Tanuki-Manga

Do tej pory opowieści zawarte w mandze Vampire Princess Miyu były epizodycznymi historiami, czasami tylko dłuższymi. Ósmy tomik przygód Miyu zrywa z tą konwencją, otwiera on bowiem część zatytułowaną Na kontynent, której kontynuacja znajduje się w dziewiątym tomie. Ale powoli, wszystko po kolei. Nowy wróg to pozornie samodzielna opowieść, przywołująca na scenę mieszkańców zamku Iluzji oraz brata Lilith – Galoę. Naturalnie braciszek ma ochotę odpłacić Miyu za to, co ta zrobiła z jego siostrą, a pomaga mu w tym Karla. Dochodzi rzecz jasna do starcia, jednak miesza się w nie ktoś jeszcze. Właśnie tej postaci poświęcona jest zasadnicza część tego tomu – pierwszy rozdział Na kontynent.

Aby za wiele nie zdradzić tajemnic fabuły, napiszę tylko, że na kartach mangi pojawiają się shinmy z Chin, które porywają Reihę. Ranka, wiedząc zresztą o antypatii, jaką darzą się strażniczki, jest zmuszona poprosić Miyu o pomoc, sama bowiem nie może zastępować Reihy i jednocześnie jej szukać. Tu pojawia się ciekawy wątek: mianowicie formuje się coś na kształt drużyny, w skład której wchodzą Miyu, Larva, Shiina, Matsukaze i Kiki. Cała ta grupa wyrusza do Chin na poszukiwanie Reihy. Każde z nich spotka na swej drodze przeciwnika o odpowiadającej im mocy. O co jednak naprawdę chodzi shinmom dowodzonym przez księżniczkę Yofę, dowiemy się w dziewiątym tomiku.

Jako dodatek znajdziemy trzy strony szkiców przedstawiających kształtowanie się wizerunku Yofy. Okładka, na moje oko jest słabsza od poprzednich, niewyraźna i jakby ucięta. Wynagradza to ładny obrazek na ostatniej stronie okładki, przedstawiający Miyu w nietypowym uczesaniu. Co więcej, kolorowa grafika z Miyu i Larvą na pierwszej stronie mangi wydaje się ciut bardziej niegrzeczna niż zwykle.