Komentarze
Sex=Love2
- Re: Sex=love^2 : jolekp : 19.05.2015 20:05:02
- Re: Sex=love^2 : chi4ko : 19.05.2015 19:41:28
- Re: Sex=love^2 : chi4ko : 19.05.2015 19:33:37
- Re: Sex=love^2 : Slova : 19.05.2015 19:05:33
- Re: Sex=love^2 : jolekp : 19.05.2015 18:47:25
- Re: Sex=love^2 : Slova : 19.05.2015 18:32:09
- Re: Sex=love^2 : jolekp : 19.05.2015 18:09:58
- Re: Sex=love^2 : tamakara : 19.05.2015 14:37:04
- Re: Sex=love^2 : Slova : 19.05.2015 13:13:31
- Re: Sex=love^2 : Yumi : 19.05.2015 13:02:00
Obiektywność? Dajcie spokój.
W każdym razie- rozumiem te recenzje Aliru, sama bym chętnie wylała cały mój żal do mangaki. Przy tych „dziełach” nie da się być obiektywnym, nawet szablon tekstu zamieniłby się w kocioł jadu z dodatkiem sarkazmu i ironii.
Plus- świetnie bawiłam się przy czytaniu recenzji. Minus- przypomniałam sobie niektóre momenty z innych mang Mayu, o których wolałabym nie pamiętać…
Mangi czytać nie zamierzam, ale teksty na Tanuku powinny być ciekawe same w sobie. Tak trzymać!
Sama manga? Sądząc z recenzji (mangi nie czytałam, o nie) jest naprawdę tragiczna. I nie chodzi mi tu o zapewnienia Aliry, że rzeczywiście taka jest. Sama fabuła (i tytuł) już odstrasza. Nie wiem, czy wzięłabym coś takiego do ręki, ale kto wie – może żeby śmiać się do rozpuku z głupoty autorki mangi i jej bohaterów (jak Alira zasugerowała na końcu).
Podsumowując – manga głupia, recenzja świetna.
Pozdrawiam :)
recenzja
Wiem, ze recenzentka ma taki styl,ze manga jest tragiczna, ale tu zdecydowanie przegiela.
Mam wrazenie ze czytam nie recenzje, ale The Best Of Pamietnik Frustrata.
Recenzentka pokazuje, jak bardzo nie chce pisac tej rezencji, jaka ta manga nie jest fajna…
Tyle ze caly dowcip polega na tym, ze nikt jej za to nie placi i sama, dobrowolnie wziela sobie recenzje tego tytulu.
Mimo tragicznosci tej mangi wyglada to tak, jakby autorka objezdzajac ta mange, krzywiac sie i stekajac chciala wszystkim pokazac, jaka to ona jest fajna, bo potrafi opluc (i tak nie majace czym sie bronic :P) „dzielo”.
Ja rozumiem, taka konwencja(choc i tak nigdy za nia nie przepadalam, jednak poprzednie recenzje byly ok), ale wszystko z umiarem, ktorego tutaj zabraklo.
yyy
juz wiem po co kupuje magazyny – zeby wiedziec, ze tam sie taki kwas nie trafi. i niewazne, jak beznadziejna jest manga – wazne, ze recenzja musi byc na podobnym poziomie.
Pzostałe recenzje Twojego autorstwa przeczytałam ze śmiechem, tą – z zażenowaniem. Piszesz, że jesteś starsza niż licealistka (wynika to z dyskusji z Q), ale styl recenzji (czy też pseudorecenzji) oscyluje gdzieś około gimnazjum, w skrajnych przypadkach szkoły średniej.
Przegięłaś, a szkoda, poprzednie recenzje były naprawdę zabawne, ciekawe, i -co najważniejsze- ściśle dotyczyły opisywanej mangi!
Fascynujące
I przede wszystkim – zdecydowanie byłoby to nudne, gdyby autorka ograniczyła się tylko i wyłącznie do czegoś takiego: Sex=Love2 to straszna manga z tragiczną fabułą i beznadziejnymi bohaterami. Podziwiam, że chciało się jej dać troszkę więcej od siebie.
Jakby nie było – poezja ironii. Tak trzymaj i się nie przejmuj złośliwcami! :)
Pozdrawiam :)
ech
Manga i jej recenzja są po prostu siebie warte.
Zgadzam się z Mikołajem z Wąwozu – ja przeczytałam jedną mangę autorstwa tej pani i w życiu nie sięgnę po inną (chociaż jestem bardzo wytrzymała). Nawet jeśli można dać ponieść się swoim emocjom, to recenzje nie powinny być aż tak stronnicze. Nie mniej jednak, jeżeli mam patrzeć na recenzję jako na opinię, a nie na tekst który ma pomóc we wskazaniu dobrych i złych cech, to zgadzam się z Tobą w 100 %.
