenia trafne i wyjątkowo aktualne, wszak drugi tom mangi ukazał się w tym samym roku, w którym świat obiegła żywa dyskusja na temat ACTA.
Wyjawienie przed czytelnikiem tożsamości ludzi stojących za atakami wcale nie zmniejszyło napięcia i dynamiki akcji. Samozwańczy bohaterowie wciąż są o krok przed siłami porządkowymi, nawet gdy te znają już ich metodę działania. „Gazeciarze” to jednak tylko ludzie i jako tacy zaczynają popełniać błędy. U jednego z nich pojawiają się też wyrzuty sumienia, wywołane nie tyle nagłym przejrzeniem na oczy, co bardziej strachem o własną skórę. Czy mimo tych przeciwności losu uda się im uniknąć schwytania i zrealizować najśmielszy do tej pory zamach? Odpowiedź na to pytanie otrzymamy w kolejnym, ostatnim już tomie, ale ponieważ autor konsekwentnie nie opowiada się po żadnej ze stron, rezultat nie jest wcale taki oczywisty.
Polskie wydanie drugiego tomu zostało starannie przygotowane i nie odbiega jakościowo od standardu poprzedniego woluminu. Wydawnictwo poprawiło kilka zauważonych wcześniej błędów (między innymi pisownię nazwiska autora w opisie z tyłu obwoluty), ale pozostawiło również wytknięte przez mnie mankamenty w postaci oryginalnych japońskich znaków obok polskich onomatopei. O ile jestem w stanie zrozumieć taką decyzję w przypadku dużych elementów stanowiących integralna część kadru, jak choćby na 78 stronie, to już drobnicę ze strony 8 czy też 153 wypadałby wyretuszować.
Nie mam zarzutów do jakości papieru i druku, zwłaszcza obwoluta jest wykonana z mocniejszego papieru niż w wielu innych rodzimych wydaniach. Niewielka czcionka jest wystarczająco czytelna, a w tekście nie dostrzegłem ewidentnych błędów. Tłumaczenie po raz kolejny stoi na dobrym poziomie, a na szczególne wyróżnienie zasługuje przekład komentarzy z forów internetowych, doskonale oddający niewyszukany styl i charakterystyczne słownictwo, jakim często posługują się ich użytkownicy. Problematyczny okazał się jedynie przypis ze strony 56, wydrukowany na czarnym tle i umieszczony zbyt blisko wewnętrznej krawędzi strony, przez co by go przeczytać, trzeba mocno rozchylić komiks, narażając go na potencjalne uszkodzenie.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Studio JG | 7.2013 |
2 | Tom 2 | Studio JG | 9.2013 |
3 | Tom 3 | Studio JG | 2.2014 |