x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Jak na Itou to dobre, ale...
Btw, odnoszę wrażenie, że akurat kliknij: ukryte wątek narzeczonej potwora – w powieści jej budowa zostaje niedokończona, gdyż doktor Frankenstein z przerażeniem dochodzi do wniosku, że danie potworowi towarzyszki życia doprowadzi do zniszczenia całej rasy ludzkiej nasz mangaka mógł lekko wzorować na filmie „Marry Shelley' Frankenstein” (1994)
Miło spędzone 5 minut
Re: Okruchy życia - tak.
Jeśli chodzi o Life- jestem na 9 tomie z 20, może napiszę recenzję jak przeczytam minimum 75% tego i jak na razie to ujmę tak – emocjonalny rollercoaster, co rozdział to inne uczucia się budzą, ale już mam dwa duże ALE:
kliknij: ukryte - główna antagonistka – odnoszę wrażenie, że autorka nie może się zdecydować czy ona jest psychopatką czy po prostu straszną manipulantką typu Sae z „Brzoskwini”. Jeśli to pierwsze, to strasznie to psuje wstawkami komediowymi…
- nagromadzenie patologii w tej mandze! Cały czas czekam kiedy wyskoczy zza rogu nastoletnia prostytucja, sekta i terroryści, bo tylko tego brakuje w tym kotle…
Powiedziałabym, że takie 7/10, bo same postacie bardzo sympatyczne, miło jest patrzeć jak główna bohaterka w końcu uczy się bronić i walczyć o siebie.
Ciekawostka- w każdej mandze Keiko Suenobu występuje wątek przemocy, nawet w jej debiucie, który był romansem szkolnym, dziewczyny z klasy znęcają się nad główną bohaterką. Zaczynam się zastanawiać czy może autorka sama nie była ofiarą/widzem takiego postępowania czy może po prostu jest tym aż tak zafascynowana.
Re: Okruchy życia - tak.
Oglądałam „Salę samobójców” i czytałam „Tobirę”. Jeśli chcesz dokładnie omówić fabułę to proponuję priva, nie lubię rzucać spoilerów i to jeszcze do utworów nie związanych ze zrecenzowaną mangą. Osobiście bym nie porównywała ich z „Vitamin” z jednego prostego powodu – w nich temat przemocy jest tylko jednym z wątków, tłumaczących dalsze zachowanie bohaterów lub posuwające fabułę do przodu, kiedy „Vitamin” skupia się prawie w 100% na tym jak prześladowanie szkolne wygląda z punktu widzenia ofiary, ale też na krąg jej najbliższych. Ty w tej mandze widzisz tylko relacje ofiara‑kat, ja widzę świetnie przedstawioną interakcję matka‑córka. Z zapracowanej, nie interesującej się zbytnio sprawami prywatnymi dziecka (chyba, że chodzi o naukę), matka Sawako po uświadomieniu sobie co się dzieje z jej dzieckiem staje się jej sojusznikiem i najlepszą przyjaciółką. Brakuje mi tego wątku rodzinnego w innej mandze tej autorki, LIFE (czytałeś może?). Czemu dałam ocenę 9/10 uzasadniłam już w recenzji. Po prostu w tym co oglądamy/czytamy szukamy/widzimy inne rzeczy.
P.S. Odnośnie Sali Samobójców – bardziej niż o przemocy, ten film jest dla mnie historią patologicznych relacji rodzinnych. Gdyby ich relacje z synem były zdrowe, zwracaliby jakąkolwiek uwagę na niego, ROZMAWIALI by z nim to może nigdy by nie doszło do tych zaprezentowanych nam wydarzeń. Jak chcesz o tym podyskutować, to jak już pisałam wcześniej – zapraszam na priva:)
Re: Zdecydowanie odradzam
Mówiąc krócej – dzięki, gdyby nie wy nawet nie wiedziałabym o istnieniu tej mangi.
Re: 8 za kreskę ??? ...TAKĄ kreskę ???
Chyba, że masz na myśli kicz. Jakby się zastanowić jest bardzo obiektywny – trzyma się pewnych zasad i regułek, podoba się masowemu odbiorcy i każdy może się co do niego zgodzić, czym jest kicz.
