Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Manga

Okładka

Oceny

Ocena recenzenta

5/10
postaci: 3/10 kreska: 6/10
fabuła: 4/10

Ocena redakcji

brak

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 4
Średnia: 7
σ=0,71

Recenzje tomików

Wylosuj ponownieTop 10

Shinigami Doggy

Rodzaj: Komiks (Japonia)
Wydanie oryginalne: 2010-2016
Liczba tomów: 3
Wydanie polskie: 2018
Liczba tomów: 3
Tytuły alternatywne:
  • 死神DOGGY
Widownia: Josei; Postaci: Duchy, Shinigami, Uczniowie/studenci; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Magia

Rzecz o nietypowym pupilu i jego panu.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Po pochyłej drodze stacza się coraz szybciej samotna kulka ryżowa, a za nią na złamanie karku pędzi młody człowiek, licealista Ken Takagi. W spokojniejszych okolicznościach poświęcenie młodzieńca i jego sprzeciw wobec marnowania żywności byłyby godne pochwały. Jednak w swej pogoni za posiłkiem Ken zupełnie ignoruje zasady bezpieczeństwa na drodze oraz innych uczestników ruchu i wpada pod… (cóżby innego) rozpędzonego tira. Oczywiście, wątłe ciało chłopca nie ma najmniejszych szans w zderzeniu z wielką maszyną, więc Ken przenosi się w zaświaty, gdzie spotyka Shina, ekscentrycznego boga śmierci. Nie chcąc zostawiać swojej rodziny i obawiając się komentarzy dotyczących kompromitującej przyczyny swojej śmierci, Ken błaga Shina o przywrócenie do życia. Ten jednak warunkuje spełnienie prośby zrealizowaniem przez Kena pragnienia przynajmniej jednej z przybywających w zaświaty dziewczęcych dusz, którymi zazwyczaj zajmuje się Shin. Wynik eksperymentu okazuje się na tyle zadowalający, że bóg śmierci łamie zasady rządzące zaświatami i pozwala chłopakowi na powrót do żywych. Jednakże od tej pory Ken musi mu służyć pomocą w pracy, użyczając swojego ciała zbłąkanym duszyczkom do zakończenia niezałatwionych doczesnych spraw.

Opis fabuły Shinigami Doggy być może wydaje się znajomy. Spotkanie człowieka z istotą nadprzyrodzoną skutkujące mniej lub bardziej dobrowolnym podjęciem współpracy polegającej na pomaganiu duszom zmarłych jest bowiem rozwiązaniem niejednokrotnie wykorzystywanym przez autorów mang jako motyw przewodni ich opowieści. Należy tu wspomnieć choćby o takich tytułach, jak Undertaker Riddle czy Monochrome Factor, do których Shinigami Doggy wykazuje duże podobieństwo. Jeśli podczas lektury odnieśliście wrażenie, że Shin wygląda znajomo, to najprawdopodobniej dlatego, że w przeszłości mogliście się już zetknąć z którąś ze wskazanych wyżej serii, gdzie występują niemal identycznie odziane, uczesane i podobnie zachowujące się postaci. Komiks autorstwa Kany Yamamoto nie wnosi żadnych nowych rozwiązań, ale też od pierwszego tomu nie ulegało wątpliwości, że nie będzie pretendować do roli dzieła przełomowego w poruszanej tematyce. Autorka najwyraźniej postanowiła wydobyć i wyeksponować (o ile w ogóle można mówić o jej istnieniu) humorystyczną stronę zwykle skłaniających do refleksji zagadnień związanych z odejściem ze świata żywych. Już sam początek historii, czyli śmierć głównego bohatera, a właściwie sposób jej ukazania, świadczy o podejściu do tematu z przymrużeniem oka. Autorka sięgnęła bowiem po jedną z najbardziej wyśmianych przez fanów mangi i anime przyczyn śmierci bohaterów. Podobnie „rozprawiła się” z takimi aspektami odchodzenia ze świata doczesnego, jak pożegnanie z bliskimi czy załatwianie niedokończonych ziemskich spraw. Przyznać przy tym należy, że czarny humor nie przekracza granicy dobrego smaku i nie powinien urazić nawet bardziej wrażliwych na tę delikatną tematykę czytelników.

