Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Komentarze

Klemens

  • Avatar
    Klemens 16.11.2024 00:43
    Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika GLASS
    Komentarz do recenzji "Moja gwiazda"
    Raczej nie.
    W sensie, wersja bez spoilerów – pewne elementy pierwszego i drugiego sezonu jasno wskazują, że anime będzie się trzymać kurczowo mangi na 99,9%.

    Wersja spoilerowa dla kogoś zainteresowanego –  kliknij: ukryte .
  • Avatar
    Klemens 16.11.2024 00:31
    Komentarz do recenzji "Moja gwiazda"
    Jedyne na co się uparł autor, to na porzucenie serii ¯\_(ツ)_/¯
    Co jest już chyba znakiem rozpoznawalnym Akasaki. Zakończenie to była tragedia i naplucie – co gorsza, nie chodzi tu tylko o twarz fanów, tylko o siebie samego i lata swojej pracy.
  • Avatar
    M
    Klemens 6.11.2024 23:10
    Komentarz do recenzji "Moja gwiazda"
    Gratuluję Akasace całkowitego samozniszczenia tym przedostatnim rozdziałem. Porzucić lata pracy, tworzenia fabuły, rozwijania wątków, postaci, interakcji między nimi. Już pomijam gorszą passę przy tworzeniu drugiej części historii (po arcu z występu teatralnego), ale żeby w 3 rozdziały rozwalić całą swoją narrację i sprawić, żeby wszystko co się wcześniej tworzyło, nie miało najmniejszego znaczenia – no to trzeba mieć talent.
    A tak na serio, to powinien chłop naprawdę przestać wygadywać głupoty w wywiadach, że „ma wygodne łóżko” czy „śpi 8h dziennie” i zadbać o swoje zdrowie psychiczne, bo ewidentnie po rozwodzie jego poziom spadł, czego apogeum widzimy teraz.
    Życzę mu, żeby biedak odłożył na jakiś czas pióro, zadbał o siebie i wrócił silniejszy. Wielka szkoda stracić tak utalentowanego twórcę.
    Czekam na ostatni rozdział jak na wyrok. Nie wierzę, że będzie on dobry, czy chociaż zjadliwy. Natomiast obawiam się najgorszego –  kliknij: ukryte .
  • Avatar
    M
    Klemens 4.06.2024 01:13
    Komentarz do recenzji "Nie drocz się ze mną, Nagatoro!"
    Manga kończy się na 154 rozdziale, zapewne za jakieś 1,5 miesiąca.

    Z perwersyjnej, rzekłbym wręcz patologicznej opowieści, dotarliśmy do klasycznego, heroicznego i trochę słodkopierdzącego momentu kulminacyjnego, którym było wyznanie swoich uczuć, dokładnie takiego samego jak w praktycznie każdym innym romcomie. Muszę przyznać, że opowieść ta była dość… specyficzna, jeszcze ani razu nie doświadczyłem czegoś takiego, że początek historii mnie odrzucał, a im dalej w las, tym bardziej czułem się zachęcony opowieścią. Zazwyczaj jest zupełnie na odwrót. Autor zdecydowanie potrzebował trochę czasu, żeby przestawić się ze swoich… ekhem… wcześniejszych doświadczeń z „mangą” ( kliknij: ukryte ) i zdecydowanie mu się to udało, bo gdzieś od połowy serii poziom nękania senpaia przez Nagatoro mieścił się nie tylko w granicach dobrego smaku, ale wręcz był przyjemną odskocznią od do bólu wtórnych opowieści o osananajimi czy innych otaku­‑gyaru, które zalewają rynek. I taki poziom seria utrzymywała praktycznie do samego końca.
    Wielka szkoda natomiast, że mamy do czynienia z klasycznym przypadkiem „dobra, spikneli się, co dalej…”, bo od momentu wyznania, autor ewidentnie stracił wenę i nie ma pomysłu na to, jak mógłby poprowadzić dalszą część historii, co mocno widać w aktualnym i ostatnim, 20 tomie mangi.
    Będę szczery, cały ten tom wygląda jakby był robiony na siłę – szczególnie ostatnie rozdziały, od których aż zalatuje axem – szczęściem w nieszczęściu jest natomiast to, że to raczej autor zdecydował się tak, a nie inaczej zakończyć serię, a nie został zmuszony przez wydawnictwo.
    Brakuje mi od dawna jakiegoś tasiemcowatego romansu/romcomu, w którym historia dalej będzie się wlokła po tym, jak główni bohaterowie się zejdą. Po cichu właśnie liczyłem na Nanashiego i jego Nagatoro, ale jak widać po ostatnich specjalach, ciągnie chłopa na stare poletko i ewidentnie ma on znowu chrapkę na powrót do swoich korzeni.