Ufff…. 'w'
tak, tez nie znosze jej mang. wiele osob nie znosi. autorka recenzji podkresla na kazdym kroku jak to jej zle i niedobrze ze „musi je recenzowac”.
nie musisz. nic nie musisz. możesz zamiast tego zjesc pizze, isc do kosciola, obejrzec nowe na wspolnej, uczyc sie rumby na podstawie filmikow z youtube, a nawet mozesz zamiast tego zrecenzowac inny tytul! bo po co sie meczyc recenzujac mangi SM skoro tak cie to boli?
Recenzja mangi była, czego się czepiacie?
Alira w recenzji napisała tyle, ile mogła na temat fabuły, postaci (czy w tym wypadku plastikowych zabawek) i kreski.
„Wstawtuimięgwałconej* (...) od dziecka marzy by zostać nauczycielką. Pochodzi jednak z bogatej rodziny i jej ojciec nie chce się zgodzić na takie fanaberie córki. Niechętnie pozwala jej na dawanie korepetycji. Z jakiegoś powodu dziewczyna ma problem ze znalezieniem sobie uczniów. (...) Podczas jednej z wizyt domowych, przyłapuje swojego nowego ucznia Ryu na… nazwijmy to „nagich ćwiczeniach fizycznych w parze”. Wstawtuimięgwałconej* (...) dochodzi do wniosku, że ten chce się pouczyć. Zszokowany taką reakcją na jego zaloty (...) informuje swoją nauczycielkę, że ją zdobędzie…"
„Właśnie, bohaterowie. Są to te same manekiny co zawsze, tylko z innymi fryzurami.(...)Nigdy nie udało mi się ustalić czym do diabła, według Mayu Shinjo, bohater negatywny powinien się różnić od pozytywnego. Chyba tylko brakiem orgazmu.”
„Historia związku nauczycielki i ucznia sama w sobie ma duży potencjał. Można w niej przedstawić głęboki obraz psychologiczny bohaterów, ich rozterki moralne, przyczyny dla których się zeszli, lecz niestety mangaczka na to nie wpadła. Zamiast tego dostajemy cztery strony testowania mieszkania na zasadzie „czy w każdym pokoju da się wygodnie uprawiać seks”.(...)"
„Z roku na rok kreska Mayu Shinjo robi się coraz brzydsza. Standardowe niesamowicie duże dłonie u facetów, podbródki, którymi można zadźgać, kobiety z wklęsłymi policzkami i nienaturalnie szerokie profile. Po co bohaterom takie duże głowy, nie mam pojęcia. (...) Oraz moje ulubione – kończyny, które są rysowane pod takimi kątami, że trzeba by się bardzo postarać, by złamać tyle kości w jednej ręce. (...) Tła praktycznie nie ma. Trzeba wierzyć na słowo, że akcja dzieje się w budynkach.”
Może i Alira wstawiła w recenzję swoje osobiste uczucia, ale ludzie – nikt nie jest do końca obiektywny, a recenzentka ma taki styl, że swoje odczucia opisuje w sposób taki, a nie inny. Życie~.
Hahaha, piękna recenzja
osobiście uwielbiam styl Aliry, fascynuje mnie wręcz fakt, że dzięki niej czytuję z zainteresowaniem recenzje 'dzieł' co do których zainteresowania nie przejawiam żadnego… ponieważ w ogóle nie nadają się do czytania, oglądania, polecania komukolwiek czy choćby podpierania nóg krzywych stolików do kawy skoro istnieją tańsze podstawki
( raz spróbowałam przebrnąć przez jeden z recenzowanych tytułów na zasadzie masochistycznej ciekawości 'czy to rzeczywiście jest aż takie złe?'. Było. Recenzentka jest tu więc jak najbardziej rzetelna w przedstawianiu poziomu jaki reprezentują owe mangi. )
a do wszelkiej maści domorosłych recenzentów/polonistów, jak już ktoś napisał… uwielbiacie sztywne ramki? Zawsze możecie napisał własną podręcznikową recenzję. Na pewno będzie miała bardzo pięknie postawione wszystkie akapity i jeszcze piękniejsze przecinki.
Podoba mi się, że masz swój własny styl pisania i zmienianie go po to by „dostosować się” pod publikę nie jest zbyt wiele warte (ucierpi na tym zarówno czytający jak i piszący recenzję).
Zastanawia mnie tylko dlaczego tak sumiennie czytasz mangi, które nic sobą nie reprezentują? Jest wiele wartych uwagi pozycji, więc czemu ten chłam?
Bo to co przeczytałem, to jest autoportret (autoterapia?) gimnazjalistki.
Mała uwaga