Klimat, w którym dominuje wspomniany wyżej rodzaj żartów, z pewnością zalicza się do atutów mangi. Jednak byłby bardziej przekonujący w odbiorze, gdyby autorka pozostała przy takiej właśnie lekkiej, humorystycznej formule i nie zmieniała jej tak drastycznie na dalszym etapie fabuły. Oczywiście, nawet najzabawniejsze historie miewają poważniejsze momenty, szczególnie gdy prowadzą one do kulminacji w finale. Jednakże nastrój w Shinigami Doggy staje się w pewnym momencie wręcz dramatyczny, a nawet mroczny. Pomimo poruszanej tematyki można odnieść wrażenie, że zabieg taki nie pasuje do tego komiksu, biorąc pod uwagę choćby pierwszy tom i sposób, w jaki Kana Yamamoto dobierała wówczas żarty. Taki początek pozwalał przypuszczać, że autorka wybierze podobną stylistykę dla całej opowieści i będzie się jej mniej więcej trzymać, szczególnie że odnajduje się w niej znacznie lepiej niż w bardziej dramatycznych momentach.

Fabuła mangi mimo niewielkiej liczby tomów przyjmuje początkowo formę epizodyczną, ale w miarę lektury wydarzenia zaczynają układać się w ciągłą linię fabularną. Czytelnik może dzięki temu zobaczyć na przykładzie kilku zadań, jak wygląda spełnianie pragnień zmarłych, których dusze przeniosły się w zaświaty. Zadania te stają się również okazją do pogłębiania relacji między bohaterami oraz podjęcia próby nakreślenia ich osobowości. Słowo „próba” zostało tu użyte nieprzypadkowo. Postaci nie należą bowiem do najmocniejszych elementów świata przedstawionego tej mangi. O ile autorka radzi sobie z ukazaniem sytuacji i wydarzeń w sposób interesujący dla czytelnika, jak również układa dynamiczne i nieraz zabawne dialogi, to już nadanie charakterom głębi, tak by czytelnik mógł przywiązać się do jakiejś postaci czy choćby powiedzieć o niej trochę więcej niż jedno zdanie, przychodzi jej znacznie trudniej. Ken, główny bohater, powinien wywoływać u czytelnika same pozytywne, przychylne myśli, ponieważ troszczy się o najbliższych, a wraz z rozwojem wydarzeń uczy się wrażliwości na uczucia i potrzeby obcych ludzi. Jednakże często skryty za dużymi okularami, pod którymi autorce zdarza się nie narysować oczu, i pozbawiony przez to możliwości wyrażenia emocji, sprawia wrażenie niedostępnego, odizolowanego, przez co trudno z nim sympatyzować czy się utożsamiać. Paradoksalnie, jego wizerunek ulega ociepleniu, gdy użycza swojego ciała potrzebującym pomocy zmarłym dziewczętom. Udzielają mu się wówczas ich emocje, pragnienia i temperament. Można wtedy odnieść wrażenie, że to one wyświadczają Kenowi przysługę, a nie odwrotnie. Spośród wszystkich bohaterów omawianej serii to właśnie trafiające w zaświaty duszyczki prezentują się najciekawiej i wzbudzają najwięcej sympatii. Mimo tragicznego losu, jaki je spotkał (odeszły przecież ze świata doczesnego w bardzo młodym wieku), są pełne entuzjazmu i chęci życia, brakujących czasem głównemu bohaterowi, który w przeciwieństwie do nich dostał drugą szansę i powrócił z zaświatów. Aż szkoda, że nie dane im było otrzymać takiego daru i osobiście realizować swoich planów oraz pasji. W kontekście powyższego tym bardziej irytujące staje się narzekanie Kena na formę współpracy z Shinem i złoszczenie się na niego. Motyw ten, będący początkowo elementem humorystycznym, nadużywany każe zastanowić się nad jałowością zapewnienia głównego bohatera: „zrobię wszystko, przywróć mi życie”. Biorąc pod uwagę, że mógł on trwale pożegnać się z życiem, pomaganie Shinowi nie wydaje się takie straszne. Grupą, na którą warto zwrócić uwagę ze względu na drzemiący w niej spory potencjał, są bogowie śmierci, jednakże, być może przez ograniczone do skromnych trzech tomów możliwości zgłębienia psychiki bohaterów, pozostaje pewien niedosyt, jeśli chodzi o poznanie ich charakterów i wzajemnych interakcji.

