Shinigami Doggy
Recenzja
Utrata życia pod kołami rozpędzonych tirów przez bohaterów mang to motyw na tyle często się powtarzający, że stał się już przedmiotem żartów wśród czytelników, w związku z czym trudno poważnie potraktować pojawienie się takiego zdarzenia w kolejnym komiksie. Nie inaczej jest w przypadku pierwszego tomu Shinigami Doggy, gdzie autorka, Kana Yamamoto, nieco zadrwiła sobie z tego rozwiązania. Na samym początku bowiem pewien licealista o imieniu Ken w pogoni za staczającą się po pochyłej jezdni kulką ryżową wpada pod taki właśnie pojazd. Ken nie kończy jednak żywota, ale otrzymuje szansę powrotu do swoich bliskich, jednakże musi wyświadczyć Shinowi, bogowi śmierci, którego spotyka w zaświatach, drobną przysługę. Od tej chwili nasz bohater staje się, jak to sam zgrabnie ujął, „psem na posyłki” wyżej wymienionego, a dla podkreślenia poddańczego charakteru wiążącej ich relacji otrzymuje pokaźnych rozmiarów, nieusuwalną, choć niewidoczną w świecie żywych obrożę. Głównym jego zadaniem staje się użyczanie swojego ciała duszom zmarłych dziewcząt i kobiet (bo mężczyznami Shin się nie zajmuje), aby mogły załatwić niedokończone na ziemskim padole sprawy lub spełnić jakieś swoje pragnienie.
Lektura pierwszego z trzech tomów mangi pozwala z dużą dozą prawdopodobieństwa przypuszczać, że nie mamy do czynienia z poważnym dziełem serwującym głębokie przemyślenia o ważkich problemach egzystencjalnych. Wprawdzie porusza tematykę śmierci, rozstawania się z życiem doczesnym i bliskimi, ale począwszy od niedoszłego zgonu Kena, wiele elementów świata przedstawionego potraktowanych zostało mniej lub bardziej z przymrużeniem oka. Dobrym przykładem jest choćby przełożony Shina i innych bogów śmierci, którego aparycja daleko odbiega od wyobrażeń, jakie można by mieć o osobie zajmującej tak ważną pozycję.
O bohaterach na tym etapie wiele napisać się nie da. Fabuła po krótkim wstępie przybiera bowiem formę epizodyczną, koncentrując się na pokazaniu, poprzez poszczególne zadania Kena i Shina, na czym polegać będzie ich współpraca, oraz nakreśleniu ich charakterów i relacji. Dowiadujemy się, że Shin lubi staromodne zachodnie ubrania i meble, ma lekko sadystyczne zapędy i potrafi naginać zasady dla własnego kaprysu (nie inaczej Ken został jego, dyplomatycznie rzecz ujmując, „asystentem”). Ken zaś, mimo niepozornej postury i młodego wieku, sprawia wrażenie dość zaradnego i zdeterminowanego, dzięki czemu potrafi między innymi przedłużyć sobie pobyt w świecie żywych i wpłynąć na zmianę podejścia Shina do swoich obowiązków. Obecność pozostałych postaci została na razie w różnym stopniu zarysowana. Poznajemy mamę i rodzeństwo głównego bohatera, za przyczyną których doszło do całego zamieszania w zaświatach, i windykatora długów, który nachodzi jego rodzinę, gdy przegra pieniądze, i którym chyba powinna zainteresować się policja. Ze strony Shina są to natomiast jego nietuzinkowy przełożony oraz kolega po fachu, a zarazem rywal. Pojawiają się również duchy dziewcząt, które w poszukiwaniu pomocy trafiły do Shina, ale ich występ wydaje się jednorazowy.
Strona techniczna tomiku prezentuje się naprawdę dobrze. Styl rysowania mangaczki wprawdzie nie wyróżnia się szczególnie w gąszczu podobnych publikacji, ale należy zwrócić uwagę, że projekty postaci zostały wykonane ładnie i bez widocznych błędów w proporcjach sylwetki. Niektórych czytelników może razić zbyt częste używanie super‑deformed, zwłaszcza w przypadku Kena. Biorąc jednak pod uwagę, że to głównie z nim i jego reakcjami na otoczenie związany jest humor tej mangi, zabieg ten jest zrozumiały. Tła prezentują się różnie. Niektóre zostały starannie dopracowane, inne występują jedynie w postaci konturów. Nigdy nie ma jednak wątpliwości, gdzie mają miejsce zdarzenia i gdzie znajdują się postaci.
Tomik został zaopatrzony w obwolutę, na której znajduje się Ken trzymany na smyczy przez Shina, unoszący się nad miastem, natomiast na samej okładce ich role zostały zamienione. Z tyłu okładki umieszczono czteropanelową historyjkę. Tom otwiera kolorowa karta z wizerunkiem Shina, na której odwrocie widnieje ciekawie zaprojektowany spis treści. Zamiast nudnej listy, umiejscowienie poszczególnych rozdziałów zostało rozrzucone po całej stronie. Spis nie wydaje się jednak zbyt przydatny. Strony ponumerowane zostały bowiem sporadycznie i przy odnalezieniu właściwego rozdziału bardziej pomocne są czarne kółka umieszczone w dolnym rogu pierwszej strony rozdziału wraz z jego numerem. Polskiemu wydaniu trudno zarzucić jakieś niedociągnięcia, zarówno pod względem jakości papieru, nasycenia druku, jak i przekładu.
Pierwszy tom mangi obfituje w wydarzenia, a akcja, choć nie trzyma mocno w napięciu, płynie wartko i nie pozwala się nudzić, zachęcając do sięgnięcia po kolejny tom. Jest to przyjemna, relaksująca lektura, jednak skierowana bardziej do młodzieży niż do starszych czytelników.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 8.2018 |
2 | Tom 2 | Waneko | 10.2018 |
3 | Tom 3 | Waneko | 12.2018 |