Brzoskwinia
Recenzja
Brzoskwiniowa drama trwa! Momo, która przypadkiem zobaczyła całujących się Tÿjiego i Sae, odrzuca chłopaka próbującego dać i jej buziaka. Jednak ich kłótnia nie trwa długo, głównie dlatego, że zazdrosny o Kairiego Tÿji postanawia przeprosić dziewczynę. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie kolejne knowania zawistnej przyjaciółki. Tym razem Sae korzysta ze swoich umiejętności aktorskich, by przekonać wszystkich, że Momo to niewdzięcznica, pastwiąca się nad nią. Oczywiście ukochany dziewczyny kupuje tę bajeczkę i nad głowami bohaterów ponownie pojawiają się czarne chmury, a to dopiero początek tomu!
W dalszej części Tÿji trafia do szpitala, o czym Momo dowiaduje się mocno po czasie, a ten działa na jej niekorzyść. Tym razem Sae triumfuje na wszystkich frontach, głównie dzięki totalnej głupocie swoich znajomych. Nawet udawana próba samobójcza poprawia sytuację bohaterki tylko na chwilę, gdyż na jaw szybko wychodzą szczegóły jej przymusowego pocałunku z Kairim, co naturalnie jest nie w smak jej obecnemu chłopakowi.
Bogowie, Brzoskwinia to niemal Moda na sukces dla nastolatków! Taką ilością dramatyzmu i zwrotów akcji można by obdzielić kilka telenowel. Brak pomyślunku bohaterów dosłownie poraża, bo naprawdę nie wiem, jakim idiotą trzeba być, żeby nie zauważyć rzeczy oczywistych, tudzież nie umieć poskładać w całość faktów podanych na tacy i ponumerowanych. Przesadzone reakcje bohaterów jestem jeszcze w stanie zrozumieć, ponieważ młodzież ma niestety tendencję do dramatycznych scen i wyolbrzymiania problemów, ale te wszystkie kłody rzucane Momo pod nogi to już przesada. Nie chce mi się wierzyć, że cała klasa uwierzyła w bajeczkę Sae i przez trzy dni (!) ukrywała przed dziewczyną informację o chorobie Tÿjiego! W ogóle pomysł, żeby prześladować kogoś, bo łatwo się opala i przez większość czasu ma ciemną karnację, uważam za, delikatnie mówiąc, durny. Nie wymagam od shoujo realizmu, ale skoro autorka zdecydowała się na tak ryzykowny koncept, niechby manga miała chociaż odrobinę uroku, coś, co zneutralizuje nieprawdopodobną fabułę. Tymczasem między bohaterami nie iskrzy, co gorsza, większość zachowuje się, jak stado baranów, a jedyną postacią wzbudzającą cień sympatii jest Kairi. Jego postawa wskazuje, że faktycznie myśli o Momo poważnie i robi wszystko, by jej pomóc, bo przecież jeśli się kogoś kocha, chce się dla tej osoby jak najlepiej, o czym egoistyczny trójkącik zdaje się zapomniał.
Wydanie prezentuje się przyzwoicie, acz na tle mang wydawanych obecnie wypada bardzo blado. Zacznijmy od tego, że już sama kreska Miwy Uedy nie działa zachęcająco. Projekty postaci są zwyczajnie brzydkie i obdarzone trzema na krzyż wyrazami twarzy. Jeżeli dodamy do tego paskudną, krzykliwą okładkę oraz brak jakichkolwiek dodatków w postaci obwoluty czy kolorowej wkładki, wychodzi nam produkt niemający czym zainteresować potencjalnego czytelnika. Wnętrze takoż odrzuca – szary, cienki papier i przede wszystkim wąskie wewnętrzne marginesy, które nie ułatwiają czytania. Inna rzecz, że nie wypatrzyłam żadnych literówek i to chyba jedna z nielicznych zalet mangi (drugą będzie całkiem porządne tłumaczenie). O ile te kilka lat temu taki standard nie był czymś złym, o tyle w tej chwili mało kto będzie skłonny wydać pieniądze na Brzoskwinię, zwłaszcza że także w warstwie fabularnej komiks nie ma nic specjalnego do zaoferowania.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Egmont Polska | 9.2003 |
2 | Tom 2 | Egmont Polska | 11.2003 |
3 | Tom 3 | Egmont Polska | 1.2004 |
4 | Tom 4 | Egmont Polska | 4.2004 |
5 | Tom 5 | Egmont Polska | 9.2004 |
6 | Tom 6 | Egmont Polska | 1.2005 |
7 | Tom 7 | Egmont Polska | 9.2006 |
8 | Tom 8 | Egmont Polska | 11.2006 |
9 | Tom 9 | Egmont Polska | 2.2007 |
10 | Tom 10 | Egmont Polska | 4.2007 |
11 | Tom 11 | Egmont Polska | 6.2007 |
12 | Tom 12 | Egmont Polska | 8.2007 |
13 | Tom 13 | Egmont Polska | 1.2008 |
14 | Tom 14 | Egmont Polska | 3.2008 |
15 | Tom 15 | Egmont Polska | 5.2008 |
16 | Tom 16 | Egmont Polska | 9.2008 |
17 | Tom 17 | Egmont Polska | 10.2008 |
18 | Tom 18 | Egmont Polska | 1.2009 |