Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Manga

Okładka

Oceny

Ocena recenzenta

7/10
postaci: 7/10 kreska: 6/10
fabuła: 6/10

Ocena redakcji

brak

Ocena czytelników

6/10
Głosów: 8
Średnia: 6,12
σ=1,69

Wylosuj ponownieTop 10

Valkyrie Profile

Rodzaj: Komiks (Japonia)
Wydanie oryginalne: 2000-2001
Liczba tomów: 2
Gatunki: Przygodowe
Postaci: Artyści, Magowie/czarownice; Pierwowzór: Gra (RPG); Miejsce: Świat alternatywny; Inne: Magia

Władca Walhalli Odyn zleca walkirii Lenneth zebranie dusz poległych w walce wojowników, by mogli wesprzeć bogów w zbliżającym się Ragnaroku. Jednakże sprawy się komplikują…

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Walkiria Lenneth zostaje przebudzona i wezwana przed oblicze Odyna. Sytuacja nie wygląda najlepiej. Podbici Vanirowie szykują się do wojny. Widząc w tym przepowiednię Mimira o nadchodzącym Ragnaroku, Odyn nakazuje Lenneth zebrać Einherjarów – dusze poległych wojowników i zabrać je do Walhalii, gdzie wesprą bogów w czasie ostatecznej wojny. Walkiria udaje się do Midgardu – krainy śmiertelników. Z początku zadanie wydaje się dość proste – do momentu, kiedy spotyka się z potężnym magiem Lezardem Valethem, który kradnie jej pierścień Nibelungów. Wraz z jego utratą do Lenneth zaczynają wracać obrazy z zapomnianej przeszłości. A to dopiero początek…

Recenzując mangę Valkyrie Profile nie sposób nie wspomnieć o grze o tym samym tytule, przeznaczonej na PSX. Gra została stworzona przez studio Tri Ace, znane ze Star Ocean, wydana zaś przez połączoną obecnie ze Square firmę Enix. Jak na jRPG była dość nietypowa. Jedną z jej cech charakterystycznych stanowił wysoki stopień nieliniowości fabuły. W większości przypadków można było wybrać, które postacie chce się zwerbować, zaś od poczynań gracza zależał nawet wątek główny. System walki był jednym z ciekawszych, z jakimi miałem do czynienia, a postacie wypadały różnie, ale na ogół powyżej przeciętnej.

Dlatego też podchodziłem do mangi z dużą rezerwą. Adaptacje, zwłaszcza takich gier, mają to do siebie, że łatwo je zepsuć, tworząc kolejnego knota lub w najlepszym wypadku przeciętniaka. Na szczęście twórcy się postarali. Postawili na streszczenie głównej linii fabuły ze szczęśliwym zakończeniem dla bohaterów (wśród graczy znanym jako zakończenie A). No, może niezupełnie streszczenie, gdyż pozmieniane zostało kilka ważnych wątków, zapewne w celu dopasowania do niewielkiej objętości całej mangi (jedynie dwa tomiki). Jednakże zmiany nie są zbyt drastyczne, a jedna z nich, dotycząca motywu utraty pamięci przez Lenneth, czyni fabułę wersji mangowej bardziej spójną. Wierne trzymanie się gry byłoby w tym przypadku samobójstwem, ponieważ historię trzeba by było zawrzeć nie w dwóch lecz w trzech, a może i czterech tomikach.

Warto też dodać, że zarówno manga, jak i gra, nawiązują do mitologii nordyckiej. Bardzo luźno zresztą, więc brak wiedzy w tej materii w niczym nie przeszkadza, a wręcz pomaga. Przynajmniej człowiekowi nie przychodzą do głowy pytania w stylu „Czemu z Freya zrobiono kawaii panienkę? Czyżby też był kobietą, tak jak Kopernik, Einstein i Curie­‑Skłodowska?” tudzież „Kiedy Odynowi zrobiono przeszczep oka?”. Z drugiej strony wyszukiwanie elementów, które twórcy w porównaniu z mitami pozmieniali, żeby było „lepiej”, może być całkiem fajną zabawą.

W jRPGowym pierwowzorze mangi można było zagrać dwudziestoma dwiema postaciami. Logiczne jest, że w adaptacji musiano pominąć większość z nich, aby całość nie spuchła kilkukrotnie ponad przewidzianą objętość. Pod tym względem twórcy wykonali swoją pracę całkiem zmyślnie. Jak można się domyślić, zrobili istny Ragnarok i z dwudziestu dwóch postaci w mandze pojawiło się zaledwie siedem. Jednakże cięcia dotknęły jedynie bohaterów, których wpływ na główny wątek był praktycznie żaden. Owszem, ucierpiała na tym złożoność świata, ale coś za coś. Natomiast fani Lezarda Valetha, alchemika­‑nekromanty o megalomańskich zapędach powinni być zadowoleni. Ich ulubieniec pojawia się całkiem często – i podobnie jak w grze ma duże znaczenie dla fabuły. Z pozostałych postaci od pogromu wyratowano – a jakże – walkirię Lenneth, najemnego wojownika Arngrima, Lawfera – jego towarzysza broni, szlachetnie urodzonego Belenusa, zarozumiałą księżniczkę Jelandę, cierpiącego z powodu śmierci przyjaciółki z dzieciństwa Luciana oraz Mystinę – zdolną i wyrachowaną czarodziejkę. Wyżej wymienieni bohaterowie – może poza Belenusem – są istotni dla rozwoju wydarzeń, więc zachowanie ich było koniecznością. Jeśli zaś chodzi o kwestię odwzorowania charakterów postaci z gry, nie dopatrzyłem się rażących uchybień.

Z kolei w temacie kreski najwięcej uwagi zwróciłem na odwzorowanie postaci z pierwowzoru. Większość z nich wygląda podobnie, jak w grze, może z wyjątkiem nieszczęsnej Jelandy. Sięgając po mangę z ciekawości zerknąłem na losową stronę, trafiając na drużynę Lenneth. Moją pierwszą reakcją było „Kim, u diabła, jest ten dzieciak?” i dopiero po lekturze pierwszych rozdziałów rozpoznałem w niej Jelandę. Może to przez brak piegów i inną fryzurę? W każdym razie poza tym wyjątkiem projekty postaci są raczej bez zastrzeżeń.

Manga jest całkiem zgrabnym streszczeniem jRPGowego pierwowzoru. Ludzie, którzy grali w Valkyrie Profile powinni chociażby z ciekawości rzucić okiem na mangową adaptację. Dla pozostałych będzie to po prostu krótka opowieść przygodowa, luźno opierająca się na mitologii nordyckiej.

Szaman Fetyszy, 1 listopada 2007

Technikalia

Rodzaj
Wydawca (oryginalny): Square Enix
Autor: Yuu Hijikata