    Summa summarum, początek był tragiczny i nie wiem jakim cudem wytrzymałem tak długo z tą serią, natomiast zdecydowanie było warto. Dałbym 8/10, ale moim zdaniem -1 należy się decyzję o porzuceniu historii i zmarnowaniu potencjału, jaki ta seria miała. Przed tą dwójką kreowała się jeszcze dłuuuuuuga opowieść, szkoda natomiast, że autor zdecydował się, mówiąc w duchu serii, klepnąć w matę.
  • Avatar
    M
    Klemens 25.01.2024 07:53
    Komentarz do recenzji "Zew nocy"
    Byłoby lepsze, gdyby autor potrafił w zakończenia. Ani zakończenie tej mangi, ani jego poprzedniego dzieła (Dagashi Kashi) nie są w żaden sposób satysfakcjonujące, ba, wręcz odpychające. Tak dobra manga zakończona time­‑skipem, w którym bohaterowie nie wiedzą tak właściwie po co, co, jak, na co, dlaczego, kiedy, gdzie? Autor stworzył świat, stworzył historię, stworzył postaci, to wszystko super się ze sobą zgrywało, aż do momentu zakończenia, gdzie wszystko się… nawet nie rozleciało, po prostu przestało działać w wyniku braku celu.
    Super manga, przez zakończenie natomiast jest to cała jedna ocena w dół. Niestety.
  • Avatar
    Klemens 11.01.2024 22:26
    Komentarz do recenzji "Solo Leveling"
    Jeden z głównych rysowników serii – Seong­‑rak JANG zmarł 24 lipca 2022 roku z powodu wylewu. Najpewniej dlatego ostatnie rozdziały nie robią specjalnego wrażenia, a epilog wygląda jak rysowany przez asystentów.

    A, to miałoby sens. Chociaż mam wrażenie, że już wcześniej można było zauważyć znaczące wyszczuplenie Cha. W ogóle tak mi teraz przyszło do głowy, że dokładnie to samo stało się z Hinatą na przestrzeni lat! Przypadek? Tak sądzę.
  • Avatar
    M
    Klemens 11.01.2024 13:00
    Komentarz do recenzji "Solo Leveling"
    Nie rozumiem hajpu na tę serię. Poza ładnymi rysunkami (to muszę przyznać, przyjemna dla oka opowieść), od ~50 chapteru (albo i wcześniej) do samego końca ta seria jest dosłownie tym samym, z innymi złolami.
    Autor recenzji chciał umieścić Solo Leveling jako coś pomiędzy OPMem a SAO. Ja to bardziej bym widział jako Naruto, z bishem z „cool™" spojrzeniem w roli głównej, z pominięciem Talk no Jutsu.
    Dosłownie, nawet wątek romantyczny między MC, a jego „wybranką” jest tak nędzny i godny politowania, jakby to sam Kishimoto napisał.
    Nie wiem gdzie tutaj była dopracowana fabuła (szczególnie uwzględniając ostatnie rozdziały, które całkowicie niszczą mi obraz serii, ale mało kto radzi sobie z  kliknij: ukryte , prawie nigdy to nie wychodzi). Nie wiem też, gdzie ten poważny klimat, bo odnosiłem dość spore wrażenie, że od pewnego momentu opowieść traktowała samą siebie jako swego rodzaju autoparodię, przy czym nie zdawała sobie z tego sprawy. No ale okej, autor recenzji pisał, że całość może ulec jeszcze zmianie wraz z dalszą częścią historii, więc może czepiam się na siłę.
    Natomiast muszę się zgodzić – inflacja mocy jest tutaj przepotężna. I to jeszcze tak naprawdę zanim opowieść rozkręciła się na dobre. Co oczywiście znowu – nie jest czymś, co odbieram pozytywnie.
    A, na koniec jeszcze dodam, że bardzo mi się podobało, jak seria w którymś momencie zwyczajnie porzuca „mechaniki” levelowania (które jak rozumiem miały być czymś, wokół czego cała historia miała oscylować), mimo, że nadal one istnieją. Porzuca w tym sensie, że nie mają one już później kompletnie znaczenia, gdzieś się jakieś okienka przewiną, ale są praktycznie nieistotne dla całości odbioru, poza poinformowaniem czytelnika, co się dzieje z bohaterem. Śmiesznie to wyszło, chociaż nie wiem, czy był to zabieg celowy.
    Jak ktoś lubi sobie pooglądać ładnie narysowana sieczkę z ciekawymi efektami graficznymi oraz ładną i wyraźną paletą barw, bez większego zaangażowania, to polecam sobie pooglądać. Co do czytania, to już nie koniecznie mogę polecić.

