Szkolne życie!
Recenzja
Ile może trwać beztroskie życie oparte na niedopuszczaniu do siebie tragicznej rzeczywistości? Jak widać, dla bohaterek Szkolnego życia! przyszedł czas na brutalną konfrontację z realiami, od których tak skutecznie się izolowały. Oto bowiem inscenizowany przez Klub Szkolnego Życia festiwal przerywa pojawienie się w okolicy śmigłowca. Dalej sytuacja rozwija się niezwykle dynamicznie, burząc dotychczasowe osiągnięcia dziewcząt na drodze do pełnego wyrzeczeń, ale jednak życia. Pęka bańka, w której trwały bohaterki i nadchodzi czas, by fabuła wjechała na nowe, nieznane tory.
W ramach tego wywrócenia ustalonego porządku rzeczy autorzy (bowiem na pochwałę zasługuje zarówno warstwa fabularna, jak i ekspresja skrajnych emocji) w piękny i malowniczy sposób zobrazowali rozterki bohaterek, czego nie udało się pokazać w anime (które i tak do tego momentu nie dotarło). Na pierwszy ogień poszła Rii, już wcześniej zdradzająca oznaki psychicznego wyczerpania, nie sposób bowiem całe życie trwać w masce osoby dojrzalszej niż w rzeczywistości, tylko po to, by samemu sobie narzucić rolę mentalnej podpory współtowarzyszy. Muszę przyznać, że jej postawa wydaje mi się wiarygodna, pozbawiona zbędnej dramaturgii i rozczulania się nad sobą. Czasem człowiek ma wszystkiego dość i tyle. Znacznie bardziej widowiskowe i straszne okazało się spotkanie rzeczywistości i Yuki, ale trzeba przyznać, że w chwili kryzysu to właśnie ona najczęściej zachowuje zimną krew. Piąty tom aż kipi od zaskakujących zdarzeń, co dobrze rokuje na przyszłość.
Pomijając kwestie dotyczące wszystkich poprzednich części polskiej edycji Gakkou Gurashi (i tym samym niemal wszystkich mang Waneko), tom piąty wolny jest od niedoróbek. Wprawdzie dwie strony w odcieniach szarości na początku rozdziału 26 rażą, ale wydawca niewiele mógł na to poradzić, o czym pisałem już wcześniej. Staram się poruszać tę kwestię przy okazji każdej tomikowej recenzji, bowiem problem jest powszechny i dotyczy wielu japońskich komiksów w naszym kraju, odsyłam więc do lektury moich wynurzeń na temat poprzednich części. Tradycyjnie już książeczkę rozpoczyna kartka z kolorowymi ilustracjami i spisem treści, a kończą podziękowania od autorów dla czytelników i stopka. Przy okazji jej czytania w poszukiwaniu zmian w stosunku do poprzednich tomów zauważyłem, że wcześniej przy pozycji „druk i oprawa”, a przed nazwą drukarni ponownie widniało „druk i oprawa”. Ot, taki nic nie znaczący chochlik, który już zniknął. A fakt, że widniał tak długo, świadczy o tym, że nikt stopki nie czyta (poza recenzentem, który już nie ma o czym pisać).
Tym razem bohaterką omake zamieszczonego na okładce jest Megumi, co ma chyba stanowić swoistą kropkę nad „i”. Osoby spostrzegawcze powinny się zorientować o tym po lekturze piątego tomu. Ponadto z tyłu obwoluty zniknęły wizerunki bohaterek w wersji super deformed. Czy to też swoisty symbol dojrzałości tak bohaterek, jak i fabuły?
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 3.2016 |
2 | Tom 2 | Waneko | 5.2016 |
3 | Tom 3 | Waneko | 7.2016 |
4 | Tom 4 | Waneko | 9.2016 |
5 | Tom 5 | Waneko | 11.2016 |
6 | Tom 6 | Waneko | 1.2017 |
7 | Tom 7 | Waneko | 3.2017 |
8 | Tom 8 | Waneko | 5.2017 |
9 | Tom 9 | Waneko | 7.2017 |
10 | Tom 10 | Waneko | 10.2018 |
11 | Tom 11 | Waneko | 4.2019 |
12 | Tom 12 | Waneko | 4.2020 |