Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Manga

Okładka

Oceny

Ocena recenzenta

10/10
postaci: 10/10 kreska: 10/10
fabuła: 9/10

Ocena redakcji

9/10
Głosów: 4 Zobacz jak ocenili
Średnia: 8,50

Ocena czytelników

9/10
Głosów: 14
Średnia: 8,86
σ=1,6

Wylosuj ponownieTop 10

Aria

Rodzaj: Komiks (Japonia)
Wydanie oryginalne: 2002-2008
Liczba tomów: 12
Tytuły alternatywne:
  • アリア
Widownia: Shounen; Pierwowzór: Manga; Miejsce: Inne planety; Czas: Przyszłość

Przesiąknięta pozytywną energią historia młodych adeptek szanowanego zawodu gondolierek w futurystycznej Neo­‑Wenecji. Utopijna opowieść o tym, jaki świat być powinien (albo i jest, ale na co dzień tego nie dostrzegamy).

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Miica

Recenzja / Opis

Witajcie w XXIV wieku, kiedy to ludzkość już od dłuższego czasu nie musi się ograniczać do mieszkania tylko i wyłącznie na Ziemi. W poszukiwaniu nowych miejsc do życia wielkim nakładem sił i środków udało się przekształcić Marsa w drugi dom dla sporej grupy osadników. Niegdyś nieprzyjazna pustynna planeta, powszechnie kojarzona z wojną i nieszczęściem, zamieniona została w błękitny raj i zyskała adekwatną do nowej powierzchowności nazwę – Aqua. Pośród nowopowstałych oceanów kolonizatorzy wznieśli Neo­‑Wenecję, miasto będące symbolem nowej ery i ciężkiej, ale owocnej pracy włożonej w przygotowania do stworzenia utopii. Podobnie jak jego ziemski odpowiednik, jest to niebywale popularna atrakcja turystyczna, której najlepiej jest zwiedzać z pokładu gondoli. Jednakże w odróżnieniu od włoskiego miasta, tutaj to kobiety pełnią zaszczytną rolę gondolierek, będąc przy tym w ślad za mitologią europejską zwane Ondynami.

Aria przedstawia historię Araki Mizunashi, młodej adeptki zawodu gondolierki oraz jej koleżanek i rozmaitych innych osób, jakie dziewczyna spotyka na swojej drodze. Pierwsze lata szkolenia pokrótce ilustruje dwutomowa Aqua, ale znajomość prequelu nie jest do cieszenia się mangą niezbędna i nie wprowadza informacji koniecznych do zrozumienia fabuły (choć puryści zapewne nie odpuszczą chronologicznej kolejności, a i dla osób niezdecydowanych jest to niezły sposób na rozpoczęcie przygody z niniejszym komiksem). Poprzez poszczególne tomy czytelnik śledzi kolejne kroki łącznie trzech bohaterek, szkolących się do zawodu w odrębnych firmach, ale na co dzień ćwiczących wspólnie i powiązanych nierozerwalną przyjaźnią. Jeśli jednak ktoś po Arii oczekuje jedynie lub przede wszystkim prostej wersji rozważań na tematy obyczajowe, bardzo szybko zostanie wyprowadzony z błędu i przyjemnie zaskoczony. Owszem, w dalszym ciągu tak zwane „okruchy życia” przeważają pośród zawartości stron, ale autorka znalazła czas i miejsce, by swoje dzieło urozmaicić.

Na wyróżnienie zasługuje przede wszystkim sposób, w jaki Amano udało się stworzyć historię, w której czytelnik co chwila staje w obliczu kadru lub sytuacji na tyle wciągającej i urokliwej, że aż żal przewrócić stronę. Główna bohaterka, Akari, ma niespotykany wprost talent dostrzegania fascynujących rzeczy pośród spraw nawet najbanalniejszych. Przez jej osobę artystka (w tym konkretnym przypadku używam owego słowa z pełnym przekonaniem) pokazuje, jak wiele na co dzień każdy z nas traci w swym zabieganiu i pochłaniającej całą energię harówce, z definicji niemal wykluczających czerpanie przyjemności z codziennych spraw. Akari potrafi z kolei zatrzymać się w zadumie nawet wtedy, gdy teoretycznie powinna być w stu procentach skupiona na swoich ćwiczeniach – kontemplując przepiękne widoki albo ulotność przyjemnej chwili. To wizja idealistyczna, różna od znanej nam rzeczywistości, gdzie wymogi życia w nastawionym na zysk i sukces społeczeństwie brutalnie obchodzą się z marzycielami, ale jednocześnie będąca oknem na świat taki, jakim wielu z nas chciałoby go widzieć. W wielu recenzjach i artykułach na temat anime będącego adaptacją tego tytułu temat ów został już wielokrotnie poruszony i nie chciałbym w związku z tym powtarzać ich treści – pozwolę sobie tylko na podsumowujące stwierdzenie, iż Aria jest jedną z bardziej przekonujących utopijnych wizji, z jakimi miałem do czynienia, niezależnie od formy przekazu. Zwolennicy tematyki ambitniejszej, ale przedstawionej w przejrzysty i przystępny sposób, będą zachwyceni.