    PS. Autor chciał nam przekazać, że wybranka MC głoduje, czy o co chodzi? Co się stało z jej kształtami w przeciągu serii? Ilustratorowi niewystarczająco płacono czy jak?
  • Avatar
    M
    Klemens 21.07.2023 04:04
    Komentarz do recenzji "Moja gwiazda"
    Zapowiedziany koniec serii i ponownie widzimy to samo – rushowanie najważniejszych wątków, wielkie time­‑skipy, przedstawianie ważnych fabularnie zagadnień za pomocą narratora, zmyślne omijanie mniej ważnych, ale nadal rozpoczętych wątków – dokładnie jak w przypadku Kagui. Wielka szkoda, że Aka nie pozwoli naturalnie się rozwinąć historii, tylko poniekąd porzuca projekt (tutaj wyłącznie moja spekulacja) z powodu rozpoczęcia nowego projektu Renai Daikou (który ginie kompletnie w cieniu Kagui i Oshi no Ko) i ZAPEWNE dramy, która wynikła po emisji 6 odcinka anime.
  • Avatar
    M
    Klemens 21.04.2021 01:35
    Komentarz do recenzji "Komi-san wa Komyushou Desu."
    Tak jest! I tak powinno się to zakończyć! W końcu manga, gdzie  kliknij: ukryte . Ehhhh… Kogo ja oszukuję… I tak każdy wie, jak to się skończy…
  • Avatar
    M
    Klemens 15.02.2020 23:44
    Komentarz do recenzji "Sposób na pięcioraczki"
    Koniec. Z czystym sumieniem mogę wystawić ocenę 6/10. Byłoby lepiej, gdyby nie kiepski finisz i rozwiązanie całej mangi. Byłoby pewnie lepiej, gdyby Negi dał sobie więcej czasu na rozwój niektórych (kluczowych) postaci, trochę wglądu w tok myśleniowo­‑uczuciowy MC oraz na post­‑game. Myślę, że z 2 tomy więcej i ocena ze spokojem podskoczyłaby do 8/10 i więcej. A tak niestety muszę dać 2 oczka mniej. Nie zmienia to faktu, że do pewnego momentu był to jeden z lepszych haremów jakie ostatnio czytałem i wspominać będę go raaaaaaczej dobrze (pomimo tego, że  kliknij: ukryte ).
  • Avatar
    M
    Klemens 17.05.2018 11:10
    Komentarz do recenzji "Kulinarne pojedynki"
    Dafuq chodzi z tym zakończeniem????????
  • Avatar
    M
    Klemens 29.04.2018 20:16
    Komentarz do recenzji "Boruto: Naruto Next Generations"
    Jak się okaże, że ten aktualnie główny zły to  kliknij: ukryte , to stracę wiarę w ludzkość…
  • Avatar
    Klemens 25.02.2018 14:05
    Komentarz do recenzji "Akame ga Kill!"
    Gościu, minęły ponad 3 lata od napisania tego komentarza… Wiem o tym.
  • Avatar
    M
    Klemens 27.12.2017 15:10
    Komentarz do recenzji "Kangoku Gakuen"
    Jestem za głupi na to „zakończenie”.
  • Avatar
    M
    Klemens 7.01.2017 22:12
    Komentarz do recenzji "Black Clover"
    O kurczę! Ta manga dostanie anime! I to nie od byle kogo, ale od samego Studia Pierrot. Sam tytuł zaczął wychodzić w momencie, gdy kończyło się Naruto i zapowiada się, że będzie takim samym tasiemcem – w końcu opiera się praktycznie na tych samych założeniach. Czyżby duchowy spadkobierca Naruto? Czyżby studio już przewidywało, że Boruto będzie totalną klapą i szykują sobie ewentualną szalupę ratunkową? Tyle pytań, tak mało odpowiedzi…
  • Avatar
    M
    Klemens 30.12.2016 21:30
    Komentarz do recenzji "Akame ga Kill!"
    No i koniec. Ależ mnie usatysfakcjonowało to zakończenie w stylu pięknej i bestii! Sto razy lesze niż to, co zafundowano nam w anime. Może trochę naciągane (nawet bardzo), ale ciągle lepsze niż kolejna 'szczęśliwa śmierć' dla celu. W końcu pokazano tutaj coś więcej, niż klasyczne dla tej mangi 'w imię sprawy oddam życie' – dzięki wątkowi z Tatsumi i Mine pierwszy raz zobaczyłem tu wolę walki o SWOJE SZCZĘŚCIE, a nie tylko sprawę. Za to wielki plus. Mój ulubiony shounen. Nic dodać, nic ująć.
  • Avatar
    M
    Klemens 22.11.2016 00:55
    Komentarz do recenzji "Seven Deadly Sins"
    To wszystko idzie w złą stronę…
  • Avatar
    M
    Klemens 4.11.2016 23:46
    Komentarz do recenzji "NANA"
    Dobrze – czy ktoś jest w stanie potwierdzić to, że NANA zostanie dokończona? Niby w Internecie jest zdjęcie wywiadu Yazawy Ai, w którym to powiedziała ([link] ), ale średnio wierzę w reddita, więc – czy jest tu ktoś, kto jest w stanie na podstawie tego tekstu jednoznacznie mi udowodnić, że to prawda?
  • Avatar
    Klemens 9.08.2016 12:06
    Komentarz do recenzji "Nisekoi"
     kliknij: ukryte  ;_;
    Ale lepiej  kliknij: ukryte 
    Nie znosiłem babki…
  • Avatar
    M
    Klemens 11.05.2016 17:29
    Komentarz do recenzji "Nisekoi"
    Polski akcent w japońskiej mandze. Fajnie, fajnie :D
  • Avatar
    M
    Klemens 1.09.2015 01:19
    Komentarz do recenzji "Jitsu wa Watashi wa"
    O ile w anime ta 'specyficzna kreska' w jakiś sposób się sprawdza i nie jest ona zbyt nachalna, o tyle w mandze już totalnie przesadzili… Ale cóż, skuteczny straszak, bo chciałem sobie zaspoilerować. Chociaż na dalszą część anime nie ma co liczyć przy takiej popularności, a więc przez kreskę nie dowiem sie co tam dalej słychać. Faaaajnieeee…
  • Avatar
    Klemens 15.08.2015 14:18
    Komentarz do recenzji "Naruto"
    Sam Kishimoto mówił, że z Byakuganem trzeba się urodzić (nie, nie podam linka do tego, bo są to informacje podane zaraz po zakończeniu mangi, a nie chce mi się grzebać w historii, żeby to znaleźć – taki ze mnie leń).

