Appleseed
Recenzja
Czwarty zeszyt Appleseed zamyka główny wątek związany z problemem bioroidów i zarazem kończy polskie wydanie mangi. W serii wyszły jeszcze dwa tomy, jednak o ile wiem, ich związek z historią opublikowaną w Polsce jest dosyć luźny – akcja przenosi się poza Olimp i tylko główni bohaterowie pozostają ci sami.
Jako że na etapie trzeciego zeszytu recenzowanego komiksu przestałem rozumieć fabułę, streszczenie jej zakończenia przysparza mi pewnych problemów. W każdym razie druga część Prometeusza uwolnionego rozpoczyna się od przygotowań do parady wojskowej, w której mają wziąć udział najnowsze nabytki sił zbrojnych – ogromne roboty bojowe. Biorąc pod uwagę, że Gaia tuż przed paradą każe wyposażyć je w ostrą amunicję, można domyślać się, że komputer coś knuje… Na chwilę przenosimy się do szpitala, w którym rekonwalescencję kończy Briareos. W odwiedziny do ozdrowieńca wpadają najpierw Deunan, a następnie oficer służb specjalnych, który naprędce werbuje oboje do odbicia Hitomi, z bliżej niesprecyzowanych przyczyn wcześniej uwięzioną. Zgodnie z przewidywaniami, podczas parady Gaia się buntuje, roboty bojowe atakują Olimp i wychodzi na to, że jedynym sposobem na ocalenie miasta jest dostarczenie Hitomi do jednostki centralnej Gai. Dlaczego komputer się buntuje, co chce osiągnąć, czemu na zbawicielkę aglomeracji wybrana została Hitomi – tego niestety z komiksu nijak nie mogę wywnioskować. Świetnym podsumowaniem tego galimatiasu jest jedna z ostatnich scen, w której Deunan staje przed dramatycznym wyborem – ratować miasto czy jednak nie? Czy też, cytując wewnętrzny monolog bohaterki – „Czy naprawdę powinniśmy to robić? Czy Gaia naprawdę się myli?!” A diabli wiedzą, bo chyba nie bohaterowie i na pewno nie ja…
Jako że komiks się skończył, pozostaje podsumowanie wydania. Inaczej niż w poprzednich zeszytach, poza zupełnymi drobiazgami w rodzaju sklejonych wyrazów, nie zauważyłem błędów redakcyjnych. Niestety, na kiepski papier i ogólną siermiężność już żadna korekta nie poradzi, a w tym recenzowany zeszyt nie różni się od pozostałych. Okładkę – jak zwykle okropną – ozdabiają kadr z Briareosem i Deunan oraz wielkie logo serii Top Manga. Osoby zainteresowane ofertą TM‑Semica z 1999 r. mogą zapoznać się z kolorowymi reklamami Lobo oraz przewodnika po Lidze Mistrzów. W charakterze bardzo nietypowego dodatku w zeszycie znalazła się całkowicie pusta, niczym nie zadrukowana kartka – rzecz niezwykła w serii, w której oszczędzano na każdej stronie. Ale kto wie, może to tylko na skutek błędu drukarskiego w moim egzemplarzu pojawił się taki rarytas?
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | TM-Semic | 1998 |
2 | Tom 2 | TM-Semic | 1998 |
3 | Tom 3 | TM-Semic | 1998 |
4 | Tom 4 | TM-Semic | 1999 |