Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Manga

Okładka

Oceny

Ocena recenzenta

7/10
postaci: 6/10 kreska: 8/10
fabuła: 8/10

Ocena redakcji

8/10
Głosów: 2 Zobacz jak ocenili
Średnia: 7,50

Ocena czytelników

8/10
Głosów: 4
Średnia: 7,5
σ=0,5

Recenzje tomików

Wylosuj ponownieTop 10

Wyjące rury

Rodzaj: Komiks (Japonia)
Wydanie oryginalne: 2016
Liczba tomów: 1
Wydanie polskie: 2018
Liczba tomów: 1
Tytuły alternatywne:
  • Junji Ito Collection Masterpiece Vol. 8
  • Umeku Haisuikan
  • うめく排水管
Widownia: Josei; Miejsce: Japonia

Upiorne balony, upiorne marionetki, a nawet… upiorna kanalizacja. Czyli kolejny już, całkiem udany, zbiór krótszych historii Junjiego Itou.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Mówią, że nie należy oceniać książek po okładce – tu nie byłoby problemu, okładka Wyjących rur należy do całkiem udanych. Jednakże w przypadku zbiorów opowiadań czy innych krótszych historii to zwykle pierwsze z nich wyrabia naszą opinię na temat całego cyklu, zaś wybór tytułowego wręcz wskazuje, na co autor chciał zwrócić naszą uwagę. Tymczasem w tym zbiorku początek może wywoływać mylne wrażenie. Jest jakaś ironia w tym, że na osiem zawartych tu opowieści dwie pierwsze (w tym tytułowa) są najsłabsze. Potem jest już tylko lepiej. Ale po kolei.

Otwierająca całość historyjka Nowy jest paranormalny to bardziej żart (wisielczy oczywiście, w końcu to Junji Itou) zarówno z historii grozy, jak i z różnych nastoletnich egzaltacji. Autor chyba zdążył przyzwyczaić nas już do swojego osobliwego poczucia humoru, ale mimo wszystko mnie ta opowiastka średnio porwała, choć ma kilka bardziej udanych momentów, a przewrotne wykorzystanie klasycznych schematów „nowego ucznia” czy „szkolnego klubu” wychodzi na plus. Następne w kolejce tytułowe Wyjące rury to natomiast rzecz nawet ciekawa – w pewnym sensie także żart, tym razem z obsesji na temat czystości. Autor porusza dość rzadko w sumie w mangach spotykany motyw tego, jak bardzo dzieci przejmują cechy rodziców, nawet jeśli się nimi brzydzą. Samo to jest ciekawe, problem polega na tym, że fabuła składa się ze średnio do siebie pasujących elementów, zaś finał, jak to niestety u Itou często się zdarza, jest z… rury.

Jak już jednak pisałem wyżej, pierwsze śliwki – robaczywki, a potem robi się ciekawiej. Las kropel krwi to bardzo udana opowiastka, będąca luźną wariacją na ograny w sumie temat wampirów. Trzeba Itou oddać, że podszedł do sprawy nietypowo i z pomysłem. Co więcej, wszystkie elementy pasują tu do siebie bardzo dobrze, nie ma żadnych dłużyzn czy zbędnych motywów fabularnych. Tę dobrą passę podtrzymują Wisielcze balony. To jedna z tych rzeczy, gdzie czytelnik może podziwiać naprawdę zwariowany pomysł przerobiony na całkiem fajną opowieść grozy. Jedną z zalet Itou jest to, że potrafi wymyślić coś całkowicie kopniętego, co bardziej pasowałoby do komedii, i zrobić z tego udaną makabreskę, mieszając sceny zabawne z horrorem, a przy okazji pozwalając sobie na wbicie kilku szpil w japońską rzeczywistość. Ta opowieść o samobójczej śmierci nastoletniej idolki, która kończy się apokalipsą, ma to wszystko i w zasadzie, gdyby była bardziej makabryczna, to nie wahałbym się uznać jej za typowe bizarro, do którego to gatunku Itou zresztą nie raz się zbliża.

Domostwo marionetek to także jedna z tych rzeczy autorstwa Itou, które zawsze sobie ceniłem. Autor wraca tu do motywu dziedziczenia, ale łączy go z popularnym w Japonii motywem upiornych lalek. Jednak nie byłby sobą, gdyby nie podszedł do sprawy przewrotnie, zaskakując czytelnika w paru miejscach. Te trzy opowieści to zdecydowanie najmocniejsze fragmenty tego tomu. Mamy tu niemal wszystko, za co Itou można lubić. Jeśli czegoś w nich mogłoby być więcej, to zapewne ostrej makabry – ale pod tym względem cały tomik jest jakby spokojniejszy. Mnie osobiście tego brak, ponieważ Itou zyskał moje uznanie właśnie dzięki pozycjom z gatunku body horror. Inna sprawa, że najlepsze z nich już się u nas ukazały.

Na tym jednak tomik się nie kończy. Tajemnica koloru ciała to w sumie trochę nietypowa jak na Itou rzecz, w której autor bardzo długo trzyma czytelnika w niepewności – w zasadzie do ostatnich stron nie wiemy, co i jak, zaś finał jest zaskakująco kompletny, niewiele w nim tak charakterystycznych dla tego twórcy niedomówień. To w sumie także całkiem niezła rzecz. O krok od katastrofy! to miniaturka wykorzystująca klasyczny motyw z opowieści z dreszczykiem. Finałowe W ziemi to także udana opowiastka o szkolnych wspomnieniach z mocnym akcentem końcowym.

Jako że w ramach serii ukazało się już sporo tomów, polski czytelnik miał właściwie sposobność poznać wszystkie możliwe oblicza twórczości Junjiego Itou. Wyjące rury nie przynoszą niczego nowego, ale fundują solidną porcję dobrych opowieści grozy. Prezentują raczej lżejsze historyjki, pozbawione najbardziej szokujących czy odrażających elementów – próżno tu szukać czegoś tego kalibru, co Gyo albo Uzumaki. Większa część mieści się w szeroko pojmowanej konwencji „weird” czy też „ghost stories”, do rasowego horroru zaliczyłbym może Las kropel krwi, Wisielcze balony i może jeszcze Tajemnicę koloru ciała.

Naturalnie nie znaczy to, że mamy do czynienia z czymś gorszym – powiedziałbym nawet, że to jeden z bardziej udanych tytułów w tej serii. W zasadzie nie znajdziemy tu niczego jednoznacznie słabego. Co więcej, historie powstały chyba w stosunkowo zbliżonym okresie, nie widać w nich szczególnych różnic w jakości kreski – a „wczesny” Itou różni się pod tym względem dość mocno od „współczesnego”. Summa summarum, to dobry zbiorek; jeśli ktoś nie kupuje wszystkich pozycji z Kolekcji horrorów Junjiego Itou, a wybiera tylko te ciekawsze, to jestem przekonany, że Wyjące rury należy do nich zaliczyć.

Grisznak, 25 listopada 2018

Technikalia

Rodzaj
Wydawca (oryginalny): Asahi Sonorama
Wydawca polski: J.P.Fantastica
Autor: Junji Itou
Tłumacz: Ula Knap

Wydania

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 J.P.Fantastica 9.2018