Poza wspomnianą już niepoprawną romantyczką Akari w skład „drużyny ćwiczeniowej” wchodzą też twardo stąpająca po ziemi i odpowiedzialna, ale niepozbawiona dylematów Aika oraz młoda geniuszka Alice, aż do przesady oddana swojej pracy i na pozór beznamiętna, a przez to niekoniecznie dobrze nawiązująca relacje międzyludzkie. Każdej przypisano adekwatną mentorkę o równie wyrazistej osobowości. Charaktery postaci pasują do siebie idealnie i wykraczają poza oklepany standard wielu innych mang obyczajowych. Na pewno opłaciło się zmarginalizowanie ewentualnych wątków romansowych – wyraźnie zaznacza się tylko jeden, bardziej przypominający swą konstrukcją bajkową opowieść niż pełnoprawny romans. To dobrze, gdyż pasuje to do całościowej koncepcji tytułu, a ewentualne dodatkowe relacje o miłosnym charakterze pozostawiono jedynie wyobraźni czytelników na podstawie kilku subtelnych wskazówek. Jeśli zaś chodzi o bohaterów drugoplanowych, to z miejsca do gustu przypadł mi brak jakiejkolwiek bariery pokoleniowej. Zarówno o wiele starsi, jak i ci najmłodsi mieszkańcy oraz goście w Neo­‑Wenecji nie mają problemów ze znalezieniem wspólnego języka i to tylko i wyłącznie dlatego (a może aż?), że są zawsze skłonni wysłuchać się nawzajem oraz dzielić doświadczeniami. Przykładem może być choćby zbliżający się do emerytury listonosz, który nie raz będzie towarzyszył Akari pokazując jej swą pracę i płynące z niej korzyści dla ducha. Z podziwem obserwowałem, w jak naturalny sposób Amano przedstawiła w mandze naukę o szacunku dla cudzej pracy i doświadczenia. Takich osób i ukazywanych przez nie prostych nauk jest o wiele więcej, gdyż młoda gondolierka ma naturalny dar zjednywania sobie ludzi i przystosowywania się do życia w nowym miejscu. W końcu już po kilku dniach przybyła z Ziemi dziewczyna zachowywała się z pełną swoboda, jakby mieszkała w Neo­‑Wenecji od zawsze.

Kilka słów warto jeszcze dodać na temat konstrukcji scenariusza. Wydarzenia w mandze ukazywane są w znakomitej większości z punktu widzenia Akari, uczącej się fachu w najmniejszej, bo obejmującej tylko samą dziewczynę i jej mentorkę, firmie gondolierskiej, której nazwa stanowi jednocześnie tytuł komiksu. Narratorem jest sama główna bohaterka, której listy do tajemniczego korespondencyjnego przyjaciela (sugestia dotycząca jego tożsamości pojawia się dopiero na sam koniec) przygotowują grunt pod opis wydarzeń. Od czasu do czasu trafiają się rozdziały obejmujące epizody z życia dwóch pozostałych adeptek i ukazujące ich własne problemy, od tych miłosnych po kwestie takie jak budowanie wzajemnego zaufania i nabieranie samodzielności. Oczywiście nie będzie dla nikogo zaskoczeniem, że każda z tych historii obowiązkowo musi zakończyć się szczęśliwie, najczęściej prostą, ale refleksyjną myślą, podbudowującą trochę tęsknotę za tym, aby wszyscy ludzie byli tak wyrozumiali i zwyczajnie dobrzy, jak zostało to przedstawione.

W owych opowieściach autorka wielokrotnie udowadnia, jak bystrą i przenikliwą jest obserwatorką codziennego życia. Wielokrotnie nawiązuje do uniwersalnych na całym świecie zachowań, dziecięcych zabaw (na przykład tej polegającej na skakaniu tylko po cieniach, omijając oświetloną przez słońce „lawę”) i drobnych, ale powszechnie rozumianych przyjemności, jak choćby rześka poranna bryza znad morza, delikatnie budząca ze snu. Na próżno szukać tu czynów niezwykłych, za to mnóstwo jest przyjemnych wspomnień, odwołujących się do życia przeciętnego człowieka. W zależności od dotychczasowych doświadczeń, każdy znajdzie tu momenty, kiedy przytaknie i stwierdzi „Ze mną też tak jest/było.”. Dzięki temu nawet odrobinę podkolorowany świat Arii jest nam zdecydowanie bliski. Wkrada się do niego też odrobina fantastyki – w końcu takie rajskie miejsce jak Aqua musi być choć odrobinę magiczne. Objawia się to w osobie wielkiego czarnego kota rodem z legend, który sprawuje w mieście władzę nad wszystkim, co nadprzyrodzone i niezwykłe, a którego dostrzec i z którym porozumieć się mogą jedynie osoby ze szczególną wrażliwością na świat, takie jak właśnie Akari. Wprowadza on ją w miejsca wręcz bajkowe i pozwala być świadkiem niezwykłych wydarzeń rozgrywających się na równi z życiem zwykłych ludzi. Po raz kolejny element ten wprowadzony jest tak naturalnie i przekonująco, że nawet zatwardziali przeciwnicy fantastyki będą mieli problem ze znalezieniem argumentów przeciw jego obecności.

