Erased: Miasto, z którego zniknąłem
Recenzja
Spotkanie z Airi, bo to ona pojawiła się przed Satoru na końcu poprzedniego tomiku, rzeczywiście wywołało lawinę wspomnień, tak potężną, że chłopak na jakiś czas znów pogrążył się w nieświadomości. Po przyjściu do siebie wie już, że jakimś cudem ma wspomnienia z dwóch linii czasowych, nie pamięta jedynie samego wypadku i rzecz jasna tożsamości mordercy. Postanawia znów spotkać się z dziewczyną. Zdeterminowany podejmuje przerwaną rehabilitację i jednocześnie walkę z własnym umysłem, starając się dociec prawdy. Wspomaga go w tym jak zawsze wierny Ken’ya, a Sachiko i mała przyjaciółka ze szpitala, Kumi, wspierają w codziennym wysiłku powrotu do zdrowia fizycznego. Pojawiają się też inne postaci, także z przeszłości, dodając mu odwagi. Jednak czytelnik wie, że oprócz nich ktoś jeszcze nie spuszcza z oczu Satoru…
Tomik tak naprawdę wypełniają retrospekcje i introspekcje – nie tylko Satoru, ale także Sachiko, mówiącej o swojej samotności i nadziei podczas kilkunastoletniej śpiączki syna, Ken’yi, wspominającego spotkanie z panem Sawadą i determinację ich obu, by wykryć mordercę, wreszcie Yashiro, wyznającego, jakie mroczne pragnienie nim kieruje, oraz że przebudzenie Satoru i w nim obudziło coś dawno zapomnianego. Wbrew pozorom, wcale nie jest z tego powodu nudny – wręcz przeciwnie, w moim odczuciu jest jednym z lepszych w serii, dając wgląd w motywacje i psychikę wielu postaci oraz ukazując różne aspekty sytuacji, w jakiej wszyscy się znajdują. Wyrazy uznania należą się też mangace za rozwiązanie wątku spotkania Satoru z Airi (jedyny nieco naciągnięty szczegół to kwestia jej numeru telefonu) oraz umiejętnie stopniowane napięcie i poczucie zagrożenia – gdybym miała pod ręką kolejny tom, od razu bym po niego sięgnęła.
Niezmiennie za to nie mam nic dobrego do powiedzenia o kresce – może poza tym, że autor nie żałuje szczegółów i manga sprawia wrażenie wypełnionej i dynamicznej – wręcz przeciwnie, do znanej brzydoty twarzy doszły jeszcze problemy z sylwetkami, których sobie nie przypominam z wcześniejszych tomów. Wiele postaci jest krzywych, topornych, czasem niepodobnych do siebie (a tu akurat jest ważne, by rozpoznać kogoś w przebraniu), zmieniają im się proporcje, a anatomia momentami woła o pomstę do nieba (albo przynajmniej fizjoterapię). No cóż, nie warstwą wizualną stoi ten tytuł.
Jeśli chodzi o polskie wydanie, nie mam żadnych zastrzeżeń – ot, to samo co zwykle, z drobiazgowo przetłumaczonymi napisami w tle, naturalnym językiem mówionym i uważną korektą. Oraz brakiem paginacji, tak standardowym, że chyba należy w końcu przestać o nim wspominać. Drukarnia też spisała się dobrze, druk jest wyraźny, nic nie zostało przycięte. Klasycznie na końcu znajdziemy wynurzenia o codzienności mangaki – tym razem dotyczą miejsca akcji na Hokkaido – a pod obwolutą rysunek z cyklu „znajdź dwie różnice”.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Studio JG | 4.2017 |
2 | Tom 2 | Studio JG | 7.2017 |
3 | Tom 3 | Studio JG | 10.2017 |
4 | Tom 4 | Studio JG | 1.2018 |
5 | Tom 5 | Studio JG | 3.2018 |
6 | Tom 6 | Studio JG | 6.2018 |
7 | Tom 7 | Studio JG | 8.2018 |
8 | Tom 8 | Studio JG | 10.2018 |
9 | Tom 9 | Studio JG | 6.2021 |