Przy analizie sylwetek bohaterów nie sposób nie wspomnieć o łączących ich relacjach. W Shinigami Doggy najwięcej miejsca poświęcono specyficznemu układowi pomiędzy Kenem a Shinem, do którego nie do końca wiadomo, jak podejść. Założenie jednemu z bohaterów obroży, trzymanie go na łańcuchu jak psa i nazywanie go tym mianem mogłoby być dobrą bazą dla żartów z niektórych trendów w gatunku yaoi czy też zbyt wybujałej wyobraźni części fanek. Sprzyjającą temu okolicznością jest wprowadzenie postaci fujoshi, której historia staje się zgrabnie pomyślanym rozwiązaniem fabularnym mającym na celu wyeksponowanie tego rodzaju humoru oraz wskazówką, jak odbierać całą koncepcję relacji boga śmierci i jego „pupila”. Należy jednak postawić pytanie, czy pozostaje to elementem humorystycznym, gdy Ken sam siebie nazywa psem podczas poważniejszej wymiany zdań, lub gdy panowie zaczynają się rumienić, poruszając temat wzajemnych relacji. Widać jednak, że autorka chciała uniknąć stworzenia kalki wątków pojawiających się w podobnych tytułach, gdzie silnie zaznaczona jest zależność człowieka od boga śmierci czy innej istoty nadprzyrodzonej. Prawdopodobne jest również, że dla wyróżnienia się, dodania kolejnego źródła komizmu czy może nawet zaszokowania czytelnika autorka zdecydowała się na wprowadzenie rekwizytu – psiej obroży. Pytanie, czy drobiazg ten sprawdził się, czy też rozśmiesza, szokuje, a może bardziej zniesmacza, pozostawić należy tym, którzy sięgnęli po mangę.

Komiks prezentuje bardzo przyzwoity poziom, jeśli chodzi o stronę techniczną. Wprawdzie styl Kany Yamamoto nie wyróżnia się niczym szczególnym spośród podobnych publikacji, niemniej jednak jest przyjemny dla oka i świadczy o dobrym warsztacie autorki. Projekty postaci są ładne, a ich sylwetki proporcjonalne. Można by było się pokusić o popracowanie nad fryzurami, które momentami wyglądają nieco sztucznie, jednakże nie jest to mankament, który psułby odbiór komiksu czy jakoś wyjątkowo raził. Przeszkadza tylko wygląd głównego bohatera, o czym wyżej wspomniałam, czyli ukrywanie oczu tej postaci. Oczywiście, można tłumaczyć ten zabieg kreowaniem go na osobę skrytą, niemniej jednak gdy autor chce, by czytelnik polubił lub utożsamiał się z bohaterem jego dzieła, nie powinien pozbawiać go tak istotnego środka wyrazu myśli i uczuć, jakim są oczy.

Shinigami Doggy to manga, w której bardziej wymagający czytelnicy mogą dopatrzeć się pewnych usterek. Wciąż jednak pozostaje ciekawą propozycją i szybką lekturą na jedno popołudnie czy wieczór, bez zawiłej, skomplikowanej fabuły, za to o wartkiej akcji i pozbawioną dłużyzn. Jeśli ktoś szuka tytułu spełniającego powyższe kryteria i jest gotów przymknąć oko na niedociągnięcia, można ją z czystym sumieniem polecić. Z pewnością chętnie sięgną po nią również młodsi fani japońskiego komiksu.

att, 11 lipca 2019

Technikalia

Rodzaj
Wydawca (oryginalny): ASCII Media Works
Wydawca polski: Waneko
Autor: Kana Yamamoto
Tłumacz: Karolina Balcer

Wydania

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 Waneko 8.2018
2 Tom 2 Waneko 10.2018
3 Tom 3 Waneko 12.2018