Komentarze
Tokyo Mew Mew a La Mode
- komentarz : xx : 11.12.2025 21:38:38
- komentarz : Hiiromitsu : 13.04.2013 14:25:16
- komentarz : Chudi X : 31.08.2012 23:22:39
- Re: ... : @leksy12 : 30.08.2012 21:34:38
- komentarz : Grisznak : 30.08.2012 20:42:28
- Re: ... : S. : 30.08.2012 20:23:42
- Re: ... : S. : 30.08.2012 20:17:36
- komentarz : Chudi X : 30.08.2012 20:09:07
- Re: ... : Grisznak : 30.08.2012 19:11:53
- Re: ... : @leksy12 : 30.08.2012 18:58:37
Niektórzy tu mogą kojarzyć fanfiki, w których autor tworzy nową postać i dołącza ją do oryginalnej obsady danego anime/mangi/filmu/książki/inne. Nowa postać ma niesamowite moce (jeśli jesteśmy w czymś z wątkami fantasy), a wszyscy oryginalni bohaterowie z miejsca ją uwielbiają i straszliwie potrzebują jej pomocy, jednocześnie sama w sobie nie jest zbyt ciekawa i trudno pojąć, skąd to uwielbienie. Coś takiego dzieje się w TMM A La Mode. Berry ma moc od razu dwóch zwierząt, a „stare” Mew Mew od razu biorą ją pod swoje skrzydła (już Ichigo nie szło tak łatwo…). Pod względem charakteru to natomiast dość stereotypowa 12‑latka (choć niekoniecznie ubierana stosownie do wieku, pani Ikumi, co to za ilustracje). Jej jedynym problemem są uczucia do kolegi z dzieciństwa, który irytował mnie straszliwie, Ikumi najwidoczniej uznała, że skoro Purin zeszła na dalszy plan, to trzeba wkurzać czytelnika kimś innym. Wrogów już zdążyłam zapomnieć, oprócz tego, że byli jak wyrwani z jakiejś gry otome. Zakończenie jest dosyć urwane, przez co mam wrażenie, że A La Mode miało trwać dłużej, ale nie podbiło serc czytelniczek Nakayoshi. Jako i mojego nie podbiło.
Czy autorka recenzji może podać choć kilka powodów (informacje o nagordach, wyróżnieniach itp.), dla których przytoczone przez nią tytuły zostały uznane za słynne? Słodkie Słodkie Czary co prawda były emitowane w Polsce i wydane na DVD, ale do oryginalnych tytułów też nie należą. Zwłaszcza, że fabularnie są niezwykle podobne do Bia – Czarodziejskie wyzwanie.
Odnośnie recenzji –
Zdanie z „dwóch zdań o” w nieco przerobionej wersji znajdziemy w pierwszym akapicie. Razi to strasznie brakiem pomysłowości autorki tekstu. Takich powtórzeń należy unikać.
Czwarty akapit, w którym recenzentka sporo różnych elementów tworzy radosną, niepotrzebną wyliczankę, która nie jestr w żaden sposób przydatna.
Nie nazwałbym tworzenia nowych postaci w oparciu o charaktery bohaterów z poprzedniej części czymś ciekawym, lecz wtórnym. Poza tym, wrogowie przeważnie zawsze owiani są nutką tajemnicy, a główna bohaterka mahou shoujo praktycznie zawsze jest roztrzepanym dzieciakiem zakochanym w jakimś kolesiu. Wyjątki oczywiście się zdarzają, choćby Hikaru z MKR czy całe serie w postaci Czarodziejskiego Zwierciadełka lub Sally Czarownicy. Akapit z charakterystyką postaci pokazuje, że recenzentka albo ma braki, albo nie dostrzega cech wspólnych dla gatunku mahou shoujo.
W ocenę grafiki wchodzą gusta własne, dlatego się nie udzielam. Natomiast okłdki nie różnią się niczym od tego co zaprezentowano przy zwykłym TMM. Ciekawymi bym ich nie nazwał, a recenzentka musiała ich chyba na oczy nie widzieć.
Recenzja generalnie tragiczna, już ten WITCH był lepiej zrecenzowany. ciach
Usunięto wycieczki osobiste. Moderacja
...
Przeczytałem jeszcze raz...
A mi się podobało
...
REZERWACJA