Hatsukoi Limited
Recenzja
Oto tomik pełen pedałowania! Trójka panów – Kusuda, Sogabe i Bessho, zniechęconych do kobiet, z którymi relacje układają im się źle albo jeszcze gorzej, decyduje się wyruszyć w podróż w poszukiwaniu własnego „ja”. W tym celu wsiadają na rowery i ruszają przed siebie. Rzecz jasna cały plan nie został zbyt starannie przemyślany, co owocuje serią mniej lub bardziej niefortunnych wydarzeń na trasie rowerowej ekskursji. Dziewczyny jednak dość szybko dowiadują się, co zaszło i wyruszają za nimi. Nie tylko zresztą one… Cały ten dość długi epizod, zatytułowany O trzech takich co uciekli z domu, zamyka wątki fabularne poświęcone tej trójce i ich dziewczynom.
Kolejny rozdział, Kropla koloru tęczy, to z kolei w głównej mierze problemy Misaki Yamamoto, zakochanej w Arhiharze. Choć ta para wydawała się nie mieć przyszłości, muszę przyznać, że autorka bardzo zgrabnie poprowadziła wątek aż do może ciut nazbyt ckliwego, ale ostatecznie pasującego do konwencji tej mangi finału. W ostatnim rozdziale, zatytułowanym tak jak cała manga, przed ostateczną decyzją staje z kolei Ayumi.
Koniec? Niekoniecznie, ponieważ autorka, mając świadomość, że za mało tego jak na jeden tomik, zafundowała nam jeszcze historyjkę dodatkową, noszącą chyba najdłuższy tytuł, jaki widziałem, jeśli chodzi o rozdziały mang – Niezbędna manga bonusowa: Czy będąc w wakacyjnym nastroju też można uronić łezkę? Kolejna rowerowa wyprawa chłopaków! Rozdział pełen fantazji! Marzeń!!! Ostrej jazdy!!!….... Jak sami widzicie, tytuł bardziej pasowałby do gry visual novel. A co mamy w środku? Ano znowu dużo pedałowania, ubarwionego tym razem scenkami w gorących źródłach.
Cóż, to koniec najsympatyczniejszej bodaj mangi wydanej w Polsce w 2013 roku. Czwarty tomik nie różni się od poprzednich, choć mam wrażenie, że autorka celowo zmniejszyła natężenie fanserwisu w ostatnich rozdziałach, tylko po to, aby skokowo podnieść jego ilość w bonusowej opowieści, która, jak Mizuki Kawashita sama przyznaje, powstała głównie w tym celu. Ciekawostką może być też finał miniserii Limited Girl, bardziej odważny od pozostałych, ale, co warte wzmianki, zakończony jakimś fabularnym rozwiązaniem.
Znowu dała o sobie znać cenzura, szczególnie w przypadku ostatniego rozdziału. Już na 138 stronie ukryto rozcięcie na zadku Chikury, na 140 onomatopeja zasłania strategiczne miejsca Enomoto, zaś na 151 dorzucono więcej niż w oryginale płatków oraz dużą, znowu zasłaniającą to i owo onomatopeję. Na stronie 155 kolejna wielka onomatopeja (w oryginale – o wiele mniejsza) kryje spore fragmenty ciała Kei, podobnie jak w przypadku Soako na stronach 162 i 164. Mam wrażenie, że właśnie tak mocna ingerencja cenzury miała wpływ na to, że manga ta nie została w Polsce przyjęta szczególnie ciepło.
Ostatnie strony to z kolei przemyślenia autorki na temat poszczególnych bohaterek, ozdobione grafikami im poświęconymi (niestety – czarno‑białymi). Na obwolucie znalazła się Koyoi, zaś na grzbiecie oraz na właściwiej okładce – Dobashi.
O ile do tej pory seria ta miała szczęście do polskiego wydania (pominąwszy tę nieszczęsną cenzurę), o tyle w czwartym tomie ciut go zabrakło. Każdy, kto postawi tomik na półce obok pozostałych, zauważy, że na poprzednich trzech umieszczone na grzbiecie logo wydawcy obwiedzione było czarną ramką – tu jest natomiast wyłącznie białe. Na dodatek słowo „limited” w tytule napisano mniejszą czcionką. W opisie bohaterek także pojawiły się błędy – fragment poświęcony Koyoi zatytułowany został O Rice Dobashi, zaś we fragmencie O historii słowo „bohaterowie” jest niepotrzebnie rozdzielone myślnikiem.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 1.2013 |
2 | Tom 2 | Waneko | 3.2013 |
3 | Tom 3 | Waneko | 5.2013 |
4 | Tom 4 | Waneko | 7.2013 |