    Dodatkowo (to są już spekulacje fanów, w tym mnie) dlaczego klan Hyuuga był tak zamknięty, ale pozwolił z niego 'wyjść' Hinacie i mieć dzieci z osobą z poza klanu? A no mniej więcej dlatego, że żeby dziecko miało Byakugana, potrzebne są widocznie geny obojga rodziców z tym doujutsu (geny recesywne i te sprawy), więc Hinata spokojnie mogła mieć dzieci z Naruto, a klan nie musiał się obawiać, że Byakugan 'opuści swoje'.
  • Avatar
    Klemens 14.08.2015 22:55
    Komentarz do recenzji "Naruto"
    Ale gdzie tu trzeba się wysilać? Narysować wiekopomną chwilę, gdzie Naruto staje przed zebranym tłumem, wali jakąś pompatyczną przemowę – ogółem, można pościć sobie to – [link] – wtedy człowiek, może sobie przysiąść, popatrzeć i pomyśleć – no w końcu głupku, doczekałeś się. A z resztą, sama zobaczysz i zrozumiesz o co mi chodzi. Wyślę Ci to na PW, bo nie można w sumie wklejać linków do stron z mangami.
  • Avatar
    Klemens 14.08.2015 22:15
    Komentarz do recenzji "Naruto"
    No ale można tworzyć coś zgodnego z logiką świata, który się stworzyło i nadal trzepać kasę ;_;
  • Avatar
    M
    Klemens 14.08.2015 21:57
    Komentarz do recenzji "Naruto"
    Boże… Czytam tak te następne dodatki wychodzące przy okazji filmów, te spin­‑offy, to wszystko… Ale ten Kishimoto jest beznadziejny. Tyle crapu, ile on sprzedał w swoich wypocinach po zakończeniu mangi, to ja w życiu na oczy nie widziałem. Błąd logiczny na błędzie logicznym. Po tym najnowszym dodatku (Zai no Sho) już w ogóle nie mam pytań – jakim cudem Himiwari ma Byakugana? Znaczy może dla kogoś, kto nie czyta tego od 10 lat i nie jest freakiem to będzie miało sens, ale bądźmy szczerzy – kto 'nowy' sięga po ten tytuł…? Tylko starzy wyjadacze czytają tą mangę, ludzie którzy są zaznajomieni ze światem shinobi i są jego fanami, a po części znawcami – nie znam nikogo takiego, kogo nie zdziwiło to, że córka Naruto i Hinaty ma Byaugana i to jeszcze uaktywnia go jak Sharingana, ze 'zwykłych' oczu… Dodam jeszcze, że to zdziwienie było tylko negatywne. Kisiel, ZA JAKIE GRZECHY Ty to robisz?!