Nie jest to zresztą jedyny antropomorficzny przedstawiciel kotowatych. Bywa i tak, że w miejsce losów gondolierek serwowane są perypetie Prezesa Arii, błękitnookiego kocura będącego maskotką i patronem firmy gondolierskiej, w której szlify zdobywa główna bohaterka. Ów wiecznie głodny mistrz sztuki relaksacyjnej wprowadza odrobinę beztroskiego i nieco prostodusznego rozluźnienia – dokładnie, jak czynią to prawdziwe koty. Spojrzenie na Neo­‑Wenecję z nieco innej perspektywy jest przy tym równie pełne ciepła i odkrywania radości z drobnych spraw, co tamtejszy świat z punktu widzenia istot dwunożnych.

Kolejnym niezaprzeczalnym atutem Arii jest staranność rysunku i jego wyjątkowa przejrzystość – nie uświadczy się tu kadrów, po których widać by było, że przygotowywano je w dzikim pośpiechu. Wprost przeciwnie. Tak jak nieśpiesznie płynie czas na Aquie, tak autorka pracowała powoli i sumiennie, dzięki czemu nie raz przyjdzie się zachwycić rezultatami. Na szczególne słowa uznania zasługuje pieczołowitość odwzorowywania architektury. Ponieważ Neo­‑Wenecja budowana była w dużej części jako kopia swej ziemskiej odpowiedniczki, to i nie zabrakło w niej miejsca na znane historyczne budowle, takie jak bazylika św. Marka albo Most Westchnień. Wszystkie przedstawiono z wyjątkową dbałością o szczegóły, choć uważne oko wychwyci kilka różnic i zmian w stosunku do rzeczywistych miejsc. Odrobina swobody jest jak najbardziej akceptowalna, zwłaszcza że efektem są urzekająco piękne kadry, które bez wahania można by wydrukować w większym formacie i używać w formie plakatu. Cieszy więc w mandze obfitość dużych ramek (przynajmniej na pół strony) i dwustronicowych plansz pozwalających dodatkowo wyeksponować portretowane lokacje. Równie ciepło można wyrazić się o projektach charakterystycznych strojów gondolierek, futurystycznych dodatkach do historycznej zabudowy i innych elementach wprowadzonych przez autorkę do klasycznej wizji Wenecji. Wszystko harmonijnie łączy się z sielskim wyobrażeniem tamtejszej codzienności i nawet przelatujące nad ceglanym kamienicami statki kosmiczne wydają się na swoim miejscu.

Minimalne, jeśli w ogóle, zastrzeżenia niektórzy z czytelników mogą mieć jedynie do projektów postaci. Nie mam tu na myśli samego ich wyglądu, gdyż trudno o sympatyczniejsze i zgrabniejsze bohaterki niż te narysowane przez Amano. Niekoniecznie potrzebne jest po prostu dość częste korzystanie z trybu super­‑deformed przy ukazywaniu wybranych i nagłych zmian emocji. To element dla podobnych mang dość typowy, ale odniosłem wrażenie, że tytuł nie straciłby, a wręcz odwrotnie, gdyby owe karykaturalne zmiany sylwetek i twarzy stosowane były z nieco większym umiarem. Na polu rysunku postaci widać zresztą najlepiej postępy, jakie zrobiła autorka wraz z publikacją kolejnych tomów – wygląd dziewczyn systematycznie nabiera detali, a mimika staje się coraz bardziej ekspresyjna i zróżnicowana. Sama Akari dysponuje chyba ze stoma wariantami radosnego uśmiechu na każdą okazję i zapewniam, że każdy jest zauważalnie inny i przekazujący kompletnie odmienne stany zadowolenia. Jest to zresztą zaraźliwe i dlatego nie zdziwcie się, jeśli podczas czytanie będziecie się uśmiechać równie szeroko i szczerze, co bohaterki.

Aria to jedna z najlepszych mang (i komiksów w ogóle), jakie powstały, w moim prywatnym rankingu zostawiająca wszystkie inne daleko w tyle. Posiada wszystko co niezbędne, by zachwycić od pierwszych stron i by fascynacja przedstawionym w niej światem oraz sympatia do bohaterów nieustannie rosły. Żaden inny tytuł nie wprowadzał mnie podczas czytania w tak dobry nastrój i żaden też równie skutecznie nie nastrajał pozytywnie do życia. Jakby tego było mało, manga posiada bodaj najbardziej satysfakcjonujące i przemyślane zakończenie na jakie zdarzyło mi się do tej pory natrafić. Dlatego też bez wahania wystawiam najwyższą możliwą ocenę, której uzasadnieniem niech będzie cytat z samej mangi. Po prostu poczułem się odrobinę szczęśliwy.

Tassadar, 26 listopada 2011

Technikalia

Rodzaj
Wydawca (oryginalny): Square Enix
Autor: Kozue Amano