Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Manga

Okładka

Oceny

Ocena recenzenta

6/10
postaci: 5/10 kreska: 6/10
fabuła: 4/10

Ocena redakcji

brak

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 1
Średnia: 7
σ=0

Recenzje tomików

Wylosuj ponownieTop 10

Miejsce dla kochanków

Rodzaj: Komiks (Japonia)
Wydanie oryginalne: 1986
Liczba tomów: 2
Wydanie polskie: 2020
Liczba tomów: 1
Tytuły alternatywne:
  • Koibitotachi no Basho
  • 恋人たちの場所
Gatunki: Dramat, Romans
Widownia: Shoujo

Prosta opowieść o niej i o nim z lat 80. XX wieku, czyli sprzed ukształtowania się schematu mang shoujo. Gratka dla miłośników twórczości Chiho Saito.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Maya jak co dzień krzyczy na swoich nieodpowiedzialnych rodziców, którzy kolejny raz przesadzili w alkoholowej zabawie. Niestety, ma powody, by wstydzić się za ich zachowanie, jako że właśnie przez nich nie może obwieścić całemu światu, że jest zakochana. A Maya jest zakochana, i to naprawdę mocno – w swoim przystojnym kuzynie Kazuhiko. Chłopak jest nie tylko jej wielką miłością od dzieciństwa, ale także uzdolnionym pianistą. Niejedna dziewczyna (na przykłada taka Kumi ze szkoły) jest nim zainteresowana, a mimo to on wciąż pozostaje bezgranicznie wierny bohaterce. Pewnego razu w drodze do domu Maya zostaje dostrzeżona przez tajemniczego mężczyznę. Tooru Izumi przedstawia się jej jako fotograf i prosi, by została jego modelką. Na początku dziewczyna odmawia, gdy jednak jej mama trafia do szpitala, postanawia zarobić na jej leczenie. Tym samym otwiera się przed nią zupełnie inny świat… który bynajmniej nie podoba się Kazuhiko.

Miejsce dla kochanków zostało stworzone w latach osiemdziesiątych XX wieku, dlatego prostota opisu powyżej brzmi co najmniej znajomo, żeby nie powiedzieć – do bólu schematycznie. A i owszem, nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ wczesne dzieło Chiho Saito było tym, co później nadało kształt gatunkowi shoujo. Jest on i jest ona. Jest wielka miłość i skłócona rodzina. Nagle pojawiają się oni – ten trzeci i ta trzecia. W tle jakieś kłótnie, problemy zdrowotne tudzież rodzinne oraz wybór między miłością a pracą (tak jakby połączenie tych dwóch bytów byłoby niewykonalne), no i happy end, bo gdyby nie było happy endu, nie byłoby tej historii.

Zastanawiam się, czy gdybym przeczytała tę historię wtedy, kiedy została wydana, zauroczyłabym się nią, czy może wręcz przeciwnie – poczułabym lekki ból głowy na myśl o tym, jak bardzo o niczym jest Miejsce dla kochanków. Jeśli spojrzeć krytycznym okiem, można dostrzec na siłę wrzucony melodramat oraz ogólny schemat, który czytelnik musi przyjąć do świadomości. My po prostu wiemy, że Maya i Kazuhiko kochają się nad życie, aczkolwiek trudno powiedzieć, by owa miłość była „wyczuwalna”. Wybory głównych bohaterów od początku do końca też są z góry wiadome, gdyż bez nich nie byłoby o czym opowiadać. Schemat pogania schemat, ale hej! Przecież w momencie tworzenia tej mangi obecnie znany schemat nie istniał. On dopiero się tworzył, i to w oparciu między innymi właśnie o dzieła Chiho Saito!

Dlatego podczas lektury przymykałam oko na zbyt idealnych bohaterów, którzy nie zostali co prawda obdarzeni żadnym głębszym rysem psychologicznym, ale przynajmniej byli sympatyczni. Każdy zwrot akcji (chociaż nie wiem, czy „zwrot akcji” jest tutaj adekwatnym określeniem) odhaczałam na swojej „liście” i czerpałam z tego przyjemność. No i końcówkę przywitałam jak dobrze znanego przyjaciela, który musiał się pojawić, żebym w spokoju mogła zamknąć tomik i odłożyć go na półkę.

Mam tylko jeden problem z tą mangą – pewna myśl nie dawała mi spokoju podczas lektury. Tego, że Maya i Kazuhiko są kuzynostwem, dowiadujemy się już z opisu tej mangi, dlatego też spodziewałam się, że właśnie przez wzgląd na to dwójka zakochanych utrzymuje swój związek w sekrecie. Szczególnie gdy dotarło do mnie, że ich rodzice są rodzeństwem. A mimo to (oprócz mnie) nikt nie jest zaskoczony ich romansem. Czy w Japonii lat 80. nie istniało pojęcie kazirodztwa, czy może autorka po prostu zignorowała ten fakt i uznała, że to będzie miłe urozmaicenie historii? Tego nie wiem, ale chociaż spodziewałam się jakiegoś związanego z tym zwrotu akcji, nie otrzymałam żadnego wyjaśnienia. A szkoda. Ostracyzm społeczny mógłby być najciekawszym elementem tej historii.

Ten, kto czytał albo przynajmniej przypadkiem zerknął kiedyś na mangę bądź anime Rewolucjonistka Utena, wie, jakiej kreski się spodziewać. Jako że Miejsce dla kochanków jest o dziesięć lat starsze od Uteny, warto potraktować je jako okazję do wglądu w kształtowanie się warsztatu znanej mangaczki. Nie lada gratką będzie też zobaczenie dawnych stylów artystycznych w mangach, które charakteryzowały się wielkimi oczami wypełnionymi czymś przypominającym migoczące gwiazdy. Zdarzają się naturalnie staranniej narysowane faktury, ale są one mniej szczegółowe. W większości bohaterów wypełnia coś na kształt rozbłyskujących promieni słonecznych bądź innych udziwnień… bądź po prostu czerń i biel. To również można skomentować po prostu jednym słowem – klasyka.

Domyślam się, że z powyższej recenzji trudno wyciągnąć wniosek, czy Miejsce dla kochanków jest lekturą, z którą warto się zapoznać, czy może niekoniecznie. Ja niestety muszę odpowiedzieć słowami, jakimi na ogół kończy się rozważania na temat klasyki gatunku: sprawdź i przekonaj się sam. To nie lada gratka, móc obcować z czymś, co kiedyś wydawało się wielkim dziełem. Choć szczerze wątpię, by obecnie ktoś miłosną opowieść o Mai i Kazuhito uznał za historię swojego życia, uważam, że przeczytanie tej mangi było przypomnieniem tego, co pielęgnowałam u siebie przed laty – czystą przyjemnością obcowania z czymś z Kraju Kwitnącej Wiśni.

Marta001, 30 sierpnia 2020

Technikalia

Rodzaj
Wydawca (oryginalny): Shogakukan
Wydawca polski: J.P.Fantastica
Autor: Chiho Saitou
Tłumacz: Anna Piechowiak

Wydania

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 J.P.Fantastica 6.2020