Żądasz by ocena kreski była taka jaką TY chcesz, nie przychodzi ci nawet do głowy, że ludziom to może się podobać, skoro ty tego nie lubisz i jeszcze strzelasz focha (przykro mi, ale inaczej tego nazwać się nie da) w stronę autorki recenzji, jakim prawem ma inną opinię niż ty. Gdybyś był tak dojrzałym człowiekiem za jakiego się uważasz, to byś dał sobie spokój z walką z wiatrakami i nam „pokazał” pisząc alternatywną recenzję. Dlatego proszę, napisz swoją własną recenzję, nikt ci tego nie broni, a nawet jestem ciekawa jakie podasz w niej argumenty, albowiem każdy ma prawo do WŁASNEJ opinii.
Re: Bełkot, bełkot widzę...
Akuma no Eros jest jedną z trzech mang Mayu Shinjo którą prędzej zjem niż przeczytam. Odpadłam bodajże przy 3‑4 rozdziale jak pan szatan (to coś nie zasługuje na imię z dużej litery) zabawiało się z główną bohaterką w doktorka. Poza tym nie znoszę jak Japończycy przerabiają motywy z chrześcijaństwa na własną modłę. Za to wzięłam się za Kaikan Phrase i z szokiem muszę przyznać, że nie jest złe. Można czytać.
I…jestem wyjątkowo leniwą bestią, mam w planach recenzję czegoś innego, ale autor nie skończył pisać.
Niestety, reszta mangi to dialogi typu „Jesteś moją kobietą”/Zdobędę twoją kobietę” więc naprawdę nie było czego opisywać, a nie wiem czy ktoś chciałby czytać moje rozmyślania, czemu to kobiety nigdy nie krzyczą „zdobędę twojego mężczyznę”.
Po pierwsze – proszę nie zaczynać od „dziecko drogie”. Obawiam się, że jestem już na tyle stara,że tylko matka może mnie tak nazywać. Poza tym taki sposób tytułowania zazwyczaj jest wykorzystywany do pokazania rozmówcy, że jest o poziom niżej, co jest niezbyt mądrym posunięciem, gdy nie wiesz ile lat ma twój rozmówca.
Po drugie – przykład z felietonem podałam nie po to by zasugerować, że to co napisałam jest felietonem, a odnośnie tego, że sam swoim komentarzem zasugerowałeś, że nie jesteś pewien czy to recenzja.
Po trzecie – z twojego wcześniejszego komentarza można wywnioskować, że nie uważasz tego za recenzję, więc podałam ci elementy z których recenzja składać się powinna, a ten tekst spełnia.
Po czwarte- wymieszałeś definicję felietonu z definicją recenzji, to smutne.
Po piąte- ta przysłowiona kotka w czasie rui to był przykład głupoty fabuły. Czytając twoją odpowiedź zaczynam się zastanawiać jak czytałeś tą recenzję, skoro wyciągasz wnioski niepołączone z dalszą częścią tekstu.
Po szóste – gdzie ja pisałam, że to masochistyczne poszerzanie horyzontów? Sam stwierdziłeś, że mój tekst nie jest zbyt intelektualny, więc czemu wyciągasz z niego tak błędne wnioski?
Jest opis fabuły? Jest. Opis bohaterów, postaci drugoplanowych? Jest. Opis kreski i stylu mangaczki? Jest. Napisane komu polecam? Napisane. A pozostałe wstawki to element mojego stylu, wzorowanego na recenzjach amerykańskich recenzentów takich jak Linkara czy też Nostalgia Critic. Chciałam czytelnikowi ukazać jak bardzo ta manga mnie zirytowała i z jakich powodów. Nie trzymam się ram standardowej recenzji, bo wolę ją przetwarzać niż trzymać się sztywno zasad. Autoportret byłby wtedy, gdybym skupiła się na opisie swojego wyglądu i charakteru, autoterapia – zdania typu :„Jestem cudowna, piękna, podobam się sobie”. Jak widać, recenzja jest.